poniedziałek, 27 grudnia 2021

Raport Tolkien Ancestry - grudzień 2021

Z dedykacją dla osób pomagających mi w badaniach,
w tym dla moich Patronów


To była długo wyczekiwana wizyta w berlińskim archiwum. Pandemia nie ułatwia badań, bo każde archiwum ma teraz limity odwiedzin, a zapisywać się na wizytę trzeba wiele miesięcy przed. Gdy pod koniec września wysłałem zapytanie o możliwość odwiedzin w Geheimes Staatsarchiv Preußischer Kulturbesitz (w skrócie GStA, po polsku Tajne Archiwum Państwowe Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego), doznałem lekkiego szoku. Najbliższy wolny termin to koniec grudnia! No trudno, trzeba było czekać. Dodam tu, że zapisy na wizyty w Archiwum Państwowym w Gdańsku to jeszcze większe wyzwanie - czeka się co najmniej miesiąc dłużej (a mam też pewną sprawę do załatwienia w Gdańsku, bo chcę przejrzeć dokumentację domów z ulicy Letzte Gaße na Peterszawie/Zaroślaku, żeby jeszcze lepiej poznać charakter zabudowy miejsca, gdzie urodził się prapradziadek Profesora Tolkiena, Johann Benjamin Tolkien, 1752-1819). 

Kocham takie mapy - toż to prawie jak mapa Bilba Bagginsa, która wisiała w jego hallu
Tutaj m.in. Globuhnen (Ostpr. Fol. 1319, mapy gruntów w Amt Brandenburg, pocz. XVII w.)

Październik i listopad to był czas analizy przeciekawych dokumentów, które zamówiłem w Berlinie jako skany (wszelkie wydatki na skany, książki, czasopisma, a częściowo także na podróże pokrywam z mojego Patronite - serdecznie zapraszam do wspierania moich badań!). To cała kolekcja papierów z XVI i XVII wieku z zasobów archiwalnych tzw. Etatsministerium, które odkryłem dzięki kwerendzie Krystyny Jarosławskiej, zaprzyjaźnionej doktorantki, która analizuje od dawna zasoby GStA PE, przygotowując doktorat o Prusach Krzyżackich.

Mój ulubiony widok po każdym naukowym przyjeździe do Berlina - GStA PE w Dahlem

I tak dzięki archiwaliom oznaczonym jako GStA PK, XX. HA, EM, 17 d G, Nr. 12 oraz Nr. 14 udało mi się jeszcze lepiej zrozumieć przemiany własnościowe we wsi Globuhnen, która szczególnie mnie interesuje, bo właśnie w tej podkrzyżborskiej wsi odnalazłem najdawniejszych potwierdzonych przodków J. R. R. Tolkiena – wpierw nadzorców i negocjatorów (tołków) w tej wsi prawa pruskiego, a od końca XVI wieku chełmińskich sołtysów. Z kolei skany EM, 17 d T, Nr. 30 pomogły mi tak samo analizować dzieje wsi, która być może dała nazwisko naszemu Profesorowi – wsi chełmińskiej Tollkeim. Całość tych dziejów i przemian ujmuję w podrozdziałach przygotowywanej monografii na temat dziejów rodu Tolkienów w Prusach, Gdańsku i Londynie. W tym czasie oczekiwania na wyjazd do Berlina dostałem też od kolegi Seweryna i koleżanki Krystyny piękną kolekcję różnych dokumentów spod sygnatur Ostpr. Fol. 1319 oraz EM 17g, Nr. 21c - są to mapy gruntowe samego Globuhnen i całego starostwa pokarmińskiego (tu od razu wyjaśnienie: Pokarmin to polska nazwa miasteczka, które po niemiecku nazywało się Brandenburg. Ta niemiecka nazwa jest dla wielu myląca, bo myślą, iż chodzi o miasto w dzisiejszym kraju związkowym Brandenburg albo o dawną Marchię Brandenburską. Tymczasem mój Brandenburg to niesłusznie zapomniane miasteczko w dzisiejszym Okręgu Kaliningradzkim. Jest tam obecnie rosyjska miejscowość Uszakowo. Starostwo pokarmińskie/brandenburskie to praojczyzna rodu Tolkienów). Niestety jak dotąd nie natknąłem się na pełną XVI- lub XVII-wieczną mapkę mojej wsi. Jedynie na taki fajny rysunek domów w Globuhnen z charakterystycznymi pazdurami (pazdur – zdobiona pionowa deska biegnąca od szczytu dachu i wzmacniająca dwie szczytówki. Wcześniej była to solidna belka, która pełniła funkcję konstrukcyjną i zdobniczą, a jej rzeźbiona część wystawała nawet do kilkudziesięciu cm ponad szczyt dachu):

Fragment EM 17g, Nr. 21c z wizerunkiem wsi Globuhnen (XVI w.)

Do Berlina wyruszyłem 20 grudnia 2021 o 4.00 nad ranem. Auto po konserwacji i przeglądzie, nowe opony zimówki, przygotowane płyty z muzyką na drogę, pudełka z jedzeniem, żeby nie marnować czasu i pieniędzy na niezdrowe żarcie na stacjach. To była moja czwarta naukowa podróż do stolicy Niemiec. Samo miasto znam rzecz jasna dobrze, dzięki mojej pracy przewodnika. Mam też z Berlina przemiłe wspomnienia, gdy wiele lat temu byłem zaproszony przez Niemieckie Towarzystwo Tolkienowskie (Deutsche Tolkien Gesellschaft) na Tolkien Tag - miałem tam prelekcję na temat polskiego fandomu tolkienowskiego, a przy okazji spojrzałem na miasto okiem niemieckich tolkienistów. Dojechałem bez przeszkód około 10.20, tuż po otwarciu archiwum. Pandemiczne wymagania były proste - paszport covidowy (akurat w grudniu przyjąłem III dawkę szczepionki) oraz maseczka FFP2. Zostałem jak zwykle przemiło przyjęty, a dokumenty - aż 23 teczki i woluminy - czekały już na mnie w czytelni. Gdy siedzisz na swoim stanowisku, nie musisz mieć na twarzy maseczki. Co ciekawe, w Berlinie nie używa się też do przeglądania dokumentów rękawiczek, jak to jest przyjęte w polskich archiwach. Dokumenty są doskonale zakonserwowane, nasączone zapewne chemikaliami, którym niestraszne drobiny nieczystości z naszych rąk.

Moje stanowisko pracy w GStA PE - na zdjęciu mega wielki atlas historyczny Prus

Na moje stanowisko pracy przynosiłem dokumenty partiami. Wyselekcjonowałem uważnie i zamówiłem to, co wydawało mi się ważne, żeby dokończyć badanie archiwaliów związanych z miasteczkiem Tolkienów, stolicą Natangii, która nazywała się Kreuzburg (po polsku Krzyżbork), a także z wsiami Tollkeim i Globuhnen w Natangii. Nie wszystkie typy były trafione. Na przykład w EM, 17 d W, Nr. 21, z XVIII-wiecznymi dobrami Christopha Wilhelma von Kalckstein (chodzi o Wogau, Posmahlen, Scheltittnen, Viertzighufen, Henselienen, Wiese, Schwengutt i Waldkallen), nie znalazłem nic wielce ciekawego. Żadnego Tolkiena (choć z wcześniejszych badań wyciągam wniosek, że być może wolny Prus z XIV w., Tulkin na Wogau, mógł być protoplastą natangijskich Tolkienów. Również EM 17 e, Nr. 2 (Kirchenvisitation im Amte Brandenburg, 1547) akurat nie obejmowało interesujących mnie wsi (a raczej tylko wsie z okolic samego Pokarmina). W zbiorze EM, 17 g, Nr. 41 sfotografowałem grunta Solnicken, bo wieś ta sąsiadowała z moim Globuhnen: 

Fragment EM, 17 g, Nr. 41: widać wzmiankę o Globuhnen i rzeczkę Stradick

Ciekawy był dla mnie rejestr XVII-wiecznych pruskich rekrutów z Krzyżborka (EM, 17 k, Nr. 1 a, Nr. 1 b) ale nie znalazłem w nim żadnych Tolkienów ani ich krewnych. Nic ważnego nie znalazłem też w EM, 18 a, Nr. 3, czyli opisie ruin średniowiecznego krzyżborskiego zamku. Zapis ten powstał w 1580 i jest o tyle ważny, że cegły z zamku użyte były do budowy murowanej karczmy w Globuhnen. Nie znalazłem też śladu Tolkienów w EM, 18 d, Nr. 1 (grunta Krzyżborka). Zrobiłem jedynie kilka zdjęć, w tym taką mapę gruntów miasteczka: 

Fragment mapy gruntów Krzyżborka (EM, 18 d, Nr. 1)

Niewiele ciekawego wniosła też kolekcja dokumentów związanych z krzyżborskim cechem szewców, do którego należał w XVIII w. kuzyn gdańskich Tolkienów, Christoph Tolkien. W dokumencie EM, 18 g, Nr. 10 znalazłem jedynie 14 kart z lat 1622-1714, które dotyczyły spraw dwóch szewców, Christopha Kandinen i Erhard Nitscha.

Z kolei ciekawy był też dla mnie dokument z innej części Prus, z Sambii. Oto w GHS, Amt Schaaken Nr. 1 znalazłem opis znanego mi i wcześniej już przeze mnie badanego majątku Dolkeim (dawniej Tolkiem). Jest to jedyna wieś poza natangijskim Tollkeim, która może być źródłem nazwiska rodu Tolkienów. Sambijskie Dolkeim leżało blisko parafii Arnau, gdzie od XVI wieku żyli sambijscy Tolkienowie - duży ród, z którego wywodziło się wielu noszących to nazwisko Niemców w XVIII i XIX w., w tym ostatni Tolkienowie z Gdańska, XIX-wieczni przybysze z Fischhausen. Ważne pamiętać, że od Tolkienów z Arnau wywodziły się co najmniej dwie rodziny chełmińskich sołtysów Tolkienów na Sambii (m.in. w Bärwalde - patrz tutaj). Nie mogę zatem odrzucić możliwości, że nasi natangijscy Tolkienowie też pochodzą z Sambii, z parafii Arnau. Sambia to region ważny dla zachowania pamiątek po kulturze dawnych Prusów. Jak zobaczymy niżej, pierwsi Tolkienowie w Globuhnen byli tołkami, czyli wiejskimi parafialnymi tłumaczami prusko-niemieckimi. Na Sambii żył najsłynniejszy z takich tołków, Paul Megott z Regitten, który pomagał w opracowaniu Trzeciego Katechizmu Pruskiego pastorowi Ablowi Will z kościoła w Pobethen. Parafia Pobethen graniczyła z parafią Rudau, w której znajduje się Dolkeim. Tu nie tylko narzuca mi się skojarzenie z hobbitem Maggotem (ale to wyjaśniałaby tylko "pamięć genetyczna") ale też podobieństwa do imion z najdawniejszego dokumentu, na który powoływali się Tolkienowie z Globuhnen - przywileju wielkiego mistrza Albrechta Hohenzollerna dla Paula Kattena. Na Sambii słynny Paul Megott - w Natangii Paul Katten. Na Sambii Regitten - w Natangii mowa o Rigau. Mogą to być przypadkowe zbieżności - ale muszę wziąć też pod uwagę możliwość, że z Dolkeim na Sambii czyli ze "Wsi Tłumaczy" (tulk-kaims) pochodzili wyspecjalizowani tołkowie i w Regitten, i w Globuhnen i w innych miejscach, gdzie pojawia się nazwisko Tolkien.

Najlepsze dokumenty dostały się w moje ręce jakieś dwie godziny przed zamknięciem archiwum. W Ostpr. Fol. 737 ze świetnym opisem mniejszych miast pruskich znalazłem znany mi z książki Wilhelma Sahma pt. Geschichte der Stadt Creuzburg Ostpr. (1901) szczegółowy opis Krzyżborka z 1691 (jego dokładna analiza znajdzie się w monografii Tolkienów), a tam opis domu Michela Tolkiena, prapraprapradziadka J. R. R. Tolkiena! (patrz drzewo genealogiczne)

Fragment Ostpr. Fol. 737 z 1691 - Michel Tolkien trzeci od dołu ("Michel Tolkuhn")

Sfotografowałem też fragment tego dokumentu dotyczący miasteczka Heiligenbeil (pol. Święta Siekierka), gdzie również w XVII w. żyli Tolkienowie. 

Podobał mi się też Ostpr. Fol. 1271 ze spisem kościelnym Sambii i Natangii. Są tam nasze wsie w ostatnich latach przed Reformacją. Jest też opis działających w parafiach tołków. 

Wybitnie ciekawa i ważna, bo potwierdza moją hipotezę dotyczącą nazwiska Tolkien, jest cała kolekcja foliantów wschodniopruskich: Ostpr. Fol. 2116, 2120, 2127, 2134, 2145 z lat 1603-1630. To tzw. Amtsrechnungen ('rachunki urzędowe') dotyczące interesujących mnie wsi, w tym Globuhnen i Tollkeim. Widzimy w nich wszystkich mieszkańców tych miejscowości, ich nazwiska, funkcje, wymiar gruntów i odprowadzane czynsze. Oto pierwszy z tych dokumentów, z najstarszą znaną formą nazwiska Tolkien, czyli Tolckheimer:

Fragment Ostpr. Fol. 2116 z najstarszą znaną formą nazwiska "Tolckheimer"
(oraz z opisem funkcji tołka "dolck"?)

Dla osób nie umiejących czytać takiej formy rękopisu mamy tu opis wsi Globuhnen ("Glabunenn") i części gruntów należące do karczmarza, tołka, użytkowane przez chłopów itd. Jest też ważny opis dotyczący 2 włók ("Huben") należących od 1514 według przywileju ("Verschreibung") do rodziny Tolkienów - mowa w nim o Christofie (sprawującym funkcję tołka?; z innych dokumentów wiemy, że mógł być tołkiem kościelnym w Krzyżborku, tłumaczył kazania z niemieckiego na staropruski; prawdopodobnie w 1543 starosta pokarmiński powołał w Krzyżborku kościelnego tołka: „Hauptmann, Kirchenvetter und Pfarrkinder Vleiß [Fleiss] vorwenden, daß sie einen guhten, geschickten Tolken, dem mann 3 m. geben soll, welcher dem undeutsche Volke das Wort Gottes, wen es gepredigt, vertolken und sonst behten lehre, zuwege bringen" - Etatsministerium 18e). Jego ojcem był wymieniony niżej Jacob Tolkeimer ("Tolckeimer"). 

W kolejnych dokumentach z następnych lat zmieniają się pokolenia tej rodziny i forma jej nazwiska. I tak w 1607 występuje tam Christoph Tolkeinn, w 1614 Michell Tolckihn, w 1621 Michell Tolckhinn, a w 1630 tenże sam Michell Tollckien już jako sołtys (nie tołk) i wolny. W Ostpr. Fol. 2145 mamy bardzo szczegółowy opis wsi i dziejów Tolkienów w tej wsi (z uwzględnieniem przywileju z 1514, który odkryłem przez przypadek kilka lat temu i opisałem dokładnie tutaj):

Fragment Ostpr. Fol. 2145 z opisem sołtysa Tolkiena ("Tollckien")

W mojej transkrypcji i tłumaczeniu:

Globunen – inn diesen Dorff wohnet ein Schulz mit Nahmenn Michell Tollckien besizett 2. Huben zur Preußischen Rechte vonn Hochmeister Albrecht Marggraffen zu Brandenburgk Anno 1514 vorschrieben davon er 6 M[ar]k ann Gelde zu Zinsen verpflichtet.

Globuhnen - w tej wsi mieszka sołtys o imieniu Michel Tolkien i posiada 2 włóki na pruskim prawie nadane mu przez wielkiego mistrza, Albrechta, margrafa Brandenburgii w roku 1514, za które płaci on 6 marek czynszu pieniężnego

Fragment Ostpr. Fol. 2145 z opisem sołtysa Tolkiena

Fragment Ostpr. Fol. 2145 z opisem sołtysa Tolkiena

W odczytaniu tego dokumentu pomógł mi nieoceniony Adam Szarszewski:

Dieses Dorf sambt von Hünnen Schloß hatt ein seinen gewisen grenzenn, vermöge deß Landtmeßers Conrad Borcken abriß 20 Huben 27. Morgen dauon der Frey 3. Huben, Zinß, der Krüger 1. Huben 10. Morgen Acker auch außer des Dorffs grenzenn, 7. Morgen wiesen vnd der Schulz 2. Huben scharwercks frey laut Ihres Verschreibungen, vnd denn der Krüger, vnd Schulz ieder 20. Morgen so Anno 1545 von George Bronsert, der Zeitt Hauptmann zur Brandenburgk, Ihren verschrieben, dauon sie bißhero, ieder 3. M[a]rk 20 ß gezinset vnd 2. Huben 4. Morgen daß Hünnen schloß dauon die Dorfschafft 21. M[ar]k genzinset, vnd nun auf Hohenzinß gesezet, bleiben noch 11. Huben 3. Morgen, sollen 12. Huben 10 Morgen sein, mangeldt also 1. Hube 8 Morgen, welche mangell von der übermaaß zur Liepnicken vnnd Cavaren, wievorne bericht, könte ersezet werden, diese übrige Huben seint mit 5 Paueren besezet Scharwercken beim Vorwerck Ceynen vnd Zinsen uff Martini alß folget.

Wieś ta razem z Hünnen Schloß [nazwa dawnego grodziska pruskiego na południe od wsi] ma ustanowione granice zgodnie z rysunkiem mierniczego Conrada Borcke dwadzieścia włók i dwadzieścia siedem mórg, z czego wolne trzy włóki Karczmarza 1 włóka 10 mórg pól także poza granicami wsi siedem mórg łąk i Sołtysa dwie włóki wolne od szarwarków zgodnie z ich zapisami [przywilejami] i następnie Karczmarza oraz Sołtysa każdemu po dwadzieścia mórg które w roku 1545 wpisał im George Bronsert, ówczesny starosta Pokarmina, z czego oni dotąd każdy po trzy grzywny i 20 szelągów płacą czynszu i dwie włóki i cztery morgi Hünnen Schloß, z których społeczność wiejska dwadzieścia jeden grzywien płaci czynszu i teraz wysoki czynsz  ustanowiono, pozostaje jeszcze jedenaście włók i trzy morgi, a powinno być dwanaście włók i dziesięć mórg, brakuje więc jedna włoka i osiem mórg, który to brak nadmiarem z Liepnicken i Cavaren, jak podano wyżej, można zastąpić, te pozostałe nieruchomości są zajmowane przez pięciu dzierżawców, płacących czynsz na św. Marcina, jak następuje.

Bardzo ważne w tych dokumentach jest poznanie procesu, w wyniku którego tołk na prawie pruskim (?) stał się sołtysem na prawie chełmińskim oraz ewolucja nazwiska:

1603 Tolckeimer ('pochodzący z Tolkeim')
> 1607 Tolkeinn
> 1614 Tolckihn
> 1630 Tolkihnn, Tollckien 

W ostatniej godzinie mojej wizyty przeglądałem jeszcze inne istotne folianty: Ostpr. Fol 12639, 12640 (z 1645), 12641, 12642 oraz 12644. I znalazłem prawdziwe złoto!

W Ostpr. Fol. 12642 znalazłem bardzo ciekawy dokument dotyczący Globuhnen (z roku 1666). Muszę go dokładnie przenanalizować. Natomiast przepięknym ukoronowaniem wizyty było przejrzenie tego opasłego tomu - Ostpr. Fol 12641:


Znalazłem w nim dwie istotne dla badań rzeczy:

(1) na karcie 30r znalazłem dowód na to, że w interesującym nas okresie (rok 1615) mieszkańcy wsi Tollkeim w Natangii nazywani byli tak, jak brzmiała pierwotna forma nazwiska Tolkienów: Tolckheimer (czyli nazwisko Tolkienów mogło się wziąć od nazwy tej wsi):

Fragment Ostpr. Fol. 12641

Transkrypcja i tłumaczenie:

Tolckheimer
Beschweren sich, d[aß] Ihnen 23 Mrk. an Ihren 9. Huben Mangeln, bieten, d[aß] Ihnen am Zinß möge er [?besten?] werden.

Tolckheimerowie skarżą się, że brakuje im 23 Mrk. [grzywien; mark] z ich 9 włók i proponują, aby odsetki [czynsz] zostały im wypłacone

Abschied
Werden an den H[errn] Heubtman verwiesen,
Amt Brandenb[urg] 3. Aprilis Ano 1615.

Postanowienie
Odesłano [sprawę] do Pana Starosty
Urząd Starosty Pokarmin, 03 kwietnia roku 1615

Znalazłem też poszukiwany (bo wiedziałem, że istnieje - patrz tutaj) zapis pierwszego znanego Tolkiena w mieście Krzyżbork - Friedricha Tolkiena z 1614, zapewne brata sołtysa Globuhnen (migracja ze wsi do miasta, do rzemiosł była znakiem tego czasu w Prusach i nie tylko):

Ostpr. Fol. 12641, k. 515v - "Friedrich Tolckin"

Co ciekawe Friedrich Tolkien wymieniony jest wśród tych mieszczan, którzy nie złożyli hołdu nowemu księciu w Prusach. Książę był kalwinem, a w Prusach opór stawiali mu tzw. kwerulanci. Czyżby Tolkien był luterańskim kwerulantem?

Oj, była to bardzo owocna wizyta. Czekam jeszcze na zamówione skany z nie mniej ciekawymi dokumentami z Krzyżborka: 

  • EM 18k, Nr. 1 (Hauszins 1539 - czynsze w Krzyżborku, może nazwy ulic?
  • EM 18e, Nr. 96 (spis nagrobków z krzyżborskiego cmentarza)
  • EM 18g, Nr. 1 (Baecker; dokumenty cechu piekarzy, do którego należał Christian Tolkien, praprapradziadek Profesora Tolkiena)
  • EM 18g, Nr. 4 (Kuerschner; cech kuśnierzy - Tolkienowie w Gdańsku i Londynie bywali kuśnierzami)
Jako podsumowanie chcę zarysować moje trzy hipotezy robocze na temat tego, kim byli przodkowie J. R. R. Tolkiena zanim stali się sołtysami Globuhnen i rzemieślnikami w Krzyżborku:
 
Możliwe, że część elity chełmińskich wolnych i sołtysów z okolic Krzyżborka wywodziła się z Sambii, z okolic Królewca. Świadczą o tym nazwiska Damerau (wolny w Dobnicken), Quedenau (sołtys w Cawern), a także Tolkeim (w Globuhnen; od XVII w. Tolkien). Z dokumentów wynika, że cała okolica przeszła na prawo chełmińskie (z pruskiego) w końcu XVI w. Specjalistów od zarządzania zgodnie z prawem chełmińskim sprowadzono być może z okolic Królewca. Przypuszczam, że kelmerzy wżenili się w rody pruskich sołtysów (np. Tolkeim z Sambii mógł się ożenić z potomkinią Paula Kattena z pocz. XVI w.). Gospodarowanie na prawie chełmińskim wymagało stosownych umiejętności czytania i pisania oraz znajomości prawa.
  1. Hipoteza I (sambijska): Witing Skardune z Sambii, syn Sclodo z Quednau > tołk komtura Pokarmina, Niclos Skordenne > założenie Tollkeim k. Domnau > potomkowie Sclodo i Skardune to sołtysi chełmińscy Tolkeim, Tolkien.

  2. Hipoteza II (sambijska): Witingowie z Sambii > Hans Tolk z Legitten > Tewes Tolkeim, Tolkien w XVI > jego potomek wżenia się w sołectwo Globuhnen w końcu XVI w., które dotąd należało do potomstwa Paula Katten. Od Tewesa Tolkiena pochodzą też sołtysi chełmińscy Tolkienowie z Wargen na Sambii

  3. Hipoteza III (natangijska): tołkowie Tolkienowie z Globuhnen to potomkowie karczmarzy z Tolkeim (nie mający nic wspólnego z Sambią), którzy z racji swojego obycia w prawie chełmińskim wżenili się w sołectwo Globuhnen w kon. XVI w. (patrz Teoria II)
Mam nadzieję, że podobał Wam się mój najnowszy raport (wcześniejsze wysyłałem moim Patronom w formie dokumentów pdf). Może nasuwa wam się na myśl coś, co przeoczyłem. Może macie jakieś własne hipotezy i pomysły? Zapraszam do komentowania. I zapraszam też do patronowania moim badaniom w ramach Patronite | Tolkien Ancestry
 

DODATEK GENEALOGICZNY

 
Oto aktualne Drzewo Genealogiczne Tolkienów (jego pruska część):

Chcesz powiększyć? - kliknij


DODATEK LINGWISTYCZNY

 
Jeżeli chcesz pomodlić się po prusku jak dawny tołk (tłumacz) Tolkeimer/Tolkien, to oto dwa pruskie teksty w wersji pruskiego native'a, który nazywa się Glabis Niktorius:
 
Ojcze nasz
 
Nūse Tāwe, kas assei en dāngu,
Seīsei swents Twajs emmens,
Perēisei Twajā rīki,
Twajs kwāits audāsei si kāigi en dāngu, tēt dīgi nōzemin.

Nūsan dēininan geītin dāis nūmans šandēinan,
Be etwerpjais nūmans nūsans āušautins
kāigi mes etwerpjamai nūsamans aušautinīkamans,
Be ni weddais mans en perbāndan,
Sklāit izrankīs mans ezze wārgu.
 
Wierzę w Boga (Drūwis)
 
As druwēi en Dēiwan, Tāwan wisamazīngjan, kas ast teikāwuns dāngun be zemmin.

Be en Jēzun Kristun tenesse aīnan sūnun nūsan rikijjan, kas ast pagaūts ezze swentasmu naseīlju, gimmuns ezze Jumprawai Marījai. Stēnuns pa Pōntiju Pilātu, skrizīts, aulaūwuns be ēnkapts. Zemāi lēzuns prei Pikullan. En tīrtjan dēinan etskīwuns ezze gallu. Ūnzai gūbuns en dāngun, sīndants prei tikrai Dēiwas wisamazīngjas Tāwas, istwendau wīrst pergūbuns līgintun gīwans be aulaūwusins.

As druwēi en Swentan Naseīljan, aīnan swentan krikstjāniskan Kīrkin, perōniskan stēisan swentan, etwērpsenjan stēisan grēkan, mēnsas etskīsnan be prābutiskan gīwin.

Āmen.
 
 
 

środa, 8 grudnia 2021

Tolkien about the ethnonym Slav

"the word slave itself shows that a national name can become generalized" (Tolkien)

Earlier this day, I wrote a few words that now, after correspondence with Jason Fisher, I need to change. I wrote: "Professor Tolkien in his text English and Welsh (in The Monsters and the Critics collection) suggested in a veiled manner that the ethnonym Slav, Latin Sclavus, came from the Latin form sclavus, "slave". Tolkien was as wrong as many of the linguists of his days. The present state of our knowledge, even the popular one from Wikipedia, shows that it was quite the opposite, although in the early Middle Ages the Slavs were indeed the subject of the slave trade."

My friend, Jason Fisher wrote to me: "I don't think that's what Tolkien is saying at all. What Tolkien actually says (the sentence you underlined) is that a national name [i.e., Slav] can become generalized [i.e., to refer to enslaved people]. In other words, he says the general sense came from the national name, i.e., the ethnonym, and not the other way around. You write later in your piece, "The English term slave derives from the ethnonym Slav." That is exactly what I think Tolkien is saying as well." I agree with Jason and I have to change the title of my post.
 
Let us see the orignal fragment from Tolkien's lecture:

A fragment of "The Monsters and the Critics"

In Wikipedia and many more professional sources we can read that the Slavic autonym *Slověninъ is usually considered a derivation from slovo "word", originally denoting "people who speak (the same language)", i. e. people who understand each other, in contrast to the Slavic word denoting "foreign people", namely němci, meaning "mumbling, murmuring people" (from Slavic *němъ "mumbling, mute"). The latter word may be the derivation of words to denote "Germans" or "Germanic peoples" in many later Slavic languages, e. g., Czech Němec, Slovak Nemec, Slovene Nemec, Belarusian, Russian and Bulgarian Немец, Serbian Немац, Croatian Nijemac, Polish Niemiec, Ukrainian Німець, etc.

The word slovo ("word") and the related slava ("glory, fame, praise") and slukh ("hearing") originate from the Proto-Indo-European root *ḱlew- ("be spoken of, glory"), cognate with Ancient Greek κλέος (kléos "fame"), whence comes the name Pericles, Latin clueo ("be called"), and English loud. There are of course other, less popular theories. You can find them in the specialist articles and books (see Wikipedia).

The English term slave derives from the ethnonym Slav. In medieval wars many Slavs were captured and enslaved, which led to the word slav becoming synonym to "enslaved person". In addition, the English word Slav derives from the Middle English word sclave, which was borrowed from Medieval Latin sclavus or slavus, itself a borrowing and Byzantine Greek σκλάβος sklábos "slave," which was in turn apparently derived from a misunderstanding of the Slavic autonym (denoting a speaker of their own languages). The Byzantine term Sklavinoi was loaned into Arabic as Saqaliba (صقالبة; sing. Saqlabi, صقلبي) by medieval Arab historiographers.

The popular Italian-language (and international) salutation Ciao! is derived from the word (in the same way as Servus! in German).

Think about this irony of fate: a certain people bear a noble name that speaks of eternal glory, and over time in the tongues of their persecutors that name becomes synonymous with slavery.

niedziela, 28 listopada 2021

Żyjemy w Siódmej Erze Śródziemia!

Upadek Atlantydy czyli Atalantë Númenórëo

Wiecie, że według Tolkiena mamy teraz 2021 rok Siódmej Ery i że wydarzenia Pierwszej Ery dzieją się około 16 tys. lat temu?

Tę niesamowitą informację przekazuje nam Tolkien w notatce opublikowanej w Naturze Śródziemia (The Nature of Middle-earth - o książce piszę tutaj):

"Men had then existed for 448 VYs + 22 SYs: i.e., 64,534 Sun Years, which, though doubtless insufficient scientifically (since that is only – we being in 1960 of the 7th Age – 16,000 years ago: total about 80,000), is adequate for purposes of the Silmarillion, etc."

Czyli od pojawienia się ludzi w Beleriandzie (310 r. Pierwszej Ery) do roku 1960 naszej ery minęło około 16 tys. lat! To prawie idealnie wpasowuje się w inną chronologię — wg Platona Atlantyda przestała istnieć około 12 tysięcy lat temu. To prawie tak samo jak Upadek Númenoru w chronologii Tolkiena — też 12 tys. lat temu. Do tej pory znaliśmy tylko dość chaotyczne zdanie z listu Tolkiena do R. Beare (nr 211): "Wyobrażam sobie, że przerwa ta [między upadkiem Czarnej Wieży i naszymi czasami] wynosi jakieś 6000 lat: to znaczy mamy teraz koniec Piątej Ery, gdyby Ery trwały mniej więcej tyle czasu, co D[ruga] E[ra] i T[trzecia] E[ra], Sądzę jednak, że są one krótsze i w gruncie rzeczy mamy teraz koniec Szóstej Ery lub że znajdujemy się w Siódmej". Myślę, że lepszą bazą dla naszych wyliczeń jest jednak uwaga Tolkiena z Natury Śródziemia. Dlaczego? Bo mówiąc o perspektywie 16 tys. lat Tolkien myślał zapewne m.in. o uzgodnieniu Upadku Númenoru z datą upadku Atlantydy u Platona.

We wpisie Tolkien | the confirmed haplogroup is R-Y42738* (po polsku Tolkien | potwierdzona haplogrupa R-Y42738*) przedstawiłem zarys chronologii z niedokończonej powieści Tolkiena pod tytułem The Lost Road. Teraz posiłkując się fanowskim wydaniem Silmarillionu (MumakiL Fandom PresSsss) oraz Dodatkiem B do Władcy Pierścieni, podam też wiele innych wydarzeń od samego początku Dawnych Dni w systemie "przed Chrystusem" czyli "p.n.e.":

  • ok. 80000 r. przed Ch.: Przebudzenie się Ludzi w Hildórien na terenie późniejszej Mezopotamii (tak wg Tolkiena) [lub w dawnej wersji Legendarium 14350 r. przed Chr. = 1 r. Pierwszej Ery]
  • ok. 14040 r. przed Chr. = 310 r. PE: Ludzie pojawiają się w Beleriandzie
  • ok. 13805-13763 = 545-587 r. PE: Wojna Gniewu
  • ok. 13760 r. przed Chr. = 590 r. PE = koniec Pierwszej Ery: Morgoth wyrzucony poza Bramę Nocy

  • ok. 13759 r. przed Chr. = 1 r. Drugiej Ery: Budowa Szarej Przystani
  • ok. 13727 r. przed Chr. = 32 r. DE: Edainowie docierają do Númenoru
  • ok. 10418 r. przed Chr. = 3341 r. DE: Upadek Númenoru czyli Atalantë (rodzi się tradycja upadku Atlantydy oraz Potopu w kulturach laurazjatyckich)

  • ok. 10417 r. przed Chr. = 1 r. Trzeciej Ery: powstanie Arnoru i Gondoru, Królestw Na Wygnaniu
  • ok. 7398 r. przed Chr. = 3019 r. TE: Wojna o Pierścień i Upadek Barad-dûr.
  • ok. 7396 r. przed Chr. = 3021 r. TE: Bilbo i Frodo odpływają na Najdalszy Zachód. Koniec Trzeciej Ery

  • ok. 7395 r. przed Chr. = 1 r. Czwartej Ery
  • ok. 7275 r. przed Chr. = 120 r. CE = śmierć Króla Elessara

  • ok. 4300 przed Chr. (Piąta Era?) - początki cywilizacji Sumeru.

  • po 594 r. przed Chr. (Szósta Era Śródziemia) - ateński mąż stanu, Solon, uczy się wiedzy o Atlantydzie podczas wyprawy do Egiptu. Atlantyda miała upaść ponad 9 tys. lat przed jego czasami.
  • 360 przed naszą erą (Szósta Era) - Platon opisuje Atlantydę w Timajosie.
  • 6/7 r. przed Chr. (Szósta Era) - narodziny Jezusa Chrystusa. Martyrologium Romanum podaje, że Mesjasz narodził się "w szóstej erze świata" (informację tę podaje C. Hostetter w The Nature of Middle-earth, str. 402). Moje teksty o dacie narodzin Boga w Betlejem znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.

  • 1 r. naszej ery - zaczyna się era chrześcijańska czyli Siódma Era Śródziemia.
  • 869 r. po Chr. (Siódma Era Śródziemia) - narodziny Ælfwine
  • 915 r. po Chr. (Siódma Era) - Ælfwine wyrusza na Najdalszy Zachód.
  • 1892 po Chr. (Siódma Era) - narodziny J. R. R. Tolkiena w Dalekim Haradzie (Afryce Południowej)

Jeżeli popełniłem jakieś błędy chronologiczne, to proszę, poprawcie mnie. Analizę fragmentu chronologii z Natury Śródziemia znajdziecie tutaj: 

piątek, 26 listopada 2021

Nie jedzcie gryfów!

Gryf, "Alicja w Krainie Czarów", ilustracja Johna Tenniela

 
Stary Testament zabrania zjadania gryfów:

"Nieczystych nie jedzcie, to jest orła i gryfa, i orła morskiego, kani i sępa, i jastrzębia według rodzaju swego, i całego rodzaju kruczego, i strusia, i sowy, i łyski i jastrzębia według rodzaju swego, czapli i łabędzia, i ibisa, i nurka, modrzyka i puchacza, bąka i siewki, każde według rodzaju swego, dudka też i nietoperza" 

(Pwt 14,12-18, przekład Jakuba Wujka; zobaczcie czym zastąpiono gryfa w nowych przekładach)
 
Gryf ma dla mnie teraz szczególne znaczenie po odkryciu złotego gryfa (Gryffindor!) jako znaku heraldycznego rodziny Tolkienów (patrz tutaj i tutaj), po zafascynowaniu się symboliką gryfa jako mitycznego stworzenia z naszej swojskiej Hyperborei czyli Sarmacji (Jacek Kowalski śpiewa przecież: "Tutaj wtedy w lasach głębokich / Żyły tylko gryfy i smoki" - Psalm rodowodowy z albumu Dwie Sarmacje - tutaj) i po nazwaniu mojej nowej pięknej liry alemańskiej imieniem Gryfiny (dziękuję moim Patronom! - wciąż można pomóc sfinansować zakup tego pięknego i szlachetnego instrumentu - tutaj).
 
Moja Gryfina, dzieło Mistrza Uhliga z Lipska,
kopia liry z Trossingen (VI w.)
 
Dlaczego Gryfina? Bo pierwowzór liry pochodzi z ukochanej przez naszego Gryfa Tolkiena epoki heroicznej, z czasów Beowulfa; bo odebrałem ją w Szczecinie, mieście Gryfitów, zachodniopomorskiej dynastii herbu gryf, bo gryf to drewniany element większości instrumentów strunowych (choć nie liry germańskiej)... No i jest jeszcze nasze śląskie słowo gryfnie, które tak pięknie objaśnia profesor Kadłubek:

"Gryfny abo gryfno to je taki, to je tako, co mo w sobie coś miłego i wdziyncznego. I to sie zgodzo: bo słowo gryfny mo zwionzek ze słowym greckim charis abo łacińskim gratia, kere znaczom wdziynk, pjynkno, jakoś miło cecha. Charis to tyż je łaska i łaskawoś, jak czytomy w Ywangelji po grecku napisanyj. (...) Ale nasze ślonske gryfnie stoji tyż blisko nimieckigo greifbar, czyli taki dotykalny, co sie dobrze mieści w garści. Nimiecke greifen to 'chycić', 'brać', 'trzimać'".

Izydor z Sewilli pisał, że gryf jest emblematem Chrystusa. Zaskoczeni? Tak to tłumaczy Izydor w swoich Etymologiach:

"Chrystus jest lwem, albowiem króluje i ma siłę, jest orłem, albowiem po zmartwychwstaniu wstępuje w Niebiosa".

A czy wiecie, że gryf to istota... rodzaju żeńskiego? Więc w zasadzie jest to właśnie gryfina, bo gryf rodzaju męskiego nie posiada orlich skrzydeł. Więcej o gryfach przeczytasz tutaj.
 
Jeden z najmłodszych przedstawicieli rodziny Tolkienów we wschodniej Anglii nazywa się Griffin Tolkien...

czwartek, 18 listopada 2021

The Shire as a Free Land

Hobbiton by Roger Garland

In The Lord of the Rings in the Appendix B we can read that in 1427 of the Shire Reckoning (in the 6th year of the Fourth Age): 

"King Elessar issues an edict that Men are not to enter the Shire, and he makes it a Free Land under the protection of the Northern Sceptre

As we can read in the Tolkien Gateway (see here): 

"Free Land" was the political designation of the Shire from Fo.A. 6 (S.R. 1427).[1]

Following the re-establishment of Arnor by King Elessar in T.A. 3019,[2] the King declared that the Shire was to become a Free Land under the protection of the Northern Sceptre. Furthermore, he declared that no Men are to enter the Shire - a policy he even upheld himself.[1]

You can see that in Tolkien's world, the border is the border, and the nation has the right to defend its integrity and identity (#MuremZaPolskimMundurem #HoldTheLinePoland). Illegal immigration is prohibited. I remember this element of Tolkien's creation at a difficult time, when my country has to defend our eastern border. In Europe we are now in the situation of the Bree-folk:

The Bree-folk were sympathetic, but plainly not very ready to take a large number of strangers into their little land. One of the travellers, a squint-eyed ill-favoured fellow, was foretelling that more and more people would be coming north in the near future. 'If room isn't found for them, they'll find it for themselves. They've a right to live, same as other folk,' he said loudly. The local inhabitants did not look pleased at the prospect.

(J. R. R. Tolkien, FotR, "At the sign of the Prancing Pony")

 

The Shire map (Karen Wynn Fonstad)

sobota, 30 października 2021

Grosza daj Ingvarowi 𝄞𝅘𝅥𝅮𝅗𝅥


Finalizuję właśnie zakup pięknej liry alemańskiej, kopii liry z VI wieku, którą znaleziono w południowoniemieckim Trossingen. Lirę kupuję od mistrzyni muzyki dawnej, mojej dobrej znajomej, założycielki grupy Peregrina, Agnieszki Budzińskiej-Bennett. Jest to Alemannische Leier (Alemannic lyre, lira alemańska), a jej budowniczy to Martin Uhlig z Lipska (Leipzig 2011). Koszt tej liry to 600,- EUR. Chcę się amatorsko zająć muzyką, pisać utwory w sindarinie, śpiewać do akompaniamentu liry teksty tolkienowskie. Mam już w miarę przygotowany głos, mam też odpowiedni strój z VI wieku. Będę Bardem Ingvarem.
 
Oryginalna lira z Trossingen (VI w.) posiada wizerunek 12 wojowników
- czyżby nawiązanie do "Helianda" i 12 Apostołów seniora Jezusa, którzy są w tym poemacie baronami?

O pierwowzorze mojego instrumentu, o lirze z Trossingen możecie przeczytać w internecie (np. tutaj). Znalezisko jest dosyć świeże, ma zachowane krewne tylko z Oberflacht no i slynną lirę z Sutton Hoo (Tolkienowi by się to podobało). Mojego instrumentu można posłuchać w dwóch kawałkach na plycie Sacer Nidus:



Sześćset euro to dużo. Zbieram już ten fundusz od jakiegoś czasu. Jeżeli chcesz mnie wesprzeć, dołożyć swoją cegiełkę, to postaram się odwdzięczyć artystycznie, nie zapomnę o Tobie. Fundatorom zadedykuję pierwszy utwór, który nagram na YouTube.

Moje projekty można wspierać na Patronite http://patronite.pl/Galadhorn
 
To jest zdjęcie mojej liry

środa, 27 października 2021

mhrask – język, który stworzyłem dla Netflixa

Nas’ e łrynag hy Szimła, boru grete e dad hy mhrega.
Nas’ bruzdraw hy Mhor e plask hy nas’ kalsu u łe słusz ła y.
U burda wa szysz ła łe… Gru nas’ harka wa szsza ła kap…
Burda wsze nasa Mhor…

(fragment dialogów w języku mhrask)

 


27 października 2021 na Netflixie ma swoją premierę polski film (niektórzy mówią - slasher*) pod znamiennym tytułem W lesie dziś nie zaśnie nikt 2 (zwiastun - w 00:01:17 usłyszeć można język mhrask). Slasher to film specyficzny oczywiście. Obejrzycie go (jeśli dacie radę) na własną odpowiedzialność. Żeby nie było 😆. Ale grają w nim ulubieni polscy aktorzy, jest w nim dużo humoru i przewrotności. Jest to moim zdaniem film, który poza dreszczem daje też trochę do myślenia: o tym, jak łatwo zmienić nam perspektywę postrzegania. Atmosferę buduje w nim świetna muzyka Jimka (Radzimira Dębskiego). Jest to też pierwszy polski film fabularny, do którego stworzono całkowicie oryginalny, pełny, dopasowany do postaci i fabuły język. Jak Avatar, Gra o Tron, Star Trek czy teraz filmowa Diuna. O stworzenie języka twórcy filmu poprosili... mnie.

Pierwsza strona listy dialogowej w mhrasku,
którą przygotowałem dla filmu

Do współtworzenia tej dużej polskiej produkcji Netfilxa zostałem zaproszony ubiegłej zimy. W środku pandemii, w lutym tego roku spotkaliśmy się online z twórcami filmu - producentką kreatywną tego filmu oraz scenarzystką Mirellą Zaradkiewicz (Zacisze, W lesie dziś nie zaśnie nikt) oraz reżyserem Bartoszem Kowalskim (Plac zabaw, Moja wola, W lesie dziś nie zaśnie nikt), żeby omówić projekt, zastanowić się nad specyfiką filmowego conlangu i określić ramy czasowe tworzenia listy dialogowej. Jako Galadhorn jestem dość znany w Polsce jako spec od języków Tolkiena (moje własne przekłady na quenya, sindarin itd. znajdziecie na autorskiej stronie Gwaith-i-Phethdain), byłem też twórcą języka dodarin, stworzonego dla piosenkarki Dody (płyta 7 pokus głównych). Ostatnio współpracowałem językowo z twórcami filmowego Władcy Pierścieni i Hobbita oraz twórcami Project Northmoor (zobacz tutaj). I bardzo jestem zadowolony, że tym razem stanąłem przed naprawdę dużym wyzwaniem. Już w marcu język był gotowy, sceny przetłumaczone oraz nagrane specjalne pliki dźwiękowe, które były wskazówką dla aktorów: Julii Wieniawy oraz Mateusza Więcławka. Oboje wywiązali się z zadania aktorskiego znakomicie. Zresztą ocenicie sami. Bardzo podobały mi się SMS-y od producentki i scenarzystki, Mirelli, gdy prosiła mnie w czasie zdjęć o różne słówka, zwroty i zdania w mhrasku (na przykład: "Galadhornie, jak powiedzieć CISZA?" - odpowiedź: "Jeżeli tak, jak gdy przykładasz palec do ust upominając kolegę to: Taaaaach!).

Tak wygląda fragment scenariusza filmu z dialogami w języku mhrask. Każde słowo jest przemyślane, ma swoją etymologię, miejsce w zdaniu, wymowę...

Stworzony przeze mnie język nazywa się mhrask (dosł. 'mów!'). Tytuł filmu Netflixa w mhrasku brzmi: Zumhorro mruk bał a'hra dun, czyli 'W-lesie [= tutaj] tej-nocy nie zaśnie nikt'. Język filmowych mutantów tworzony był późnymi wieczorami, żeby nabrał odpowiedniego klimatu. Gasiłem światło, siadałem w głębokim fotelu i wpierw puszczałem wodze fantazji, a tworząc stopniowo fonologię, gramatykę i słownictwo byłem z każdym dialogiem coraz bardziej uzależniony od tego, co wcześniej nakreśliłem i obmyśliłem. Mhrask łączy w sobie ziemistość, oślizgłość, memłanie, dźwięki trzewi, okrucieństwo, realne Zło z pewną polską swojskością. Stąd system fonetyczny dostosowany jest do wymowy typowego mieszkańca ziem polskich (o ile problemu nie sprawia wymowa charakterystycznego dla tej mowy mrocznego mhr-). W końcu mutanci to połączenie złej Mocy spadłej z niebios, która wchodzi w polskie ciała, powodując ich mutację i zwyrodnienie. Leksyka opiera się dość często na wyrazach dźwiękonaśladowczych. Język czytamy zgodnie z polską wymową. Akcent na przedostatnią sylabę, jak w polszczyźnie. Żeby było łatwo, zastosowano polskie znaki sz, cz, ł itd. Spółgłoska w to po prostu polskie w (angielskie v). Podwójna samogłoska jest wymawiana podwójnie, przeciągle, np. uu to jakby powtórzenie dwa razy u-u. Apostrof oznacza, że w wymowie znika samogłoska: nas’ czytamy po prostu nas. Gramatyka jest prosta tak jak prosty jest świat mutantów (np. jest tylko jedna liczba, rzeczownik nie ma odmiany przez przypadki).

Z grającą główną rolę Julią Wieniawą.
Dzięki mojej pracy mogłem poznać świetnych ludzi

Oglądając film przekonacie się, że język bardzo pasuje do postaci i spełnia swoją rolę w kreacji strasznego filmowego świata. Dodam jeszcze jako tolkienista, że filmowi mhraskowi native-speakers kojarzyli mi się z tym, czym zasadniczo byli tolkienowscy orkowie.

Żeby wsłuchać się w mhrask, najlepiej wybrać na Netflixie angielską wersję filmu, bo w wersji polskiej zastosowano pewien zabieg, który mnie się bardzo podoba, ale odrobinę zagłusza mhraskowe dialogi. I uwaga, w niemieckim dubbingu w ogóle zrezygnowano z mhraska i nasze potwory mówią po prostu po niemiecku.

Przykład odmiany czasownika: ja robię – gruułsze, ty robisz – gruułi, on/ona robi – gruuła; tak samo w liczbie mnogiej; forma rozkazująca – gruuł! Zaimki osobowe to: y ‘ja/my’, łe ‘ty/wy’, nasa ‘on, ona / oni’; także jako zaimki wskazujące; ‘ten, ta, to’.

Kilka użytych w filmie słów i zwrotów:

kas ‘cześć’
gru 'dobrze'
hrurda - pewne popularne przekleństwo
mhrasksze ‘mówię’ czyli temat czasownika mrask- + końcówka 1 os. -sze.
mhraskana ‘język’
mhramhraskowsze ‘wytłumaczę’, gdzie mhramhrask- ‘mówić intensywnie, wytłumaczyć’ + -ow (partykuła liczby mnogiej) + -sze ‘ja’
mhropraskuda ‘potwór’ (być może na powstanie tego słowa miało wpływ ludzkie określenie paskudy + mutanckie mhr-/mhor- czyli ‘zło’
szagratasze ‘zabijam; zabijamy’, gdzie szagrata- ‘zabijać’ + -sze
nie-nie ‘ludzie’ (żartobliwe mutanckie od ostatnich słów, jakie przy spotkaniu z mutantami wymawiają ludzie)
juhu-ła ‘będzie super!’
________________

* Jak informuje Wikipedia slasher (od ang. slash, 'ciąć') to rodzaj horroru filmowego o fabule, w której liczba bohaterów zmniejsza się w "dziwnych" okolicznościach. Slashery spotykały się z ogromną aprobatą szczególnie w latach 70. i 80. XX wieku.