środa, 31 marca 2021

Jeszcze o rycerzach Tolk von Markelingerode

Handfestensammlung der Komturei Brandenburg, k. 57r (86r)

Jak pamiętacie, pierwotnie łączyłem przodków J. R. R. Tolkiena z rodem rycerskim we władztwie zakonnym, który nazywał się Tolk von Markelingerode (ale też von Merklichenrad, a nawet Merklichen Rad), a Tolk miał też warianty Tolkyn (Tolkien) oraz Tolkynen. Dzięki wizytom w berlińskim Geheimes Staatsarchiv PK wszystko się odmieniło i dziś już ponad wszelką wątpliwość wiem, że nasi Tolkienowie pochodzą od natangijskich "małych wolnych" (kleine freie) znad rzeczki Pasmar (Wogau >  Globuhnen > Kreuzburg > Gdańsk > Anglia). Jeżeli mieli związek z rycerzami, to byli ich wasalami (do XVI w. Tolkienowie podlegali rodowi von Kalckstein z Wogau). Ale na chwilę wróćmy do rycerzy Tolk von Markelingerode. Dzięki pomocy historyków władztwa zakonnego, Krystyny Jarosławskiej i dr. Seweryna Szczepańskiego dostałem już w zasadzie do wszystkich zbiorów dawnych dokumentów, które dotyczą komturii pokarmińskiej (Komturei Brandenburg), gdzie mieszkali natangijscy przodkowie Profesora Tolkiena, Największą niespodzianką był dla mnie zbiór pt. Handfestensammlung der Komturei Brandenburg (tu jest on zdigitalizowany). Ma on ciekawe dzieje, bo po wojnie zamiast trafić do archiwum pruskiego w Berlinie, dotarł do innego archiwum - w Hannowerze. Dlaczego? Zmyliła nazwa komturii pokaramińskiej, bo Pokarmin po niemiecku nazywa się Brandenburg - jak inny sławny Brandenburg na Połabiu. Badacze dziejów władztwa krzyżackiego przez całe dziesięciolecia byli pozbawieni tego cennego źródła, które opisuje stosunki własnościowe na terenie komturii pokarmińskiej od 1283 do 1400. Na przykład dokumenty z Handfestensammlung der Komturei Brandenburg nie dostały się do ważnego dla historyków zbioru Preußisches Urkundenbuch. To jest straszny błąd i strata!

Dziwiłem się, że umykają mi Prusowie Tolkin albo Glabun, czyli założyciele rodów, które badam. A tymczasem czekali oni na mnie w Handfestensammlung der Komturei Brandenburg. Czekał też dokument, którym zajmowałem się najwcześniej, już w 2010, gdy szukałem powiązań między Tolkienami i rodem Tolk von Markelingerode. Znałem go tylko z opisu u wybitnego pruskiego historyka i archiwisty z Królewca, Georga Adalberta von Mülverstedta. Oto taki opis:

"W dokumencie z 2 lutego 1379 („1379 purificacionis Marie“, Regesta, I 405) znajdujemy bardzo ważną informację na temat nazwiska rodowego naszych Tolków-Tolkynów. Otóż komtur pokarmiński, Günter hrabia von Hohenstein przepisał w tym dokumencie trzem wolnym o imionach Clauko, Matthias i Berthold, wspomnianym wyżej synom rycerza Matthiasa Tolk von Merkelingerode (w dokumencie dosłownie „Matthias Tolck von Merchgelyngerode“), 93 włóki w lesie Milimedien („Milewegdien“) razem z prawem dużego i małego sądu oraz lenno kościelne, graniczące ze wsią rycerza Skomanda (który tu występuje zapewne jako świadek), koło Schmodehnen (dziś Smodajny), Schönau, Mechleden (dziś Melejdy) i Pasortlack (chodzi o majątek Tolków w Lindenau, dziś Lipicy i folwark Keulenburg)."

Omawiany tam majątek znajdował się na terenie, który dziś jest w granicach Polski, w Lipicy w woj. warmińsko-mazurskim. 

Ależ cudownie jest spojrzeć na dokument, którego szukało się 11 lat! Od którego wszystko się zaczęło.

poniedziałek, 29 marca 2021

Join our "Tolkien Ancestry" Fellowship!
| Dołącz do Drużyny "Tolkien Ancestry"!

Tolckheimer!

Dear Friends, I have updated the Tolkien Family Tree for my Patrons (if you want to receive this document, join me on http://Patronite.pl/Galadhorn or http://PayPal.me/Galadhorn). And I have good news for you!

(1) Yesterday I found the first Tolkien ever (Tulkin zu Wogau from 1356). See here.

(2) American and British Tolkiens make DNA tests under my, and my colleagues', direction. Yesterday a member of the British branch of the family wrote about his decision to make the tests too. American Tolkiens have already send their DNA to the Family Tree DNA laboratories. We need at least 400 USD for the first test, so your help is much appreciated! Spreed the word! If we save some money, we can help with DNA tests of a German Tolkiehn branch to prove tjat they are relatives of J. R. R. Tolkien [see the note in the end of this post if you want to know why this DNA tests are important].

A fragment of the Tolkien Family Tree made for my Patrons

Drodzy Przyjaciele. Wysyłam moim Patronom zaktualizowane Drzewo Rodziny Tolkienów (jeżeli chcesz otrzymać taki i wiele innych dokumentów, dołącz do Patronów na  http://Patronite.pl/Galadhorn albo http://PayPal.me/Galadhorn). I mam dwie nowiny!

(1) Wczoraj odkryłem w zapomnianych dokumentach z władztwa krzyżackiego pierwszego Tolkiena, założyciela rodu (Tulkin zu Wogau z 1356). Patrz tutaj.
 
(2) Amerykańscy i brytyjscy Tolkienowie robią testy DNA pod kierownictwem moim i moich kolegów genetyków. Wczoraj zgodę na takie testy wyraził członek brytyjskiej rodziny. Amerykańscy Tolkienowie już wysłali próbki DNA do Family Tree DNA. Ponieważ współfinansuję badania, potrzebuję na pierwszy etap co najmniej 400,- USD. Więc każda pomoc jest bardzo bardzo potrzebna. Powiedzcie o tej inicjatywie innym! Proszę. Jeżeli coś zostanie, możemy też sfinansować badania DNA niemieckiego profesora Tolkiehna z Wildau.

The Tolkien Family arms disovered by me in 2019 (see here)

Fest und treu!

  

[A note in English]

Why such research? I can see several benefits:

1. We will finally get to know the patrilineal genetic history of the Tolkien family - we already know a lot (I led my genealogy to the 16th century) over the course of 200,000. years. This will be an additional source of knowledge for the #TolkienAncestry research. Today we know that Tolkien'soriginally male ancestors were Prussians from Natangia, heads (mayors) of the Prussian village of Globuhnen.

2. We will contribute to the development of knowledge about this particular genetic group.

3. It will be easier to find genetic relatives of the Tolkien family, also among archaeological DNA samples (we already suspect that the Professor's distant cousins were two Vikings: VK64 from Gotland and VK156 from Bodzia).

4. A Tolkien fan, by testing the Tolkien DNA, will be able to find out about the connection between him and Professor, about their tMRCA (the Most Recent Common Ancestor).

5. The idea of Y-DNA tests will be further promoted.Etc. etc. (maybe you have any additional ideas, what else will such research give us?)

More about the research here: http://tolkniety.blogspot.com/search/label/Tolkien%20Ancestry

niedziela, 28 marca 2021

Tulkin zu Wogau or primus gentis of the Tolkien family (1356)

"Tulkin zu dorffe Wegow"
 
A big deal! I have a real Tolkien from the middle of the 14th century! And this is perhaps our Tolkien! These are the times of the Great Master Winrich von Kniprode (he reigned in the years 1351–1382), here are the estates of Wogau, in which - as you remember - Valtin Tolkien lived in the 1580s - and I have a free Prusian here from the times when there were no surnames - probably the Tolkien surname and the place name Tolkeim was derived from the Old Prussian name of this free man.

The name of this free Prussian was Tulkin zcu Waygow or Tolkien on Wogau! Certainly he is at least the ancestor of Valtin Tolkien from the 16th century (see here). And probably also our of Tolkiens of Globuhnen and of J. R. R. Tolkien!
 
Now I am more sure that it was like this:

(1) Tulkin, a free Prussian, probably a witing of Sudavian (Yotvingian) ancestry, had grounds in Wogau.

(2) Until the 16th century, the Tolkien family were free Prussians in Wogau. In 1585, they were dismissed and driven by noble family of the Kalckstein.

(3) Circa 1590 a Tolkien becomes the village mayor in Globuhnen through marriage and our Tolkien family, including Professor Tolkien, came from there.
 
Handfestensammlung der Komturei Brandenburg, k. 60v (32v)

Transcriptio (wykonał je dla mnie dr Seweryn Szczepański z Iławy):

Tulkin zcu Waygow

Wir Bruder Winrich von Kniprode Homeiser etc… vorlien und geben Tulkin synen rechten erben und nochkomelingen sechs huben gelegen yn dem dorffe Wegow als sy irn uns[ere] Brudern bewiset von czendin und gebeurlich arbeit ledig, erblich und ewicklich zu besiczczin, da von sullin sy und dyne noch des landes zuwonheit etc. Geschecze[n] auch das [ymat?] den vorgen[a]nten Tulkin adir ßeyne syner erben und nochkominge & bestanden sin XXX marck zcu wargelde zcu besatczunge des dinge hange […] und ingeseg[e]l an desin briff, Gegeben in unsire thusin Jarin XIIIc ynn LVI jare am sonnobunde von Mathie, Geczuge sint unsere Bruder Heinrich von Boventin Grosskompthur, her Si[g]frid von Tahinfeld marschall, Erwin von Stockheim Kompthur zcu Brand[enburg], Ruth[iger] von Elner und Rabe von Papenhey[m] unser kumpan


Nadanie dla Tulkina i jego prawowitych potomków 6 łanów we wsi Weigow (Wogau), wolnych od obciążeń chłopskich, w dziedziczne i wieczne posiadanie w zamian za służbę wojskową, ponadto Tulkin i jego potomkowie otrzymali potwierdzenie Wergeldu w wysokości 30 grzywien. Dokument wystawiono 1356 roku w sobotę przed dniem św. Mateusza = 18 września 1356 r. Świadkowie wymienieni w dok.
________________________
 
Wielka sprawa! Mam prawdziwego Tolkiena z połowy XIV wieku! I to zapewne naszego Tolkiena! Oto czasy wielkiego mistrza Winrycha von Kniprode (panował w latach 1351–1382), oto dobra Wogau, w których - jak pamiętacie - w latach 80. XVI wieku żył Valtin Tolkien - i mam tutaj wolnego Prusa, zapewne pierwszego Tolkiena z rodu (to czasy, gdy nie było jeszcze nazwisk - zapewne nazwisko Tolkien i nazwa miejscowa Tolkeim wzięła się od tego jegomościa).

Mamy tu wolnego Prusa, który nazywa się "Tulkin zu Waygow" czyli Tolkien na Wogau! Na pewno jest co najmniej przodkiem Valtina Tolkiena z XVI w. (patrz tutaj) A pewnie też naszych Tolkienów z Globuhnen!

Teraz już jestem bardziej pewny, że było tak:

(1) Wolny Prus, pewnie witing pochodzenia sudawskiego (jaćwięskiego), Tulkin ma wolne pruskie dobra w Wogau. Możliwe, że natangijskie Wogau to przeniesiona z Jaćwieży nazwa Weygow (u Wiganda i Dusburga) czyli Wajgowo nad Niemnem, nieco ujścia rzeki Strawy (w połowie drogi między Rumszyszkami i Dorsuniszkami).

(2) Do XVI w. Tolkienowie są Prusami w Wogau. W 1585 ruguje i wygania ich pan Kalckstein.

(3) Ok. 1590 Tolkien wżenia się w sołectwo w Globuhnen i stamtąd pochodzą nasi Tolkienowe, w tym Profesor Tolkien.

środa, 24 marca 2021

Od upadku Barad-dûr do Zwiastowania Pańskiego

Dziś 25 marca!
"The fellowship, however, left on December 25, which had then no significance, since the Yule, or its equivalent, was then the last day of the year and the first of the next year. But December 25 (setting out) and March 25 (accomplishment of the quest) were intentionally chosen by me."

(J. R. R. Tolkien w "Guide to the Names in The Lord of the Rings" [Nomenclature])
 
"The Annunciation", John Collier, 2000,
St. Gabriel Catholic Church, McKinney, Texas
"Tolkien noted in Nomenclature that the date the Ring was destroyed was purposefully chosen. It coincides with the feast of Annunciation or Lady Day." (Tolkien Gateway)
Tolkien podkreśla w "Nomenklaturze" [chodzi o jego przewodnik po nazwach w WP] że data zniszczenia Pierścienia była wybrana celowo. Zbiega się ona ze świętem Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie czyli ze Zwiastowaniem Pańskim. To dzień tryumfu całej Kreacji, całego Stworzenia, bo 25 marca w kościelnym kalendarzu celebrujemy ten niezwykły w skali Kosmosu moment, gdy Bóg wszedł w świat, gdy Autor wkroczył w Swoje Dzieło, gdy Słowo ciałem się stało. Stało się tak dzięki dobrowolnej decyzji Dziewicy Maryi, Mariam z Nazaretu. Dziś ograniczył się Nieskończony... To w łonie najczystszej ludzkiej istoty Bóg przyjął 25 marca ciało, stał się człowiekiem, by po dziewięciu miesiącach wyjść na świat w Betlejem. Niegdyś chrześcijanie łączyli 25 marca również z dniem stworzenia świata, a także ze śmiercią Pana Jezusa na krzyżu.
 
Arthur Hacker, "The Annunciation" (1892)
 
Łączenie daty Zwiastowania Pańskiego z Dniem Czytania Tolkiena oraz z dosłownie ujętą datą z "Władcy Pierścieni" nie jest nadużyciem. Jest zagłębione w świecie Tolkiena przez to, o czym piszemy na Elendilionie: "Dwa ważne cytaty".
 

Glabun, założyciel Glabūnai (Globuhnen)

Wycinek poniższej mapy z zaznaczoną wsią Globuhnen,
gdzie od XVI w. żyli sołtysi Tolkienowie

Znakomita mapa osadnictwa w XV w. w powiecie iławsko-pruskim
Źródło:
"Altpreussische Forschungen", 3. Jahrgang 1926, H. 1, 2

Od dawna szukam założyciela wsi Tolkienów i jej zapewne pierwszego pruskiego sołtysa, czyli po prusku wurszaita - wārskaits. Chodzi o wieś Globuhnen, czyli zapewne po prusku Glabūnai (Głabuny, nazwa rodowa od imienia Głabun. Grasilda Blažienė w Baltische Ortsnamen in Ostpreussen tłumaczy Glabūn-, Glabune jako pruskie 'opiekun', 'ktoś, kto otacza opieką, przytula'; por. prus. glabāni 'pieszczota', glābtun 'objąć, uścisnąć'). Mini monografia tej wsi znajduje się już na blogu (tutaj), ale na potrzeby mojej monografii rodu Tolkienów napisałem już dość spory rozdział na temat jej dziejów (tę książkę planuję wydać w 2022).

I oto w moim ulubionym zbiorze wyroków sądu ziemskiego z Bartoszyc, czyli w Ordensfoliant 86 (patrz tutaj) na karcie 11r znajduję chyba mojego Glabuna:

OF 86/11r

Czytamy tam, że około 1400, w czasach, gdy komturem Bałgi był Ulrich von Jungingen (komturem bałgijskim był w latach 1396-1404), przedstawiciel lokalnego pruskiego rycerstwa, Martin Sparwein pożyczył pewnemu Glabune 24 marki. Z tego długu Glabune musiał płacić odsetki w wysokości 2 marek rocznie. W ten sposób powszechnie obchodzono kościelny zakaz lichwy.

Na kolejnych stronach, w dalszych dziesięcioleciach XV w. spotykamy wyroki dotyczące potomków Glabuna:
  • Thomas Glabunen (OF 86/12 Ulrich von Jungingen 1396-1404)
  • Hanus Glabunen (OF 86/13 Petzkendorff 1396-1404)
  • Caspar Glabonen (86/17 1418, OF 86/42, 1443)
Ten ostatni to Caspar Glabune – rycerz, tzw. Landesritter, a także od 1453 bałgijski sędzia ziemski (Landrichter des Gebietes Balga); występuje w dokumentach w 1421 (wraz z przedstawicielami rodu Tolk von Merklichenrad, z Kunze Tolk i Peterem Powerse, OBA nr 3537), jako jeden z ehrbaren Leuten und den Freien w 1442 (wraz z Filipem z Bezled, OBA nr 8049), w 1447 (OBA nr 9297). W 1452 w dokumencie razem z Mattisem Tolkynen (Töppen III, 683 [427]). Patrz też OBA nr 12849, Toeppen IV, 345). 
 
Ja wprawdzie dziś nie łączę Tolkienów (< Tolkeim) pruskich sołtysów (wurszaitów) wsi Globuhnen z rycerzami Tolk von Merklichenrad (inaczej Tolkyn, Tolkien), ale ten wątek Glabunowy, jest łącznikiem, który daje do myślenia. Sparweinowie byli kuzynami rycerzy Tolk.

Ród rycerski Tolk von Merklichenrad (inaczej Tolkyn, Tolkien) wymarł w XVI w., a jego spadkobiercami zostali rycerze von Tettau. 
 
Edit: Dzięki mojej dobrodziejce, Krystynie Jarosławskiej i dokumentom, które mi dostarczyła, można chyba łączyć naszego Glabune z osobą komornika bartoszyckiego Glabune ("Glabune, Kämmerer zu Bartenstein") z OBA nr 1134 z roku 1386.

poniedziałek, 22 marca 2021

Traktat dzierzgoński (1249)

Pogańskie sankturarium Romowe według opisów z epoki

Prezentuję pełny polski przekład "Traktatu dzierzgońskiego" z 1249, który jest znakomitym opisem autentycznych obyczajów i pogańskich przekonań dawnych Prusów - w tym Natangów, z których prawdopodobnie wywodzili się dawni przodkowie Profesora J. R. R. Tolkiena. Ciekawe, jak zadziałałoby to na jego wyobraźnię, gdyby miał przekonanie, że Tolkienowie są z pochodzenia Bałtami. Tekst tego przekładu zaczerpnąłem z tej strony.
 

Traktat dzierzgoński

tłum. ks. prof. A. Szorc, UW-M w Olsztynie.

Pokój dzierzgoński z 7 lutego 1249 r. zawarty między plemionami pruskimi a Zakonem Krzyżackim za pośrednictwem legata papieskiego Jakuba z Leodium.

Do wszystkich, którzy będą oglądać ten list: Jakub archidiakon leodyjski kapelan papieski i jego pełnomocnik na Polskę, Prusy i Pomorze śle pozdrowienia imieniem Zbawiciela.

1. Wasza Miłość niech przyjmie do wiadomości, że między pruskimi neofitami a Zakonem, tzn. wielkim mistrzem i braćmi Domu Niemieckiego w Prusach doszło do poważnego zatargu w kwestii następującej: wspomniani neofici twierdzą, że od papieży Honoriusza i Grzegorza, poprzedników papieża Innocentego IV, który z opatrzności Bożej obecnie przewodniczy kościołowi Bożemu, było im zapewnione prawo do wolności dzieci Bożych, skoro zostali odrodzeni z wody i Ducha Świętego. Oni byli przekonani, że winni posłuszeństwo i uległość tylko samemu Chrystusowi i Kościołowi. Tymczasem wspomniani bracia, wbrew tym obietnicom zmuszali ich do uciążliwych posług i to do tego stopnia, że sąsiedni poganie słysząc o ich ucisku nie mieli ochoty poddać się pod słodkie jarzmo Ewangelii. Te sprawy przez dłuższy czas były przedkładane papieżowi, ten jednak nie zdołał urobić zdania, która ze stron ma rację. Przysyła więc mnie, abym uśmierzył to zarzewie konfliktu i pogodził zwaśnione strony, w tym celu dał mi pisma i zlecenia, abym strony zawezwał i pertraktował z nimi w celu rozstrzygnięcia kwestii spornych. Przychodzę więc do Prus z mandatu apostolskiego, z posłuszeństwa papieżowi, aby obie strony tu wezwać i pertraktować z nimi dla dobra zgody między chrześcijanami.

2. Najpierw więc wspomniani bracia zakonni skoro, jak mówią, gorąco pragną rozszerzać tu wiarę chrześcijańską i głosić imię Chrystusa wśród pogan, neofitom już nawróconym na wiarę chrześcijańską i ochrzczonym, a także poganom wokół mieszkającym, potencjalnym kandydatom do chrztu i nawrócenia, w obecności naszej i biskupa chełmińskiego Heidenryka przyobiecali prawo do kupna każdej rzeczy od dowolnego człowieka lub nabycia w inny godziwy sposób to co kupią lub inaczej nabędą będzie ich własnością, którą przekazać mogą spadkobiercom. Jeśli więc któryś z Prusów odejdzie z tego świata a ma syna lub córkę niezamężną, to oni będą spadkobiercami po zmarłym ojcu. W przypadku gdyby ktoś nie posiadał dzieci, a żyć będą jeszcze jego rodzice, oni będą spadkobiercami po zmarłym synu. Jeśli zaś nie ma nikogo, ani syna, ani córki, ojca czy matki, przy życiu pozostaje syn jego syna (wnuk), to on odziedziczy spadek. Gdy nie ma nikogo z wymienionych krewnych w linii prostej, wówczas dziedzictwo przechodzi na brata. W przypadku zaś śmierci brata jego syn odziedziczy po stryju.

3. Ustalenia te neofici przyjęli z wdzięcznością, uznając je sobie za korzystne, bowiem w czasach pogańskich prawo do dziedziczenia po ojcu mieli tylko synowie. Neofici wobec legata papieskiego i innych obecnych wyrazili zgodę na to, aby w przypadku braku uprawnionych spadkobierców, wszystkie ich nieruchomości przechodziły na wielkiego mistrza i zakonników i ich dom, albo na rzecz innego pana, który będzie rządził krajem. Również ruchoma własność, o ile przez neofitę nie zostanie zadysponowana, po jego śmierci przejdzie na Zakon.

4. Zakonnicy pozwalają neofitom na swobodne dysponowanie swoimi dobrami, to znaczy mogą oni je komu zechcą darować lub sprzedać. Mogą też zbywać swoje dobra nieruchome swoim pobratymcom, bądź Niemcom lub Pomorzanom pod warunkiem jednak, że nabywcy są chrześcijanami i złożą Zakonowi odpowiednią gwarancję, że sprzedający ziemię nie ucieknie do pogan lub do obozów wrogów Zakonu.

5. Zakon zezwala neofitom na sprzedawanie testamentów i dysponowanie w nich rzeczami ruchomymi i nieruchomymi. Jeśli jakiś neofita swoje nieruchomo-ści zapisze Kościołowi lub duchownemu, to ci obdarowani po roku czasu zobowiązani są te dobra odsprzedać spadkobiercom zmarłego, pieniądze zaś mogą zatrzymać sobie. Jeśli te dobra nie zostaną po roku sprzedane, wówczas przechodzą na własność Zakonu.

6. Zakon stoi na stanowisku, że ziemia zdobyta w Prusach jest własnością Stolicy Apostolskiej i zakonnicy dzierżą ją z nadania papieskiego, nie mogą więc bez zgody tejże Stolicy rzeczonych posesji w jakikolwiek sposób odstąpić. Neofici powyższe ustalenia dotyczące transakcji dobrami przyjęli z zadowoleniem. Ponadto uznali prawo Zakonu do pierwokupu w przypadku, gdy inni ubiegający się oferują taką samą cenę. Zakon zobowiązał się przestrzegać rzetelności w konkurencji i drugiej strony nie zmuszać do zaniechania udziału w licytacji.

7. Zakon gwarantuje neofitom zupełną swobodę w doborze partnera przy zawieranych zgodnie z prawem małżeństwach.

8. Neofici mogą sądownie dochodzić swoich praw przed trybunałem kościelnym i świeckim przeciw wszystkim osobom przez nich obwinianym i podejmować dowolne akty prawne.

9. Chłopcy pruscy zrodzeni z prawego łoża mają pełny dostęp do stanu kapłańskiego i zakonnego, zaś neofici z rodzin szlacheckich (ex nobili prosapia) mogą zaciągać się do stanu zbrojnego i zdobywać pas rycerski.

10. Ogólnie rzecz ujmując Zakon zapewnia neofitom pełną wolność osobistą, pod warunkiem jednak wytrwania przez nich przy religii chrześcijańskiej i w posłuszeństwie Stolicy Apostolskiej, a także i tu w Prusach Zakonowi. Neofici przystali na te warunki i wyraźnie zgodzili się na sankcje, że ci, którzy odstąpią od wiary chrześcijańskiej, tym samym utracą przyrzeczoną im wolność.

11. Neofici zapytani przez legata papieskiego, jakim pragną rządzić się systemem prawnym, po naradzie w swoim gronie odpowiedzieli, że prawem swoich sąsiadów Polaków, na co Zakon nie wyraził sprzeciwu. Na prośbę Prusów wykluczono możliwość w sądzie wymuszania zeznania przez przypalanie żelazem, a legat papieski ogólnie uchylił wszystkie te zapisy w prawie polskim, które mogą być niezgodne z prawem Bożym i kościelnym. Krzyżacy zobowiązali się nie zabierać od Prusów bez prawomocnego wyroku sądowego posiadłości ziemskich.

12. Neofici, zwłaszcza ci z Pomezanii, Warmii i Natangii, zostali przez legata pouczeni o innej jeszcze niewoli duchowej, w która popada każdy, nawet wolny człowiek, mianowicie wówczas, gdy popełnia grzech. Zrozumieli to i przyobiecali zaniechać zakazanych przez Kościół spopielania zwłok oraz pochówków pogańskich: grzebania ze zmarłymi w zbroi konia lub człowieka (żywego), czy choćby cennych przedmiotów. Zobowiązali się swoich zmarłych grzebać po chrześcijańsku i tylko na wyznaczonych cmentarzach.

13. Zaniechają dorocznych ofiar z owoców ziemi składanych bóstwu, które nazywają Kurche albo wszystkim innym bóstwom, bo te przecież nie są stworzycielami nieba i ziemi. Prusowie przyobiecali wytrwać w posłuszeństwie Kościołowi Katolickiemu. Obiecali też zrezygnować i nie korzystać z wyroczni wróżbitów nazywanych tulissones i ligossones, bo są to zwykli szarlatani i kłamcy. Oni zło nazywają dobrem, bo na pogrzebach sławią zmarłych za ich grzeszne czyny, takie jak napady i morderstwa. Ci wróżbici do góry wznoszą głownie i wołają, że widzą zmarłego na koniu pośrodku nieba, przy odzianego w lśniącą zbroję w orszaku innych rycerzy. Takimi to mamidłami karmią oni ludzi. Prusowie przyobiecali tych wieszczów ze swego środowiska wyeliminować.

14. Złożyli też obietnicę, że nie będą sprzedawać córek na żony i kupować synowych. Nuncjusz słyszał o panujących tu takich ich pogańskich zwyczajach, że ojciec kupuje za wspólne pieniądze kobietę na żonę sobie i w spadku pozostawiają synowi. Neofici przyobiecali, że odtąd żaden mężczyzna nie weźmie swej macochy na żonę, nie będzie kobiety ani sprzedawać ani kupować. Zezwala się natomiast mężczyźnie i kobiecie przy zaręczynach dawać w upominku przyszłym teściom stroje czy klejnoty, bądź też składać gwarancje o późniejszym dostarczeniu tych rzeczy. Jeszcze raz ci neofici obiecali nie pojmować za żony macoch, a ponadto żon swoich braci, ani kogokolwiek z rodziny do czwartego stopnia pokrewieństwa i powinowactwa. Nikogo też nie dopuszczą do spadkobrania, kto nie został zrodzony z prawego małżeństwa chrześcijańskiego.

15. Nikt nie waży się zabić swego dziecka, sam czy przez kogoś innego, publicznie czy prywatnie. Zobowiązali się do ośmiu dni po urodzeniu dziecka ochrzcić je w kościele przez księdza. W razie niebezpieczeństwa o życie dziecka, należy ochrzcić je w domu zanurzając trzy razy w wodzie przy jednoczesnym wypowiadaniu słów: Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Prusowie sami przyznali, że przez długi czas nie mieli ani świątyni ani kapłanów, przeto wielu z nich zmarło bez chrztu, wielu też pozostało do ochrzczenia. Obecnie obiecują przyjąć chrzest w ciągu miesiąca.

16. Prusowie musieli zaakceptować pewne konsekwencje, mianowicie że konfiskacie ulegną dobra tych rodziców, którzy z pogardy dla chrześcijaństwa nie ochrzcili swych dzieci, a także posesje dorosłych, którzy z uporu sami nie dali się ochrzcić. Jedni i drudzy zostaną wypędzeni w jednej sukni poza granice kraju zamieszkałego przez chrześcijan, aby nie siać zgorszenia wśród nawróconych.

17. Prusowie z Pomezanii przyobiecali, że do najbliższych Zielonych Świąt odbudują zburzone przez siebie kościoły w dwunastu miejscowościach. Tak zapisano je w dokumencie: Pozoloue (inaczej Ruitz), Pastelina, Lingues, Lyopiez, Chamor, Sancti Adalberti, Bobus, Geria, Prozile, Resia, Alt-Christbork, Raydez, Neu-Christbork. Warmowie przyobiecali w tym samym terminie, do Zielonych Świątek zbudować kościoły w miejscowościach Jedun, Saurimes, Bandalis, Silina, Wuntenowie, Brusebergue. Natangowie zaś mieli zbudować, też w tym samym okresie kościoły w miejscowościach: Labegow, Tummonis, i Sutwiert. Wszystkie w wyżej wymienionych miejscowościach kościoły neofici zobowiązali się nie tylko zbudować, ale zaopatrzyć w szaty, naczynia i księgi liturgiczne. Do tych kościołów będą przydzielone wsie, których mieszkańcy mają tam uczęszczać na nabożeństwa i przyjmować sakramenty święte. Przyobiecali wspomniani Prusowie zbudowane przez siebie kościoły tak wewnątrz wystroić, aby modlącym się w nich ludziom stanowiły one bardziej atrakcyjne miejsce kultu niż pogańskie ośrodki w lasach. Zgodzili się też, że gdyby w wyznaczonym czasie kościołów nie zbudowali, uczyni to wielki mistrz wspólnie z zakonnikami i kosztami obciąży Prusów, proporcjonalnie do ich stanu majątkowego.

18. Zakon przyobiecał do każdego z kościołów do roku po ich zbudowaniu dać księdza i przeznaczyć mu beneficja. Neofici zaś zobowiązali się do swoich kościołów parafialnych uczęszczać we wszystkie niedziele i święta. Zakon pragnąc, aby w tych kościołach na zawsze była w sposób godny sprawowana służba Boża, sam nie czekając na Prusów, należycie w obecności legata papieskiego je i plebana wyposażył w niezbędne rzeczy. Mianowicie, każdemu z proboszczów przeznaczył osiem łanów ziemi, w tym cztery pola omego i cztery lasu, ponadto dziesięcinę w wysokości 20 uncji, dwa woły, jednego konia i jedną krowę. Jeśli dziesięcina nie będzie przygotowana księdzu na dzień objęcia przez niego parafii, otrzyma on od zakonu do pieczenia chleba przyrząd zwany bladum pewną ilość piwa, karmę dla konia i zboże na zasiew. To mu powinno wystarczyć aż do czasu, kiedy zacznie napływać od ludzi dziesięcina. Zapewne wierni sami z wdzięcznością zapewnią duchownemu różne ofiary i legaty.

19. Krzyżacy zapewnili, że gdy dojdzie do uspokojenia i utrwali się pokój oni ze swoich dwóch trzecich powierzchni jaką otrzymają przy podziale Prus wybudują większą ilość kościołów i uposażą je.

20. Dorośli neofici zobowiązali się w Wielkim Poście powstrzymać od spożywania mięsa i napojów mlecznych, zaś we wszystkie piątki roku od mięsa. W niedziele i święta zaniechają prac służebnych. Przynajmniej raz do roku będą spowiadać się przed swoim proboszczem, na Wielkanoc przystąpią do Komunii św. i w ogólności wypełnią wszystkie obowiązki należące do chrześcijan.

21. Wspomniani neofici okazali wdzięczność za otrzymane łaski, przyszli do legata i sami zaoferowali, że po wsiach będą zbierać dziesięcinę i wymłócone zboże odstawiać do spichlerzy zakonnych, zwalniając przez to Krzyżaków od uciążliwego wędrowania od wsi do wsi, młócenia i zwożenia tejże dziesięciny.

22. Zobowiązali się ochraniać życie, dobre imię i prawa wielkiego mistrza i zakonników i nie dopuszczać do jakiejkolwiek zdrady. Gdyby zaś dowiedzieli się o jakimś spisku na Zakon, niezwłocznie doniosą o tym, aby ci na czas mogli podjąć środki obronne. Nie będą też z nikim zawierać przymierzy skierowanych przeciw Krzyżakom. Owszem na wyprawy wojenne Zakonu pójdą razem należycie wyekwipowani stosownie do swoich możliwości. Krzyżacy zaś obiecali legatowi uwalniać z niego każdego Prusa, który razem szedł na wyprawę i został pojmany przez wroga.

23. Aby to wszystko, co wyżej zapisane było po wsze czasy wiernie przestrzegane, pruski mistrz krajowy Heinrich von Wida dał swoją gwarancję. Również wspomniani neofici w obecności legata papieskiego złożyli przysięgę na wierne wypełnienie podjętych zobowiązań.

24. Powyższe ustalenia podjęte zostały za zgodą obu stron z zastrzeżeniem praw Stolicy Apostolskiej, a także przełożonych kraju, obecnych i przyszłych czasów, z zachowaniem wolności kościelnych, a także przywilejów i wolności wielkiego mistrza i braci zakonnych, którzy Pomezanom przebaczają ich występki, a ci nawzajem przewinienia Zakonu. Przedstawiciele obu stron w obecności legata przekazali sobie pocałunek pokoju.

25. Na upamiętnienie i świadectwo niniejsze pismo zostało zaopatrzone w pieczęć wspomnianego biskupa legata, który osobiście był przy tym obecny. Pod nieobecność wielkiego mistrza Ditryka von Gruningen pieczęcie przyłożyli jego zastępca komtur Bałgi i marszałek Zakonu Heinrich Botel.

Działo się dnia 7 lutego 1249 r.

środa, 17 marca 2021

New picture of Arthur Reuel Tolkien discovered! | Odnalazłem nowy wizerunek Artura Reuela Tolkiena!

Edit:
 
Wow! We have found something fantastic! It is from A Film Portrait of J. R. R. Tolkien from 1996. Another (third) photo of Arthur Reuel Tolkien! And does it just seem to me that this is the fourth Tolkien to have a slight strabismus? (see, for example, the picture of Henry Tolkien and Charles Edwin Cuthbert Tolkien in this text). And a question to you: Maybe the right picture of Tolkien's father is the one with number 1?
 

 The same photo animated by DeepNostalgia (MyHeritage)
 
Rety, znalezłem coś fantastycznego! To z filmu biograficznego o Tolkienie z 1996 (link na Elendilion.pl). Kolejne, trzecie już znane zdjęcie ojca J. R. R. Tolkiena! I czy tylko mi się wydaje, że to już czwarty Tolkien, który ma lekkiego zeza? (popatrz na przykład na zdjęcie Henry'ego Tolkiena i Charlesa Edwina Cuthberta Tolkiena w tym zestawieniu). I pytanie do Was: może jednak właściwe zdjęcie ojca Profesora Tolkiena to to z numerem 1?

Original post:


It's time to look at father J. R. R. Tolkien in a completely different way. Until now, we thought that in the well-known photo from South Africa (see below), the Professor's father is sitting on the left side (as reported by, for example, Tolkien Family Album). It was only a careful analysis of the photos by, among others, Carl F. Hostetter that proved that Arthur Reuel Tolkien was in fact the man sitting in the center. 
 
The first photo shows three faces: 1) someone who was Arthur Tolkien for us until recently, 2) the proper Arthur Tolkien, 3) a 100% sure portrait of Arthur Tolkien from another photo (the one that shows the whole family with little Ronald). I think we all agree that photos 2) and 3) show the same figure - the father of our beloved Professor.
 
I also add the animated version of this photo by DeepNostalgia made by MyHeritage. 

 
Czas zupełnie inaczej spojrzeć na ojca J. R. R. Tolkiena. Do tej pory uważaliśmy, że na znanym zdjęciu z Afryki Południowej (patrz niżej) ojciec Profesora siedzi po lewej stronie (tak informował np. "Tolkien Family Album"). Dopiero dokładna analiza zdjęć dokonana między innymi przez Carla F. Hostettera dowiodła, że Arthur Reuel Tolkien to tak naprawdę mężczyzna siedzący pośrodku. 
 
Na pierwszym zdjęciu przedstawiamy trzy twarze: 1) ktoś, kto do niedawna był dla nas Arthurem Tolkienem, 2) właściwy Arthur Tolkien, 3) stuprocentowo pewny portret Arthura Tolkiena z innej fotografii (tej, która przedstawia całą rodzinę z małym Ronaldem). Chyba wszyscy się zgodzimy, że fot. 2) i 3) przedstawiają tę samą postać - ojca naszego kochanego Profesora.
 
Dodaję też wersję "ożywioną" przez aplikację DeepNostalgia, którą oferuje MyHeritage. 

sobota, 13 marca 2021

Goths, runes, Vikings and Witings
| R-YP350 hypothesis by R. Derdziński

A movie by SurviveTheJive
 
[The continuation of this story can be found here. The Tolkien family terminal SNP (Y-DNA) is R1a > Z92 > Y42738*]
 
When the Tolkien family still lived in Gdańsk, and two brothers - Daniel and John Benjamin - had already established their family and businesses in London, my great-great-great-grandfather Marcin Dyrdziński (born as Marcin Dyrda, son of Wojciech, a craftsman and farmer in Budy Lancuckie) was a weaver guild member in Przeworsk. The Tolkiens and the Dyrdziński (soon the Derdziński) had the most recent common ancestror (tMRCA) at least in the Bronze Age, and perhaps even in the Middle Ages. And their distant relatives were the early medieval Vikings (as shown by the archeological examples from Bodzia and Gotland). I show it on my diagram. Look carefully!

My Y-DNA is already known. About the Tolkiens we know that they probably belonged to "my" clan R1a-YP351. Perhaps someday we will get to know their more precise SNPs? (The continuation of this story can be found here. The Tolkien family terminal SNP (Y-DNA) is R1a > Z92 > Y42738*). And now my brave hypothesis about our ancestry, which can be seen as thrilling when we remember about J. R. R. Tolkien's love of the Gothic language, the runes, the Vikings, and the sagas...

Read also: 

*       *       *

CLAN R-YP350 hypothesis

 
The paths of the YP351 "clan"

So, I am thinking about my Y-DNA line (R1a-Y42738), looking at these two 10th-11th century gentlemen from our "clan", the only ancient DNA remains in this YP351 subgroup. They are full-blooded Swedish Vikings related to Gotland, a big island on Baltic Sea. One of them is VK64 and the other is VK156, a Viking who was buried with a langsax sword in Bodzia, Poland in the grave no. E58 (the beginning of the 11th.). These people do not have Baltic nor Slavic autosomes (see the diagram below). VK156 seems to be a descendant of ... the Goths (!), He has a dominant Ostrogoth admixture. Gotland, where both relatives probably came from (VK64 and VK156), is the part of the Baltic area from where the historic Goths probably came.
 
"Our" Vikings including VK156 who seems a descendant of the Goths
(according to MyTrueAncestry)

The Goths probably assimilated the conquered Baltic peoples in the times of King Ermanaric, including the Æstii, and perhaps the ancestors of both our Vikings were such Germanized Æstii.  (It could also happen later, in the Pre-Viking Vendel Age) In the article on the Vikings (see here) we can read that "many Viking Age individuals from the island of Gotland cluster with Bronze Age individuals from the Baltic region, which indicates mobility across the Baltic Sea"

The Swedish Vikings took part not only in the founding of Rus' (as Prince Rurik's Rus-Vikings), but also Yotvingia, because the name of the Yotvingians may come from a Viking chieftain, Jatvigr (Eadwig in Old English). They probably took also part in the founding of Poland (hence the Viking cemeteries from the times of Mieszko and Bolesław in Kałdus, Bodzia and other places).

It was probably from such Gotland Vikings that the nobles in Prussia, the so-called Witings emerged. Many tolks, i.e. negotiators/translators from the times of the conquest of Prussia by the Teutonic Order, also came from the Witings. Hence probably the tradition of the name of Professor Tolkien, who came from the Natangian village leaders from the vicinity of Kreutzburg in the 16th c. (it seems that the Tolkien family is also in our "clan" YP351 - but we need now more detailed DNA tests).
 
Similarities of VK156 to other samples
(according to MyTrueAncestry)
 

SUMMARY:

Me, and Tolkiens, and my "clan"'s kinsmen from Norway, Belarus, Russia, Sweden and Poland come from the Y-DNA R1a-YP350 line, which may be (according to the above hypothesis) at the beginning of our era present among the Goths and Æstii, then among the Swedish Vikings (Varangians), then among the Prussian and Yotvingian nobles, the so-called Witings and in the Polish-Lithuanian times among the nobility descended from these Baltic nobles, e.g. the families of Skłodowski, Nienałtowski, Radziwiłłowicz, the Dyrda (if my Dyrda-Derdziński really come from the noble Dyrda of the Kościesza coat-of-arms - I must genetically investigate this).
 
Polish nobles in our "clan" (by courtesy of Łukasz Łapiński)

piątek, 12 marca 2021

1984 | 2021


«My niszczymy słowa. Setkami, i to dzień w dzień. Redukujemy język, plewimy z niego wszystko, co zbędne (...) Czy nie rozumiesz, że nadrzędnym celem nowomowy jest zawężenie zakresu myślenia? W końcu doprowadzimy do tego, że myślozbrodnia stanie się fizycznie niemożliwa, gdyż zabraknie słów, żeby ją popełnić (...) Rewolucja zwycięży ostatecznie, gdy język osiągnie doskonałość».
George Orwell, 1984
 
Z listu mojego duszpasterza:
Rysiu drogi,
oto jest “ohyda spustoszenia”
ludzkiego wnętrza. Myśleliśmy, że
aby uratować świat, wystarczy go posprzątać
i już więcej nie truć... A teraz widać, że wielkie porządki
trzeba rozpoczynać od ludzkiego wnętrza... 
Wiemy, że zabija nas plastik, smog,
dziura ozonowa, podłe jedzenie,
stres, toksyczne więzi....,
a zapomnieliśmy, jak
skutecznie koroduje
i zabija nas
grzech!
(...)

środa, 10 marca 2021

Éowyn | wojownicza księżniczka oraz dzielna mama



Jeden z moich rysunków. Éowyn zainspirowana Aaricią z Thorgala oraz pewnym rysunkiem niewiasty z epoki brązu. Zwróćcie uwagę na mój monogram, który tajemniczo okazał się po latach podobny do szlacheckiego herbu Prus, do znaku własnościowego "tolkienowskiego" kościoła św. Katarzyny w Gdańsku oraz do herbu Kościesza rodu szlacheckiego Dyrdów.

Éowyn tutaj to nie tylko "wojownicza księżniczka", ale też przyszła mama i gospodyni rodziny, którą budowała z Faramirem. A dziś według Reformy Naszego Kalendarza mamy rocznicę Bitwy na Polach Pelennoru (hobbicki 15 rethe czyli gregoriański 10 marca) i niesamowitą scenę, gdy Księżniczka Rohanu wspólnie z hobbitem Meriadokiem Tukiem unicestwiają Wodza Nazgûlów.

Więcej moich rysunków np. tutaj: http://galadhorn.deviantart.com (bawiło mnie, jak tęczowa młodzież przy ostatniej większej dramie na Elendilionie pobłażliwie pisała, że Galadhorn nie zna Deviantarta albo Tumblra; ja tam byłem obecny, zanim oni wyszli z pieluszek 😇)

piątek, 5 marca 2021

Mężowie jednego rodu | Men of one kin

Gdy w Gdańsku mieszkali wciąż Tolkienowie, a dwóch braci - Daniel i John Benjamin - założyli już rodziny i biznesy w Londynie, mój praprapradziadek Marcin Dyrdziński (urodzony jako Marcin Dyrda, syn Wojciecha, rzemieślnika i zagrodnika w Budach Łańcuckich) był członkiem cechu tkaczy w Przeworsku. Tolkienowie i Dyrdzińscy (wkrótce Derdzińscy) mieli wspólnego przodka co najmniej w epoce brązu, a może nawet w średniowieczu. A ich dalekimi krewnymi byli wczesnośredniowieczni Wikingowie (co pokazuje przykład z Bodzi i Gotlandii). Pokazuje to mój diagram. Przyjrzyjcie się uważnie!

Czy jesteśmy potomkami mitycznego Sheafa? (patrz tutaj) 😏

Moje Y-DNA jest już znane. O Tolkienach wiemy, że na pewno należeli do "mojego" klanu R1a-YP351 > Y42738.

In English:

When the Tolkien family still lived in Gdańsk, and two brothers - Daniel and John Benjamin - had already established their family and business in London, my great-great-great-grandfather Marcin Dyrdziński (born as Marcin Dyrda, son of Wojciech, a craftsman and farmer in Budy Lancuckie) was a weaver guild member in Przeworsk. The Tolkiens and the Dyrdziński (soon the Derdziński) had the most recent common ancestror (tMRCA) at least in the Bronze Age, and perhaps even in the Middle Ages. And their distant relatives were the early medieval Vikings (as shown by the archeological examples from Bodzia and Gotland). I show it on my diagram. Look carefully!

Are we descendants of the mythical Sheaf? (see here) 😏

My Y-DNA is already known. About the Tolkiens we know that they also belonged to "my" clan R1a-Y42738.

*       *       *

Edit (moje nocne rozmyślania):

KLAN R-YP350 (#hipoteza)

Migracje naszych przodków wg SNP Tracker "uncertainty mode"
(pomarańcz i czerwień to średniowieczne i nowożytność)


A więc tak... Leżę i myślę nad moja linią Y-DNA patrząc na dwóch jegomościów z X-XI w. z naszego "klanu" — jedyne (i jednocześnie jakie wspaniałe!) szczątki DNA w tej podgrupie to "rasowi", pełnokrwiści Wikingowie Szwedzcy związani z Gotlandią. Jeden z nich to VK64, a drugi to VK156, Wiking który pochowany został z mieczem langsaksem w Bodzi w grobie E58. Ci ludzie nie mają żadnych bałtyjskich czy słowiańskich autosomów (niżej pokazuje to diagram). VK156 wydaje się przede wszystkim potomkiem... Gotów (!), ma dominującą domieszkę ostrogocką. Gotlandia, skąd wywodzą się zapewne obaj krewni (VK64 i VK156) to ta część obszaru bałtyckiego, skąd pochodzili zapewne historyczni Goci.
 
"Nasi" Wikingowie włączając w to VK156, który wydaj się potomkiem Gotów
(according to MyTrueAncestry)
 
Goci asymilowali zapewne w czasach Hermanaryka ludność podbitą, w tym Æstiów i może przodkami obu Wikingów byli tacy zgermanizowani przez Gotów Æstiowie.Wikingowie Szwedzcy brali być może udział nie tylko w tworzeniu się Rusi (jako Rusowie-Wikingowie Ruryka), ale też Jaćwieży, bo wg naukowych hipotez nazwa Jaćwingów może pochodzić od imienia wodza wikińskiego, Jatvigra (Eadwiga po staroangielsku), no i w zakładaniu państwa Polan (stąd cmentarze wikińskie z czasów Mieszka i Bolesława w Kałdusie, Bodzi i in.).
 
To właśnie od takich gotlandzkich Wikingów pochodzili być może nobilowie w Prusach, tzw. wityngowie. Spośród wityngów pochodziło też wielu tołków, czyli negocjatorów/tłumaczy z czasów podboju Prus przez Zakon Niemiecki. Stąd zapewne i tradycja nazwiska Profesora Tolkiena, który wywodził się od natangijskich sołtysów-tołków z okolic Krzyżborka (ale teraz nadchodzi czas, żeby to dogłębnie genetycznie zweryfikować).
 
Podobieństwa VK156 do innych próbek DNA
(according to MyTrueAncestry)

 
PODSUMOWANIE:
 
I ja, i prawdopodobnie Tolkienowie, i moi "klanowi" koledzy z Norwegii, Białorusi, Rosji, Szwecji i Polski pochodzimy z linii Y-DNA R1a-YP350, która być może (wg powyższej hipotezy) w początkach naszej ery była obecna wśród Gotów i Æstiów, potem wśród Szwedzkich Wikingów (Waregów), następnie wśród nobilów pruskich i jaćwieskich, tzw. wityngów, a w czasach polsko-litewskich wśród szlachty wywodzącej się od tych bałtyjskich nobilów, np. u rodzin Skłodowskich, Nienałtowskich, Radziwiłłowiczów, Dyrdów (o ile moi Dyrdowie rzeczywiście pochodzą od szlacheckich Dyrdów herbu Kościesza — muszę to genetycznie zbadać).
 
Nasz "klan" wśród polskiej szlachty (dzięki uprzejmości Łukasza Łapińskiego)

Edit (my night thinkining)

CLAN R-YP350 (#hypothesis)

 
The migrations of our ancestors according to SNP Tracker uncertainty mode
(orange and red are medieval and modern times)


So, I am thinking about my Y-DNA line (R1a-Y42738) looking at these two 10th-11th century gentlemen from our "clan" - the only ancient DNA remains in this YP351 subgroup. They are full-blooded Swedish Vikings related to Gotland, a big island on Baltic Sea. One of them is VK64 and the other is VK156, a Viking who was buried with a langsax sword in Bodzia, Poland in the grave no. E58 (the beginning of the 11th.). These people do not have Baltic or Slavic autosomes (see the diagram below). VK156 seems to be a descendant of ... the Goths (!), He has a dominant Ostrogoth admixture. Gotland, where both relatives probably come from (VK64 and VK156), is the part of the Baltic area where the historic Goths probably came from.
 
"Our" Vikings including VK156 who seems a descendant of the Goths
(according to MyTrueAncestry)

The Goths probably assimilated the conquered the Baltic peoples in the times of King Hermanaric, including the Æstii, and perhaps the ancestors of both our Vikings were such Germanized Æstii.

The Swedish Vikings took part not only in the founding of Rus' (as Prince Rurik's Rus-Vikings), but also Yotvingia, because the name of the Yotvingians may come from a Viking chieftain, Jatvigr (Eadwig in Old English). They probably took also part in the founding of Poland (hence the Viking cemeteries from the times of Mieszko and Bolesław in Kałdus, Bodzia and other places).

It was probably from such Gotland Vikings that the nobles in Prussia, the so-called Witings emerged. Many tolks, i.e. negotiators/translators from the times of the conquest of Prussia by the Teutonic Order, also came from the Witings. Hence probably the tradition of the name of Professor Tolkien, who came from the Natangian village leaders from the vicinity of Kreutzburg in the 16th c. (it seems that the Tolkien family is also in our "clan" YP351 - but we need now more detailed DNA tests).
 
Similarities of VK156 to other samples
(according to MyTrueAncestry)
 

SUMMARY:

Me, and Tolkiens, and my "clan" friends from Norway, Belarus, Russia, Sweden and Poland come from the Y-DNA R1a-YP350 line, which may be (according to the above hypothesis) at the beginning of our era present among the Goths and Æstii, then among the Swedish Vikings (Varangians), then among the Prussian and Yotvingian nobles, the so-called Witings and in the Polish-Lithuanian times among the nobility descended from these Baltic nobles, e.g. the families of Skłodowski, Nienałtowski, Radziwiłłowicz, the Dyrda (if my Dyrda-Derdziński really come from the noble Dyrda of the Kościesza coat-of-arms - I must genetically investigate this).

 

Polish nobles in our "clan" (by courtesy of Łukasz Łapiński)