Tyle poważnych lektur, a tu nagle książeczka dla dzieci? Ta lektura to element moich poszukiwań książki, która opowiadałaby o zmianach w przyrodzie, które każdego tygodnia mówią o upływającym czasie i o corocznym cyklu. Razem ze słonkiem to była jedna z moich pierwszych książek - a właściwie cyklu książek. Nauczyłem się czytać w wieku czterech lat między innymi dzięki Marii Kownackiej, dzięki temu, że moja mama pracowała jako wychowawca przedszkolny i tego typu piękne publikacje zawsze były obecne w moim domu. Jako dorosły człowiek, który ciągle uczy się dostrzegać piękno świata i odnajdywać Logos, który wszystko przenika, marzę o takiej jak ta książce, ale która byłaby napisana z myślą o dorosłych. Czego szukać? Kalendarza rolniczego? Poradnika dla posiadacza ogrodu? Nie - chcę znaleźć pracę, która zwróci zwykłemu dorosłemu uwagę na zmiany w przyrodzie - czy na wsi, czy w mieście. Możecie mi coś doradzić?
Fajnie było wrócić do tych pięknych ilustracji (Zbigniewa Rychlickiego i Jerzego Heintze), do lat dziecinnych, do klimatu dawnego przedszkola i szkoły podstawowej. A jednak po tylu latach książka jest już tylko książeczką dla dzieci. Szukam jednak czegoś bardziej wyrafinowanego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz