Mam teraz na warsztacie zarówno t. III Historii Gdańska (obejmujący wieki XVII, XVIII i początek XIX), jak również znalezione przed chwilą książki adresowe Gdańska z końca XVIII i początku XIX w. Wygląda na to, że Tolkienowie znaczą jeszcze coś w 1765, gdy Michael Tolkien jest (naj)starszym całego cechu kuśnierzy. Potem znikają z ksiąg adresowych, nie mając znaczącego udziału ani w cechu, ani w wojsku Trzeciego Ordynku. Pojawiają się ponownie za pruskiego panowania po epizodzie napoleońskim – Christian Tolkien, domniemany syn Christiana Tolkiena i brat londyńskich braci, Daniela i Johanna jest nie tylko antykwariuszem, ale też urzędnikiem odpowiedzialnym za oświetlenie Dolnego Miasta. Zmienia też swoje nazwisko, germanizuje je jako Tollkühn (w czasach napoleońskich nazywał się jeszcze Tolkien). Oto moja nowa teoria dotycząca przyczyn emigracji do Anglii.
Tolkienowie w Gdańsku wydają się być bardzo małą rodziną. Wydaje się, że
nigdy nie stworzyli w Gdańsku rodzinnego gniazda i mogli mieć przez
cały czas kontakt z rodziną w Prusach. Mogli być w Gdańsku traktowani
jako Prusacy w Gdańsku. A w związku z tym, żeby uniknąć deportacji do
Prus, które miały miejsce w 1772 (gdy Prusy agresywnie zaatakowały
Gdańsk podczas I rozbioru, zablokowały miasto, a zajęły je podczas rozbioru II), Daniel z bratem Johannem uciekają do
Londynu. Ich brat Christian zostaje, a pod Pruskim panowaniem zyskuje na
znaczeniu, staje się urzędnikiem miejskim, germanizuje swoje nazwisko.
A poza tym piękne jest podczas wertowania gdańskich ksiąg parafialnych i książek adresowych z przełomu XVIII i XIX w. odnalezienie dziesiątków osób o imionach Banjamin i Daniel, o zbitkach imion Johann Benjamin i Daniel Gottlieb wśród mnóstwa Salomonów, Efraimów, Dawidów... Moda na starotestamentalne imiona w luterańskiej społeczności Gdańska. I ślad tej fascynacji w imiennictwie rodu Tolkienów w Anglii – w końcu nasz John Ronald Reuel Tolkien bardzo pasuje do tej nazewniczej gdańskiej tradycji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz