piątek, 3 marca 2017

8/52 Marija Gimbutas, The Balts

Bałtowie to moje główne obecnie zainteresowanie historyczno-archeologiczno-lingwistyczne. Wszystko przez #TolkienAncestry oraz moje własne poszukiwania genealogiczne (wprawdzie w pamięci historycznej mojej rodziny Derdzińscy pochodzą z Krysowic między Przemyślem i Lwowem, ale jeszcze w początku XIX w. moja rodzina mogła mieszkać na dzisiejszym Pojezierzu Augustowskim, w okolicach Turówki i Bargłowa, bo tam zdaje się występują najdawniejsi Derdzińscy vel Derdowie; no i badanie genetyczne, które włączają mnie do bałtyckiej rodziny Z92!). Łykam zatem każdą intelektualną bałtycką strawę. Nie mogłem też nie pokusić się o lekturę książki prof. Mariji Gimbutas o Bałtach. I oczywiście Biblioteka Śląska okazała się tutaj znowu niezastąpiona. 

Jak miło mieć w rękach coś tak starannie i pięknie wydanego! Książka londyńskiego wydawnictwa Thames and Hudson z 1963. I znowu książka prawie jak nowa! A w środku nie tylko wielka dbałość o poprawny zapis nazw bałtyckich czy słowiańskich (pierwszy raz widzę książkę, w której polskie nazwiska i tytuły są zapisane bez jakichkolwiek błędów – pani Gimbutas po prostu dobrze chyba znała polski, urodziła się wszak w Wilnie), ale też piękne mapy i doskonałe czarno-białe ilustracje. A jaka treść! Bałtowie bowiem to pean na cześć trochę przez badaczy zachodnich zapomnianych narodów Europy Wschodniej. Są oczywiście pewne "turbobałtyzmy", bo Marija Gimbutas chętnie rozszerza wpływ Bałtów na ziemie, które według naszych badaczy nie były nigdy obszarem języków bałtyckich. Ot, taka mapa:

Na ciemno zaznaczone obszary protobałtyckie (Proto-Baltic) wg M. Gimbutas

Pani Gimbutas interpretuje bałtycko wiele nazw z obszarów na zachód od delty Wisły, które są w naszych źródłach uważane za przedsłowiańskie albo słowiańskie: Drwęca, Parsęta, Powałki, Karwie, Karwia, Salino, Łebień, Rzucewo, Labuhnken (dziś Trzcińsk), Straduń i Łabuń. Zdaje się, że w jej wizji Protobałtowie są po prostu rdzeniem indoeuropejskim w Europie Środkowej, z którego wyróżnią się dopiero inne grupy językowe, gdy tymczasem języki bałtyckie będą po prostu jego późniejszą manifestacją.  

Generalnie książka jest pierwszą w świecie anglojęzycznym monografią na temat Bałtów, ich początków, ich kultury i terytoriów, na których zamieszkiwali i zamieszkują. Praca jednak musiała zostać odpowiednio "przycięta", żeby pasować do serii wydawniczej"Ancient Peoples and Places". W związku z tym Gimbutas dotknęła tylko spraw, które wymagałyby głębszego wyjaśnienia: np. dotyczących wschodnich granic terytorium bałtyckiego, kwestii kultury łużyckiej (u Gimbutas ta ważna dla terenów dzisiejszej Polski kultura prawie nie istnieje!), ekspansji słowiańskiej. Świetne ilustracje, doskonałe mapy – można tylko mieć pretensje do okrojonej bibliografii.

Pierwszy rozdział to Linguistic and Historic Background. Opisane są w nim badania lingwistyczne i historyczne nad najwcześniej opisywanymi Bałtami. Nazwą Bałtów pani Gimbutas opisuje ludność posługująca się bałtyckimi językami rodziny indoeuropejskiej. Wiemy, że sama nazwa "Bałtowie jest XIX-wiecznym neologizmem od łacińskiej średniowiecznej nazwy Bałtyku — Mare Balticum. Próbowano też zastosować nazwę "języków aistyjskich" (propozycja lingwisty litewskiego, K. Bugi. Tacyt w Germanii (98 r. po Chr.) wzmiankuje gentes Aestiorum, zamieszkujące na wschodnich brzegach Morza Bałtyckiego. Inaczej niż nasi historycy i lingwiści (np. wspominany niedawno przeze mnie prof. Gołąb), Gimbutas przypisuje herodotowym Neuri (wzmianka w V w. przed Chr.) bałtycką tożsamość. Uzasadnia to wieloma nazwami rzecznymi na terenach bałtyckich, które zawierają rdzeń nur-. Opisuje też wzmiankowanych przez Ptolemeusza w II w. po Chr. Sudowian i Galindów. Pisze też o Kurach oraz Prusach oraz plemionach wschodniobałtyckich. Ogólnie pani Gimbutas rozszerza tereny bałtyckie o te obszary, które dla innych badaczy są poza bałtyckim uniwersum (obszary na zachód od Wisły i okolice Moskwy).

Rozdział II to Baltic Origins. Kwestia początków Bałtów łączy się ściśle z początkami Indoeuropejsczyków i ich domniemaną prasiedzibą. Podając przykłady różnych teorii (Urheimat jako stepy nadczarnomorskie, Centralna Azja, Litwa, stepy eurazjatyckie) M. Gimbutas opowiada się za okresem 2300-2200 r. przed Chr. i ekspansją całkiem nowej kultury ze stepów na północ od Morza Czarnego i za Wołgą w kierunku Bałkanów, obszaru egejskiego i zachodniej Anatolii, a potem w kierunku Środkowej i nadbałtyckiej Europy. Chodzi o słynną teorię "kurhanową". "Kurhanowcy" Mariji Gimbutas mieliby wprowadzić w Europie patriarchalną, opartą na hodowli, posiadającą konie i powozy kulturę. Ludzie ci mieliby w Europie wejść w relacje z matriarchalnymi, spokojnymi nie-indoeuropejskimi rolnikami. W ten sposób miałoby dojść do powstania zalążków kultur germańskiej, bałto-słowiańskiej i innych. Ci, którzy stać się mieli Protobałtami, przybyli wg Gimbutas z dorzecza dolnego Dniepru przez Europę Środkową do Morza Bałtyckiego, a nawet w kierunku południowo-wschodniej Finlandii. Druga spokrewniona grupa miałaby nadejść znad środkowego Dniepru do górnego Dniepru, górnej Wołki i Oki w Rosji Centralnej (kultura Fat'janavo). Na obszarach tych nowi osadnicy, tzw. kultura ceramiki sznurowej albo czekanów bojowych, zastali myśliwych-rybaków, których znamy w literaturze jako kultura ceramiki dołkowo-grzebykowej. Nowi osadnicy wyglądają na europoidów, zajmują się hodowlą bydła, świń, owiec, kóz, koni, a także prostym rolnictwem. Wykopaliska z Rzucewa i Suchacza wskazuje, że nowi osadnicy zamieszkiwali w stałych osiedlach i chowali swoich zmarłych nieskremowanych w grobach.

Rozdział III to The Bronze and the Early Iron Age of the Maritime Balts. Około 1800 r. przed Chr. Bałtowie mieliby zacząć wykorzystywać metale. Od samego początku Bałtowie mieli też podzielić się na dwie strefy wpływów. Przez całą epokę brązu zachodnia strefa była pod wpływem zaawansowanych metalurgicznie centrów w Europie Środkowej, podczas gdy strefa wschodnia zachowała swój archaiczny charakter. I to kulturowe rozróżnienie przetrwało także w późniejszych epokach. Zachodni Bałtowie, przodkowie Prusów, kulturowo przypominali mieszkańców Europy Centralnej (Ilirów i Celtów) i do zachodnich sąsiadów - Germanów. Bałtowie Wschodni (Litwini, Łotysze) mieli więcej wspólnego z Ugrofinami, Protoscytami, Kimmeryjczykami i wczesnymi Słowianami. Bałtowie nadmorscy rozwinęli żywy handel bursztynem z centralną Europą, z przedstawicielami kultury unietyckiej (nadbałtycki bursztyn znaleziono nawet w grobach mykeńskich w Grecji). Bursztyn wysyłano też do północnych sąsiadów, do dzisiejszej północno-zachodniej Rosji, a nawet do regionów uralskich. Bałtycki bursztyn znajdujemy też w końcowej fazie epoki brązu w grobach etruskich. Bałtowie tego okresu dalej chowają zmarłych w kurhanach, które otaczają dwoma albo trzema pierścieniami kamieni. Jednak około XII w. przed Chr. pojawia się i stabilizuje zwyczaj kremacji zmarłych. Pojawiają się urny twarzowe, których wzór przyszedł w VI-V w. przed Chr. z centralnej Europy.

We wczesnej epoce żelaza zaczynają się Bałtowie rozdzielać na Galindów, Sudowian (Jaćwingów), Sambian-Natangian, Kurów i Litwinów. Wg Gimbutas następuje ekspansja, którą opisują mapy (rys. 10, str. 63 i rys. 24, str. 83). Bardzo kontrowersyjne - wręcz "turbobałtyjskie"! Kultura bałtycka sięga tam dolnej Odry, Karpat, Kijowa, Kurska, a także obszaru 400 km wzdłuż Uralu. Pani profesor utożsamia kulturę urn twarzowych z Bałtami, a to nie jest w nauce dziś przyjmowane. Także powiązanie Neurów Herodota z Bałtami podlega dziś negacji.

Rozdział IV The Bronze and the Early Iron Age of the Eastern Balts jest mniej ciekawy, bo opowiada o Bałtach Wschodnich, na których temat wiemy naprawdę niewiele. Za to Rozdział V The "Golden Age" jest bardzo interesujący. Opowiada o okresie od II do V w. po Chr., gdy u Bałtów obserwujemy rozwój rolnictwa i lokalnej metalurgii w związku z rozwojem handlu bursztynem i z kontaktami z Imperium Rzymskim oraz Wolną Germanią. Na kolejnej mapie (rys. 36) M. Gimbutas ukazuje skonsolidowany obszar kultury bałtyckiej w granicach, które są dziś do przyjęcia przez większość badaczy: sięga on tylko dolnej Wisły na zachodzie, linii Narew-Bug na południowym zachodzie. Bagna Prypeci są już poza bałtyckim zasięgiem. Autorka opisuje bardzo bogatą ornamentykę ówczesnych ozdób, bogactwo ceramiki itd.

Rozdział VI to The Baltic "Middle Iron Age". Chodzi o okres 400-800 r. po Chr. Wtedy Prusowie i Kurowie odgrywali główną rolę pośród Bałtów. W tym czasie pojawiają się ekspansywni Słowianie, którzy zajmują obszary wschodniobałtyckie około 400 r., a w wieku VII rozwija się osadnictwo skandynawskie na wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Bałtowie tracą większość wschodnich terytoriów na rzecz Słowian. Pojawiają się tam słowiańscy Wiatycze, Krywicze, Radymicze, Dregowicze i in. Obserwujemy też rozwój wikińskich osiedli w Grobinie, Sauslau-kas (na Łotwie), Viskiauten (w Sambii), Truso koło Elbląda i in.

Rozdział VII to The Balts Before the Dawn of History. Otrzymujemy zwięzły opis lat 800-1200, gdy kultury bałtyckie przeżywają odrodzenie, zwłaszcza w części zachodniej. Groby z tego okresu przechowują liczne ozdoby, broń i inne ciekawe przedmioty. Ustalają się relacje handlowe z krajami skandynawskimi, z Rusią Kijowską i Europą Zachodnią. Nadchodzą jednak czasy upadku. Pomiędzy 1231 i 1288 Zachodni Bałtowie są podbijani przez Zakon Niemiecki. Kurowie, Semigalowie i Łatgalowie także popadają w zależność od krzyżowców. Jedynie Litwinom udaje się stworzyć niezależne państwo w XIII w., które nie tylko umiało utrzymać swoje zachodnie granice, ale także stopniowo je poszerzać na wschodzie. W ten sposób powstawało Wielkie Księstwo Litewskie. 


Bardzo ciekawy jest rozdział VIII - Religion. Marija Gimbutas to nie tylko historyk. W późnych latach swojej kariery naukowej rozwijała ona swoją koncepcję religii Wielkiej Bogini (która wpłynęła na takich pisarzy jak Robert Graves, o którym wiele razy pisałem na blogu). Tu jednak Gimbutas jest jeszcze wolna od swojej osobliwej ideologii matriarchatu, feminizmu. Korzystając ze świadectw pisanych, folkloru i wykopalisk archeologicznych, Marija Gimbutas opisuje indoeuropejską religię Bałtów, rolę Krivis, czyli głównego kapłana, ryty pogrzebowe, wiarę w upiory vėlės, opisuje różnorakich bałtyckich bogów, święte gaje itd. Bardzo inspirujący obraz religii Bałtów, który jednak stawia kolejne pytania, na których odpowiedzi trzeba jednak szukać w innych książkach...


4 komentarze:

  1. Co do Gimbutas to znała ona chyba język Polski ponieważ po wojnie bywała u nas w ramach tak zwanej Kompleksowej Ekspedycji Jaćwieskiej w 1959.
    Możesz o tym poczytać tutaj:
    http://www.forum.suwalki.pl/historia/w-cieniu-sitotutama'/
    więcej o wynikach prac możesz przeczytać w książeczce:
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/246377/jacwiegi-sa-wsrod-nas
    ciekawa informacje o całym regionie południowo-wschodniego wybrzeża Bałtyku znajdziesz tutaj:
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/31372/krucjaty-polnocne

    Z informacji łatwiej dostępnych:
    http://pruskihoryzont.blogspot.com/
    http://pismo.pruthenia.pl/

    bardzo ciekawym tematem są "pogańskie gwary narewu"

    Innym ciekawym zagadnieniem są ruchy dążące do rekonstrukcji języka i narodu pruskiego:
    http://prusaspira.org/polska/?p=historia
    http://prusowie.pl/index.php
    https://www.facebook.com/Narodowosci.Pruskie/
    https://www.facebook.com/Warmia-Mazury-Prusy-Wschodnie-235719563117838/
    http://www.prusaspira.org/tautaskarti

    Jako osoba również utożsamiająca się z potomkami Jaćwięgów (rodzinna legenda, dowodów brak) i wierny czytelnik tolknietego i aldrajcha domagam się więcej artykułów o Prusach i Jaćwięgach :)
    Z pozdrowieniami z Sudowii.

    Tego komentarza nie trzeba publikować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie Ci dziękuję za komentarz! Jakże on ciekawy! Mam mnóstwo nowych lektur. Chciałem go opublikować, żeby mogli skorzystać i inni entuzjaści spraw bałtyckich. Proszę o więcej! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koncepcja profesor Gimbutas, dotycząca religii Wielkiej Bogini wpłynęła także na Geralda Gardnera, ojca religii Wicca, odnoszącej się do wspomnianej Bogini. Pragnę tylko zaznaczyć, iż wicca, choć obecnie wiązana ze środowiskami feminsitycznymi, w swej pierwotnej formie nie miała takiego charakteru, podobnie jak prace prof. Gimbutas. Sama obecność kultu Bogiń nie świadczy o matriarchalnym/feministycznym charakterze społeczeństwa, które je wyznaje. Przykładem mogą tu być kulty Bogiń greckich, jak chociażby Ateny, patronki Aten, przy jednoczesnym patriarchalnym charakterze społeczeństwa starożytnych Greków, oraz analogiczny przykład kultów Bogiń w społeczeństwie hinduskim, w czasach starożytnych jak i współczesnych.
    RW

    OdpowiedzUsuń
  4. Lingwistycznie języki bałtyckie, w szczególności język litewski, uważane są za jedne z najstarszych języków europejskich, a także w największym stopniu wykazujące cechy spójne z pniem indoeuropejskim języków. Niestety, nie posiadam większej wiedzy na ten temat, przekazywane informacje pochodzą z jednego z wykładów poświęconych lingwistyce, który zdarzyło mi się usłyszeć przypadkiem. Nie mniej jednak, radziłbym zwrócić uwagę w tę stronę w toku badań nad ludami bałtyckimi, które ciekawią mnie niejako osobiście, rodzina jednego z moich dziadków ma pochodzenie litewskie.
    RW

    OdpowiedzUsuń