Słyszeliście o tak zwanych radach ewangelicznych? Oto one:
- Dobrowolne ubóstwo
- Dozgonna czystość
- Zupełne posłuszeństwo dla miłości Jezusa Chrystusa
«Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od ojca, lecz od świata.» (Biblia Jerozolimska)Nie chcę, żeby to było naciągane, ale wydaje mi się, że dobrowolne ubóstwo jest odpowiedzią na żądze oczu, czystość na żądze ciała, a posłuszeństwo na pychę życia. Co więcej, ta triada pożądliwości i porady, jak z nimi walczyć w codziennym, świeckim albo konsekrowanym życiu, wiąże się też mocno z wezwaniami naszej codziennej modlitwy Ojcze nasz:
«Bo to wszystko, co steruje światem: żądze ciała, żądze oczu oraz pycha życia, nie pochodzi od Ojca. To należy do świata.» (Nowe Przymierze, przekład Ewangelicznego Instytutu Biblijnego)
«Ojcze nasz,
który jesteś w niebie,
Niech świętość otacza Twe imię.
Niech Twoje królestwo nastanie
i Twoja wola ziemią zawładnie
tak, jak włada niebem.
(...)
ponieważ Twoje jest Królestwo,
moc i chwała - na wieki.»
(przekład Ewangelicznego Instytutu Biblijnego)
- Święć się imię Twoje a nie moje - to dobrowolne ubóstwo, które jest lekiem na żądze oczu, bo jest umieszczeniem Boga na samej górze, w zwierzchności nad wszystkimi innymi naszymi troskami. Twoja jest chwała, Jahwe!
- Przyjdź Królestwo Twoje a nie moje - czystość, która jest lekiem na żądze ciała, bo jest Królestwem Ojca realizującym się w naszym życiu. Twoje jest Królestwo, Adonai!
- Bądź wola Twoja a nie moja - posłuszeństwo, które jest lekiem na pychę życia, bo podporządkowuje wszystko, co się dzieje w naszym życiu, Bożej Harmonii i Bożemu Porządkowi. Twoja jest moc, Boże!
Ciekawy wpis, Galu...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zaciekawił, o Anonymusie. Zbierałem materiały do niego przez kilka lektur, a na pewno zainspirował mnie Szymon Hołownia - tylko nie wiem, gdzie u niego przeczytałem o radach ewangelicznych.
UsuńSpróbuję kiedyś napisać, jak w praktycznym życiu rozwiedzionego blokersa-inteligenta można żyć tymi radami.
A tak w ogóle to dobry pomysł - muszę napisać więcej o rozwodach i o tym, jak katolik może fajnie żyć po takim strasznym wydarzeniu. Bo się da - da się zostać w Kościele...
Byłabym bardzo wdzięczna, jeśli udałoby Ci się w jakiś sposób spisać swoje refleksje dotyczące rozwodu... moja mama jest rozwódką - nie miała innego wyjścia. Problem polega na tym, że wiara katolicka jest dla niej ważna. Mama nie może przyjąć żadnego sakramentu, nie może ,,tak naprawdę'' uczestniczyć we Mszy świętej. Czasami, między nabożeństwami, wchodzi na chwilę do kościoła, siada na kwadrans i modli się po cichu. Nie mam wątpliwości, że rozwodząc się wybrała życie - mój ojciec to agresor nie stroniący od alkoholu. Lecz uważam za niesprawiedliwy fakt, że po tych wszystkich latach cierpień mama nie może choćby przystąpić do spowiedzi czy komunii...
UsuńIsiliel, obiecuję, że dziś albo jutro napiszę o tych doświadczeniach.
UsuńWierzę i dziękuję :)
UsuńJuż napisałem. Zapraszam Ciebie i Twoją mamę do lektury. I jeżeli tylko macie jakieś pytania, proszę - zadawajcie :-)
OdpowiedzUsuń