«Piękno to dobro, które się kocha; dobro to piękno, które ozdrawia i ożywia.Ale dobro, które straciło z oczu piękno, kostnieje z zasady i prawa, staje się czystym obowiązkiem; piękno, które oddziela się od dobra i straciło je z oczu, rozmięka w czystą radość pozbawioną obowiązków i odpowiedzialności. Zesztywnienie dobra w kodeks moralny i rozmycie go w czystą przyjemność jest skutkiem oddzielenia go od piękna, czy to w dziedzinie moralności, czy w religii, czy w sztuce. Taki jest początek prawnego moralizmu i czystego estetyzmu. Wówczas powstaje typ człowieka "sztywnego jak kij", który okres swojej świetności przeżywał podczas rozkwitu w Anglii purytanizmu, tej formy życia i religii bez radości i bez sztuk, podobnie typ "nudnego hugenota", w znacznej części Francji i Szwajcarii, a także typ brodatego "artysty", rozczochranego i nieobyczajnego, dziś obecny niemal wszędzie (...)»
(Anonim, 1966)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz