»Cóż dobrego przyszłoby z modlitwy do wszechpotężnego Ojca, aby przyszło jego królestwo i stała się jego wola na ziemi, jak jest na niebie, gdybyśmy nie byli łącznikami między nim a naturą? (...)
Ziemia, czyli natura... została podarowana przez Ojca wolnym ludzkim istotom jako pole rozwijania ich wolności. I tylko ta wolność może - i ma prawo - kierować do Ojca modlitwę zarówno we własnym imieniu, jak i w imieniu całej natury: przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi (...).
Są bowiem różne modlitwy. Uczymy się Modlitwy Pańskiej krok za krokiem, zyskując stopniowo coraz większą świadomość tego, o co w niej naprawdę chodzi. (...) Aby prawdziwie wygłosić prośby Modlitwy Pańskiej, należy zrozumieć, że nasza wola jest naprawdę wolna tylko w zgodzie z wolą Boga i że Bóg działa na ziemi tylko przez naszą wolę, dobrowolnie zjednoczoną z Jego wolą. Cuda nie są dowodami wszechmocy boskiej, ale właśnie wszechmocy przymierza woli boskiej i woli ludzkiej. Dlatego kto głosi wszechmoc Boga jako taką, zasiewa przyszły ateizm. Czyni bowiem Boga odpowiedzialnym za wojny, obozy koncentracyjne i epidemie psychiczne i fizyczne, na które cierpiała i będzie cierpieć ludzkość. I wcześniej czy później dojdzie do wniosku, że Bóg nie istnieje, bo jego wszechwładza nie manifestuje się tam, gdzie bez żadnej wątpliwości powinna.«
Valentin Tomberg, Medytacje..., str. 642
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz