Czy uświadamiamy sobie dziś to, że jedną z najbardziej charakterystycznych cech naszej cywilizacji jest dziś to, że... nie umiemy spontanicznie i radośnie świętować? Tłusty Czwartek? - ojoj, zjem, ale będę musiał zrzucać. Walentynki? - komercja, nie świętuję. Dzień Kobiet? - komunistyczny relikt. Nie mówię już o świętach chrześcijańskich... Boże Narodzenie? - jak przetrwać ten czas? Wielkanoc? - jestem zmęczona porządkami.
Boże, przytul i uzdrów ten rozpasany świat, w którym ludzie martwią się nie o to, żeby mieć co zjeść, tylko żeby nie zjeść za dużo. Żyjemy w niezdrowym, fałszywym ascetyzmie, który nie pozwala nam cieszyć się życiem, zdrowo i spontanicznie świętować naszą obecność w kosmosie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz