niedziela, 13 grudnia 2020

Testimonium Flavianum w szerszym kontekście (teoria)

Testimonium Flavianum to znajdujące się w Dawnych dziejach Izraela XVIII 63-64 Józefa Flawiusza (tu pełny polski tekst tej ważnej księgi) najdawniejsze pozachrześcijańskie świadectwo pisane na temat Jezusa, o autentyczności dyskutowanej przez uczonych (pochodzi ono z ok. 93 r. po Chr.).
 
Józef Flawiusz, to pisarz żydowski, który po przegranej wojnie żydowskiej i tragedii roku 70, zdradził sprawę żydowską i znalazł się na służbie rzymskich cesarzy. Jego zapis o Jezusie Chrystusie uchodzi w wielu kręgach za fałszerstwo, wtręt dodany do Dawnych dziejów Izraela przez gorliwego chrześcijanina-kopistę. Moim zdaniem fragment jest autentyczny, ale jest częścią szyderstwa z postaci Jezusa, na które składają się kolejne rozdziały.

Oto Testimonium Flavianum w szerszym kontekście, czyli dowód, że jest coś, co Józef Flawiusz w Dawnych dziejach Izraela chciał powiedzieć o Maryi, jej dziewiczym poczęciu w Zwiastowaniu, zdradzie Judasza i Ukrzyżowaniu Mesjasza. Aż dziw, że nie zauważyli tego komentatorzy starożytni! Moim zdaniem rozdziały 4 i 5, które następują po rozdziale 3 są dowodem na to, że Józef rzeczywiście napisał o Jezusie to, co napisał. Jednak kontekst rozdziałów 4 i 5 każe nam się zastanowić, czy Testimonium Flavianum nie należy odczytywać u Józefa jako pastisz, ironię; czy te słowa nie są pisane w perfidny sposób, ze śmiechem...

Flawiusz rozdziały 4 i 5 wrzuca bez pozornego związku z resztą tej księgi - pisze te rozdziały symbolicznymi imionami, aluzjami, ezopowym językiem. Paulina to po łacinie 'Mała, Pomniejszona' (czyli dobre imię dla Służebnicy Pańskiej), Saturninus ma w imieniu Saturna, groźnego i nieprzyjemnego boga, którego w interpretatio romana próbowano zrównać z Bogiem Jahwe (szabas to przecież dies Saturni, 'dzień Saturna') itd. Ani Paulina, ani Saturninus, ani Ida nie są historycznymi postaciami (w każdym razie nie znamy ich z innych źródeł).
 
Moim zdaniem tutaj powinno się odczytywać Flawiusza jako ironistę i szydercę (to, co w rozdziale 3, w rozdziale 4 nazywane jest nieszczęściem, które dotknęło Żydów)

3. W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za nim wielu Żydów, jako też pogan. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów, Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, jak to o nim oraz wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiadali boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę.

A tutaj mamy nawiązania do Maryi w duchu żydowskich szyderstw Toledot Jeszu (czyli Najświętsza Dziewica miałaby tak naprawdę być uwiedziona, Jezus miałby być owocem nieprawego łoża itd. - Toledot do tekst czytany przez religijnych Żydów w dniu naszej Wigilii Bożego Narodzenia, czyli w Nittel Nacht). Paulina zaślubiona Saturniusowi to Maryja zaślubiona jako dziewica Bogu Jahwe przy Świątyni Jerozolimskiej (motyw znany z apokryfów Nowego Testamentu), Ida to Judasz i ogólnie Żydzi, zdradzający Jezusa itd. Podkreślam fragmenty, które (moim zdaniem) w aluzyjny sposób nawiązują do chrześcijaństwa; pamiętajmy też, że "rozdzieranie szat" to obyczaj biblijny, żydowski - niespotykany u Rzymian (więc i w tym fragmencie Józef sugeruje, że Paulina to tak naprawdę nie Rzymianka). Są też zdradzieckie drachmy, jest krzyżowanie, a nawet zburzenie Świątyni, które jak wiemy, nastąpiło po wydarzeniach pierwszych dziesięcioleci istnienia Kościoła i przepowiedział je sam Pan Jezus Chrystus:

4. Około tegoż czasu dotknęło Żydów inne nieszczęście, a w Rzymie w świątyni Izydy działy się rzeczy sromotne. Lecz najpierw opowiem o tym. co zaszło w świątyni Izydy, a potem przejdę do opisu wydarzeń, które miały miejsce wśród Żydów. Była w Rzymie niewiasta imieniem Paulina, która pochodziła ze znakomitego rodu i słynęła z wielkiego umiłowania cnoty. Posiadała ogromny majątek i choć była niezwykle urodziwa i bardzo młoda — a kobiety w tym wieku okazują największą płochość — życie prowadziła bardzo stateczne. Poślubił ją Saturninus, który posiadał równe jej zalety. Otóż zakochał się w niej jeden z najznakomitszych rycerzy, Decjusz Mundus. Gdy nie udało mu się pozyskać jej podarkami, które, choć były bardzo bogate, odrzucała ze wzgardą, tak wielką zapłonął do niej namiętnością, że obiecał jej za spędzenie z nią jednej nocy dwieście tysięcy drachm attyckich. A kiedy i ta propozycja jej nie zmiękczyła, nie mogąc przeżyć tego zawodu miłosnego, uznał, że nie pozostaje mu nic innego, jak głodem się zamorzyć i kres położyć swojemu cierpieniu. Powziąwszy takie postanowienie nie omieszkał go natychmiast w czyn wprowadzić. Miał zaś Mundus wyzwolenicę swego ojca, niejaką Idę, kobietę doświadczoną we wszelkich intrygach, która zrozpaczona z powodu samobójczych zamysłów młodzieńca (nie krył się bowiem z tym, że pragnie umrzeć), udała się do niego i poczęła go pocieszać, czyniąc mu swymi obietnicami pewne nadzieje, że będzie miał Paulinę w swoich objęciach. Gdy ten z radością przyjął jej obietnicę, oświadczyła, że do zdobycia tej kobiety potrzeba jej pięćdziesięciu tysięcy drachm. Podniósłszy w ten sposób młodzieńca na duchu i otrzymawszy żądaną kwotę obrała inną drogę niż ci. z których pomocy Mundus poprzednio korzystał, zdając sobie sprawę, że kobiety tej nigdy nie uda się pozyskać pieniędzmi. Wiedząc zaś, że Paulina żywi szczególny kult dla Izydy, takiego użyła podstępu. Udała się do pewnych kapłanów tej bogini i po zapewnieniu ich uroczystą przysięgą o zachowaniu tajemnicy i, co miało największą wymowę, po okazaniu pieniędzy (zaraz obiecywała dać dwadzieścia pięć tysięcy drachm i tyleż samo po dojściu sprawy do skutku), opowiedziała im o miłości młodzieńca prosząc, aby wszelkimi sposobami starali się dopomóc mu do zdobycia owej kobiety. Ci skuszeni złotem zgodzili się. Zatem najstarszy z nich spiesznie udał się do Pauliny, a gdy go wpuszczono, prosił, aby mógł rozmówić się z nią w cztery oczy. Otrzymawszy na to zgodę oświadczył, że przysyła go bóg Anubis, który zapłonął do niej miłością i rozkazuje jej przyjść do siebie. Słowa te przyjęła z wielką radością i nawet chwaliła się między swymi przyjaciółkami, jaki to zaszczyt okazał jej Anubis. Zwierzyła się również i swojemu mężowi, że ma być na uczcie u Anubisa i dzielić z nim łoże. On zaś dobrze znając stateczność swej żony wyraził na to zgodę. Przeto Paulina udała się do świątyni i po biesiadzie, gdy nadszedł czas nocnego spoczynku, kapłan zamknął bramy i pogasił światła w samym przybytku. Wtedy Mundus, który już poprzednio tam ukrył się był, przyszedł do Pauliny i obcował z nią, a ona była przez całą noc do jego usług, święcie przekonana, że ma do czynienia z bogiem. Potem oddalił się, nim zaczęli się krzątać kapłani, którzy o tym podstępie /nic nie/ wiedzieli. Paulina powróciwszy z brzaskiem dnia do swego męża opowiedziała mu, jak to jej się pokazał Anubis i chełpiła się nawet tym przed swymi przyjaciółkami, z których jedne, głębiej rzecz rozpatrując, nie dawały jej wiary, drugie zdumiewały się, ponieważ znając jej skromność i wiedząc, jakim cieszyła się szacunkiem, nie znajdowały powodu, aby jej nie ufać. Trzeciego dnia po tym zdarzeniu spotkał się z nią Mundus i rzekł: „Zaoszczędziłaś mi, Paulino, dwieście tysięcy drachm, którymi mogłaś powiększyć swój majątek, a mimo to zadośćuczyniłaś mojemu pragnieniu. Cóż z tego, żeś Mundusa obrzuciła obelżywymi słowami, skoro i tak zaznałem rozkoszy przybrawszy imię Anubisa". To powiedziawszy oddalił się. Paulina zaś, skoro tylko dowiedziała się o tym zuchwałym postępku, rozdarła swą szatę i odsłoniła przed mężem całą obrzydliwość użytego podstępu zaklinając go, aby nie pozostawił jej nie pomszczonej. Saturninus nie omieszkał donieść o tym Cezarowi. Tyberiusz dokładnie zbadał całą sprawę, przeprowadziwszy śledztwo wśród kapłanów, których rozkazał ukrzyżować. Taką samą karę poniosła Ida, która doprowadziła ich do zguby, gdyż jej wymysłem był podstęp i pohańbienie kobiety. Następnie rozkazał zburzyć świątynię, a posąg Izydy wrzucić do Tybru. Mundusa zaś skazał na wygnanie, uważając, że nie zasłużył na większą karę, ponieważ do popełnienia tego występku po- pchnęło go namiętne uczucie. Tak przedstawia się sprawa zbezczeszczenia świątyni Izydy przez kapłanów. Obecnie powracam do tego, co spotkało Żydów zamieszkujących w owym czasie w Rzymie, jak to wyżej opowiedzieć przyobiecałem.

5. Był pewien Judejczyk, człowiek bardzo podłego charakteru, który z obawy przed karą, gdyż oskarżony był o przekroczenie praw, zbiegł ze swej ojczyzny. W owym czasie zamieszkał w Rzymie i podawał się za znawcę Prawa Mojżeszowego. Dobrał sobie trzech zupełnie podobnych mu mężów i wspólnie namówili pobierającą u nich naukę Fulwię, która należała do najznakomitszych kobiet i przyjęła wiarę żydowską, aby wysłała w darze do świątyni jerozolimskiej złoto i purpurę. Otrzymawszy te dary roztrwonili je, gdyż w tym właśnie celu o nie byli prosili. Tyberiusz, któremu doniósł o tym na żądanie swojej żony jego przyjaciel i mąż Fulwii, Saturninus, rozkazał wszystkich Żydów z Rzymu wygnać. Przeto konsulowie cztery tysiące ludzi pobrali do wojska i wysłali na wyspę Sardynię, a większość tych, którzy szanując swoje prawa, nie chcieli pełnić służby wojskowej, ukarali. Takim sposobem przez niegodziwość czterech ludzi zostali wygnani z miasta
Paulina w świątyni - ilustracja Fortunino Matania

A może jest jeszcze inaczej? No bo dlaczego Józef Flawiusz miałby tak zawoalować swój stosunek do chrześcijańskiej Dobrej Nowiny? Może on chciał ukryć coś zupełnie innego? Może wierzył, jak po nim na przykład Robert Graves (w jego Królu Jezusie, a także w trudnej do zdobycia The Nazarene Gospel Restored), że Jezus był prawowitym władcą Żydów, wnukiem Heroda Wielkiego i synem jego syna, Antypatra?

2 komentarze:

  1. Tu znajdziemy dużo więcej refleksji na temat Pauliny i jej związków z opowieścią NT

    http://earlywritings.com/forum/viewtopic.php?t=3915

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń