poniedziałek, 17 lutego 2020

­«Najbardziej związuje z ciałem płodzenie i rodzenie­»

Valar ar Maiar fantaner nassentar fanainen ve quenderinwe coar ar larmar
'Valarowie i Maiarowie nakrywali swoje prawdziwe jestestwo zasłoną,
podobną do elfich ciał i szat' [Parma Eldalamberon #17]

fana (quenya)
'(jasny) kształt czy też postać, cielesna forma anielskich duchów (...)'


Zaiste ciekawych rzeczy dowiadujemy się z Ósanwe-kenta J. R. R. Tolkiena (Vinyar Tengwar nr 39, tłum. moje). Oto Tolkien pisze o "ciałach" Valarów (w quenya określa się je jako fanar).
(...) Tolkien pisze dalej, że [podkreślenia moje]: Tutaj Pengolodh dodaje dłuższy komentarz na temat zastosowania hröar przez Valarów. W skrócie mówi on, że chociaż pierwotnie były one "samo-przyozdobieniem", to mogły mieć tendencję do stania się "wcieleniem", zwłaszcza u mniej potężnych przedstawicieli tej kategorii istot (Maiarów). "Powiada się, że im dłużej i częściej ta sama hröa zostaje przez nich przybrana, tym mocniejsze stają się więzy przyzwyczajenia, i tym mniejsze jest charakterystyczne dla "samo-przyozdobienia" pragnienie opuszczenia tych szat. Bo szaty mogą wkrótce przestać być tylko ozdobą i stają się (jak to się mówi tak w językach elfów jak i ludzi) "zwyczajem", zwyczajowym kostiumem. Albo gdy wśród elfów i ludzi zakłada się szaty dla złagodzenia skutków gorąca lub mrozu, ubrane ciało szybko staje się mniej odporne na działanie takich warunków, gdyby je rozebrać".

Pengolodh cytuje również opinię, że jeśli "duch" (to znaczy ktoś, kto stworzony jest jako istota niewcielona) używa hröa dla wspomożenia swoich osobistych dążeń albo (i przede wszystkim) dla przyniesienia sobie przyjemności z racji posiadanego ciała, okazuje się potem, że coraz mu trudniej działać bez hröa. Rzeczy, które najbardziej związują z ciałem to te, które u Wcielonych łączą się z życiem samego hröa, z odżywianiem się i rozmnażaniem. A zatem jedzenie i picie wiążą ducha z jego hröa, jednak nie mają takiego wpływu przyjemności czerpane z słuchania lub podziwiania form. Najbardziej związuje z ciałem płodzenie i rodzenie. "Nie znamy axani (praw, reguł, które pochodzą w pierwszym rzędzie od Eru), które rządzą poczynaniami Valarów ze szczególnym uwzględnieniem ich postaci, ale wydaje się oczywiste, że nie istniał żaden axan przeciw takim rzeczom. Jednak zdaje się, że istniał axan, a może była to konieczna konsekwencja, że jeśli robiono takie rzeczy, to duch musiał zamieszkać w ciele, którego użył i poddany był tym samym uwarunkowaniom co Wcieleni. Jedyny znany przypadek działania tego prawa w historiach elfów to dzieje Meliany, która stała się żoną króla Elu-thingola. To jednak nie było na pewno złe, albo przeciwne wolu Eru, i chociaż prowadziło to do smutków, wzbogaciło zarówno elfy jak i ludzi.

"Wielcy Valarowie nie robią takich rzeczy: nie płodzą, nie jedzą również ani nie piją, z wyjątkiem wielkich asari ['świąt'] (...)
Pamiętacie? - w filmie Hancock ze Smithem i Theron (serdecznie polecam - świetna rozrywka) jest podobny motyw. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale mamy tam opisane superistoty o niezwykłych mocach, które ludzie przez wieki nazywali bogami i aniołami. I pojawia się analogia do Valarów Tolkiena - istoty te stworzono tak, że mają one płeć i łączą się w pary. Jednak gdy dochodzi między nimi do seksualnego zbliżenia, tracą swoją moc, zaczyna się ich przemijanie i "więdnięcie" (termin prof. Szyjewskiego), by w końcu stać się śmiertelnikami. Tu autorzy scenariusza idą dalej niż Tolkien, bo w Legendarium mamy tylko przykład Meliany, która odrzuciła swoją "anielskość" czy też "boskość", żeby stać się niczym Eldarowie. Ciekawe czy Maia mógł pójść dalej i przyjąć śmiertelność ludzi (wraz z uwolnieniem się od przeznaczenia, które jest cechą Valarów/Maiarów i Elfów, ale już nie Ludzi, którzy odchodzą przecież poza Kręgi Świata)? 

Melian & Elwë (by Kimberly80)
Źródło
Wracając do sprawy płodzenia i rodzenia jako siły wiążącej mocniej z materią i światem. Czytając Tolkiena pomyślałem o tym, jak Ewangelia opisuje bezżeństwo, celibat, wstrzemięźliwość seksualną. Oczywiście Biblia nie zniechęca do posiadania potomstwa i małżonki. Tym niemniej celibat, czyli "bezżenność dla królestwa Bożego" ma w niej swoje uzasadnienie: (1) jest jednym z aspektów naśladowania Chrystusa, który nie miał żony; (2) Chrystus w pozytywnym kontekście (a więc nie będzie chyba nadużyciem stwierdzenie, że nie tylko nie jest przeciwko, ale pochwala taki sposób życia) wspomina o takich ludziach, którzy są "bezżenni dla królestwa Niebieskiego" (Mt 19,12) i (3) św. Paweł pochwala i zaleca taką bezżenność (1 Kor 7,7.27-28.32-34). A jakie celibat niesie wartości? (1) jest ofiarą, którą człowiek składa Bogu; (2) daje możliwość całkowitego poświęcenia się Bogu, także poprzez służbę innym, zgodnie z tym, o czym pisał św. Paweł: "Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jakby się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jakby się przypodobać żonie. I doznaje rozterki." (1 Kor 7,32b-34a); (3) jest pewnym wskazywaniem i przypominaniem o czasach eschatologicznych, kiedy to ludzie "nie będą się ani żenić ani za mąż wychodzić" (Mk 12,25) [źródło].

Czy te wszystkie argumenty za celibatem dotyczą Valarów? Czy słowa ­«Najbardziej związuje z ciałem płodzenie i rodzenie­» mają jakieś znaczenie dla nas? Jest przecież teraz w Kościele debata na temat celibatu kapłanów i wielu liberalnych katolików marzy o zniesieniu celibatu...

Co o tym myślicie?

czwartek, 13 lutego 2020

Granny
Mary Jane Tolkien (1833-1915)

The guest text by Constantin Pirozhkov (Russia) 

  This song's words are inscribed of the Tolkiens' from Birmingham grave
You know them from the "Titanic" soundtrack


On 13 February 1915 Mary Jane Tolkien, grandmother of the author, 81, died. She was baptised on the 8th of october 1833, being a daughter of John Sutcliffe Stowe, a commision agent from Grosvenor Place, Birmingham, of paedobaptist or independent denomination. 

Ancestry.co.uk
On 16 February 1856, aged 22, she married John Benjamin Tolkien, 48, in the parish church of All Saints in Birmingham. According to Ryszard Derdziński, it was his third marriage, his first (Emma Baker, m. 1832) and second (Jane Holmwood, 1806–1854, m. 1835) wives died, and his second wife was survived by their two of three daughters and son. Between 1841 and 1847 he moved to Birmingham where he was a piano-maker and music-seller. He also composed music himself. John Benjamin was a supporter of the United Brethren community (Moravian Brothers) and a philanthropist. 

His age more than doubled his brid's. She gave birth to ten children: Arthur Reuel (1857–1896), Mabel (1858–1937), Grace Bindley (1861–1904), Florence May (1863–1944), Frank Winslow (1864–1867), Marian Esther (1866–1934), Howard Charles (1866–1867), Wilfrid Henry (1870–1938), Mary (1871–1904), Lawrence George Hammond (1873–1941). 

Even more than the quarter of the century after their wedding John Benjamin was still writing verses "to my beloved wife Mary Jane". He was the author of many poems written for his domestic circle, including verses on the birth of their first son Arthur Reuel and of their grandson Ronald.
On 4 January 1892 Arthur wrote to Mary Jane, "My dear Mother, I have good news for you this week. Mabel gave me a beautiful little son last night (3 January). (…) In general effect immensely like a very fair edition of its Aunt Mabel Mitton." 
Mary Jane was interested in her grandson Ronald. Saturday night 4 March 1893 her daughter-in-law Mabel Tolkien wrote, 
"My dear Mr. and Mrs. Tolkien, I expect you all thinking very badly of me that I never write to any of you, or even answer your kind letters to me? I was very VERY pleased with the two lovely little pinafores, – so daintly made!’ Nevertheless, she continued, ‘The next door pet monkeys had been over & “eaten” 3 of Ronald’s pinafores & several other things into rags a few days before." 
In 1895 grandmother saw her grandsons, Ronald and his younger brother Hilary, taken at last, brought by Mabel to England, at last. But in January 1896, sad news were received from Africa, the boys’ father, her eldest son, died. Months later her husband died too, ‘of sorrow’ as it was said. The converting of her daughter-in-law and grandsons into Catholicism wasn't the pleasure to Mary Jane, but she remained a participant in their lives. 

In 1903 Mabel wrote to her, 
"Ronald is making his First Communion this Christmas – so it is a very great feast indeed to us this year. I don't say this to vex you - only you say you like to know everything about them.’ ‘You said you like one of the boys' drawings better than anything bought with their money so they've done these for you. Ronald has really done his splendidly this year – he has just been having quite an exhibition in Father Francis' room – he has worked hard since he broke up on December 16th’ 
She complained of her disease, and praised Ronald's success in languages and his artistic taste, and was grateful to her for her financial assistance. 
‘I found a postal order for 2/6 which you sent the boys some time ago – a year at least – which has been mislaid. They've been in town all afternoon spending this and a little bit more on things they wanted to give. – They've done all my Xmas shopping.’ 
2 shillings 6 pence mentioned consisted quite a bit of money in those era, you could buy 1.5 kg of bacon, or 2¼ kg of cheese, or 27 kg of potatoes for them. 

Mary Jane Tolkien survived her husband by 16 years and a half, and was buried in the same tomb. Their tombstone also has their first son Arthur’s name, despite he has been actually buried in South Africa. The tombstone inscription under her name was the first line from a famous hymn (particularly played by the musicians sinking with ‘Titanic’) ‘Nearer My God to Thee’. 



Sources:
Ryszard Derdziński’s blog,
‘J.R.R. Tolkien: The Biography’ by Humphrey Carpenter,
‘Tolkien: Maker of Middle-earth’ by Catherine McIlwaine,
‘Tolkien: Life and Legend’ by Judith Priestman. 

The photo of the grave is taken from the site geni.com,
the marriage record from here
http://tolkniety.blogspot.com/2018/01/john-benjamin-tolkien-18071896.html.

środa, 5 lutego 2020

Tollkeim, dobra Tolków i nazwisko Tolkien

Wiemy już bardzo wiele o rycerskim rodzie Tolk von Markelingerode (jego gałęzie to Sachsen, Tolkyn, Powarschen oraz von Lossainen). Ostatnio zajmowałem się nim zbierając maksymalnie dużo informacji o należących do niego rycerzach, knechtach i wolnych w XIV-XVI wieku (tutaj).

Na mapie z XVIII w. widać bliskie sobie Tollkeim i Leidtkeim
Ta sama okolica na mapie XX-wiecznej


Ponieważ jest już raczej pewne, że nazwisko Tolkien wywodzi się od Gut Tollkeim, czyli Dóbr Tołkajmy (jak zapewne nazywałaby się ta wioska w Polsce; dziś ten teren znajduje się w Okręgu Kaliningradzkim, niestety - czyt. tutaj), próbuję znaleźć jak najwięcej informacji o tej osadzie. Nie jest to proste. Nazwa wywodzi się od pruskiego Tolk-kaim < *Talk-kāims 'wieś tołka/tłumacza' lub 'wieś pana Tolk'). Podobnie nazywały się dzisiejsze Tołkiny (Tolksdorf), Tolkowiec (Tolksdorf), a być może też Starynia (k. Tołkin, dawny Altendorf, a jeszcze wcześniej Neu-Tolksdorf) oraz Tolko (dawne Tolks). Wszystkie te osady łączy to, że zakładał je ród Tolk von Markelingerode.

Ferdinand Nesselmann, Thesaurus linguae prussicae..., s. 189
 
Gut Tollkeim leżały w komturii pokarmińskiej (brandenburskiej), w powiecie Preußisch Eylau (Iława Pruska). Istniały dwie małe osady Adlig Tollkeim i Köllmisch Tollkeim. Obejmowała je parafia w Schmoditten z pięknym gotyckim kościołem (XX. HA, OBA nr 891, założenie parafii w Smedithen przez komtura pokarmińskiego w 1406; akt wystawiony w Krzyżborku):

Wg G. Blažiene najstarsza wzmianka na temat miejscowości to 1543 (Dalckeim) oraz 1601 (Dalckeim).  Znalazłem zapis na temat tej wsi z 1543 w spisie podatku przeciw Turkom (Ostpr. Fol. 911a 4, Bl. I, p. 173; wieś należała do Christoffa Schwolm, a mieszkają tam karczmarz, Gurge i Marthen):


W 1623 zapis wyglądał tak: Tolckheim (Ostpr. Fol. 2136, 127):


U Goldbecka w 1785 opis miejscowości (Tolkeim) wyglądał tak (kliknij grafikę, żeby powiększyć):


W czasach zakonnych Tollkeim oczywiście podlegało komturowi w Brandenburg czyli w Pokarminie. Później obszar ten podlegał Amt Brandenburg. W spisie podatku przeciw Turkom (Türkensteuer) z tego regionu (Ostpr. Fol. 911a 4: Brandenburg, Kreuzburg, Friedland, 1539-1543), który udało mi się sfotografować w GStA PK w Berlinie we wrześniu 2019 r. znajdujemy jedną z najwcześniejszych wzmianek o Tollkeim. Znajduje się ona w Bl. I, p. 173.

O Globuhnen przeczytasz tutaj. Sekretarz księcia Albrechta miał problemy z oddaniem spółgłosek w nazwach, np. Glabunikaim nazywa się tam "Glawenkeim":

Dokument Albrechta Hohenzollerna z nadaniem ziemi we wsi Globuhnen
przodkowi J. R. R. Tolkiena. Jako posiadacz tej ziemi występuje tam Rigau (Richau?)
 
W innym miejscu w dokumentach z tego samego czasu czytamy, że dobra w Tolckeim i Leidtkeim były w posiadaniu wolnego o imieniu Cristoff Schwolm:

Ostpr. Fol. 911a 4, Bl. I, p. 193:


Nazwisko Schwolm to zapewne nazwisko od nazwy dóbr Schwollmen (pol. Swalmy), które zaliczały się do znanych nam już skądinąd dóbr Powarschen (pol. Powiersze). Kto aż do XVI w. władał Powierszami?

Powiersze założyli i władali nimi nasi starzy znajomi, ród Tolk von Markelingerode (Merklichenrad)! Przeczytaj o tym na przykład tutaj. Właściciele Powierszy jako jedyni w rodzie Tolk nosili czasem nazwisko Tolkyn (Tolkien). Co to może oznaczać?

Oto moja nowa hipoteza:

Tolk von Markelingerode wywodzą się od wolnego Prusa (miał prawdopodobnie na imię Lutmod), którego w XIII w. "zaadoptował" i po niemiecku oraz rycersku wychował saksoński ród von Markelingerode z okolic Wernigerode (historia podobna jak dzieje Herkusa Monte). Gdy Lutmod wrócił do Prus jako Berhard, narodziła się pruska gałąź rodu von Markelingerode. Jego potomkiem był m.in. Bertold Tolk v. Markelingerode.

Potomkowie Bertolda Tolk v. Markelingerode, Hans i Peter zakładają w XV w. majątek Powiersze, do którego należy też folwark Swalmy. Są też założycielami majątku Tolkaim (Tollkeim). Na przemian noszą nazwisko "Powerse" i "Tolkeyn"/"Tolkynen", czyli Pewers i Tolkien. Za swój udział w Związku Pruskim Tolkowie, którzy pozostali pod władzą Zakonu, pozbawieni zostali tytułów szlacheckich i majątków. Dlatego ich brat Paul występuje w XV w. jako sołtys wsi Rodnowo, a nie jako rycerz/knecht. W XVI w. jeden z Tolkienów występuje jako Christoff Schwolm od majątku Swalmy, choć włada dobrami Tollkeim.


Wydaje mi się, że uchwyciłem moment, gdy Tolkynowie, którzy stanęli w wojnie trzynastoletniej po stronie polskiej tracą swoje dobra we władztwie zakonnym:
2 grudnia 1453 [I 12577] – marszałek wielki do Wielkiego Mistrza: Negocjacje z Tolkynami ("Tolkynern") (młodego Matthisa) ze względu na ich uczestnictwo w Związku (Pruskim). [Koenigsberg 1453 Sonntag nach Andreas. (LXXVIII/a 152.)]

9 stycznia 1456 [I 14197] – Królewiec (Königsberg). Komtur Elbląga do Wielkiego Mistrza: przekazanie pewnych dóbr Tolkynów („einen der Tolkyner Güter“) świeckiemu z Troningen ("Truhendingen"). [Tu może chodzić o GUT TOLKEIM!]


1456 [I 14402] – Krzyżbork (Kreuzburg). Nadkompan (Ober-Kompan) do Wielkiego Mistrza: nadanie Dóbr Sollidaw (Alt Sollau) przy Krzyżborku, które należały do Jacoba Tolka, komornikowi ziemskiemu (Landkämmerer) Materne. Obciążenia na dobrach. Spiraw. [Creuzburg 1456 Tiburcii. XX. HA, OBA, Nr. 14402]
W każdym razie majątek Tollkeim założony przez Tolków trwale już stał się źródłem nazwiska Tolkein, a potem Tolkien, nazwiska potomków Hansa i Petera Tolków/Pewersów/Tolkienów.

Westra lage wegas rehtas...
or Tolkien's Proto-Germanic text

I have had some guesses concernng the Tolkien's words: 

»Westra lage wegas rehtas, nu isti sa wraithas« 

These words can be found in two sources: in "The Lost Road" (HoMe V, p. 43) and "The Notion Club Papers" (HoMe IX, p. 243, 287, 304), in the form:

»westra lage wegas rehtas, wraikwas nu isti«

In this last story Prof. Alwin Arundel Loudham, B.N.C. ("chiefly interested in Anglo-Saxon, Icelandic and Comparative Philology", p. 159) provides us also with the Old English version of this sentence:

»westerweg wæs rihtweg, wóh is núþa«,

and with its translation: 'a straight way lay westward, now it is bent' (or like in The Lost Road: 'a straight road lay westward, now it is bent').

Tolkien wrote that Westra lage wegas rehtas... was in "a very old form of Germanic; pre-runic" (HoMe V, p. 43) and "like very ancient form of Germanic" (HoMe IX, p. 243)

I have asked a specialist: Nelson Goering wrote to me: 
It's basically Proto-Germanic (what Tolkien would have called Common Germanic or the like). It's really quite archaic. The final -e of lage and the -i of isti are Indo-European final vowels that have been lost in basically all Germanic dialects, even Early Runic (though the final -i's are in the process of being lost there). One odd thing is that he uses final -as where most people reconstruct *-az. So either Tolkien had opinions on this, or he was something so old that Verner's Law *-az had not yet become the universal form. So neither Old English, nor Ingvaeonic. In both of those varieties, for instance, the final -as's would have been entirely lost. In Ingvaeonic, I might go with something like *west lag weg reht, nu ist sa wraiþ, and in Mercian Old English this would be west læġ weġ reht, nu is se wrāþ (keeping the word order the same).


It is how Karen W. Fonstad showed The Silmarillion's Earth in her atlas
The Straight Road