niedziela, 3 kwietnia 2016

W sprawie zaostrzania ustawodawstwa antyaborcyjnego

Dla mnie, jako bezdzieciatego faceta i katolika najnowsze pomysły w kwestii aborcji są naprawdę trudne. Stanowczo jestem za obroną życia i przeciwko aborcji. Jednakże w przypadku gwałtów i [skreślam tą część zdania po rozmowach w necie ze znajomymi chrześcijanami - zostałem przekonany] zagrożenia życia - kiedy nie ma żadnej szansy na ratunek, myślę że wolność decyzji należałoby pozostawić samej kobiecie. Wolna wola, a nie przymus odgórny. 

I dodam jeszcze twarde trudne słowa: że niestety gdybym nie wierzył w Boga i nie był w Jego Kościele, byłbym zwolennikiem aborcji, eutanazji, pełnej eugeniki, masowej zagłady wrogich kultur i zagrażających nam grup etnicznych. Byłbym po prostu konsekwentnym darwinistą, ateistą, materialistą.


3 komentarze:

  1. Szanowny Panie Ryszardzie. Proszę uważnie wczytać się w tekst proponowanych zmian. W wypadku zagrożenia życia kobiety stwierdza się, że lekarz dokonujący zabiegu oraz kobieta, która decyduje się na takie rozwiązanie nie podlegają procedurze karnej. Co innego gdy w grę wchodzi gwałt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bardzo rozumiem drugi akapit powyższego tekstu. Jeśli to ma być osobista deklaracja, znacząca tyle, że tylko wiara chroni Cię przed "konsekwentnym darwinizmem" - OK, masz prawo do takiego określania własnych poglądów. Ale jeśli ma mieć on szersze znaczenie, sugerować, że odrzucenie aborcji, eutanazji etc. możliwe jest tylko na gruncie religijnym (chrześcijańskim) - to nie masz racji. Znam wystarczającą liczbę ludzi, prywatnych i publicznych, będących konsekwentnymi materialistami / ateistami a jednocześnie sprzeciwiających się dopuszczalności aborcji i eutanazji (to rzadziej; nie ma koniecznego związku między stosunkiem do obu zjawisk), nie mówiąc o eugenice, by móc to stwierdzić. To, że odrzucenie tych zjawisk ma swe korzenie w chrześcijaństwie, jest niewątpliwe - ale to nie znaczy, że nie może funkcjonować w oderwaniu od tych korzeni. Może i funkcjonuje. I to jest dobre.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem chrześcijaninem. Nie jestem zarazem ateista, materialistą, zwolennikiem "aborcji jako formy antykoncepcji", eutanazji (poza bardzo ograniczoną formą przypadków), eugeniki jakiejkolwiek, nie tylko pełnej, zagładą wrogich kultur i grup etnicznych i religijnych.

    Zarazem pragnę zauważyć, iż przez wieki to właśnie chrześcijanie byli piewcami zagłady kultur i grup etnicznych oraz, w szczególności religijnych, nieuznających ich zwierzchności. Prześladowania innowierców i ludzi wolnomyślących przez chrześcijan było na tyle wielkie i masowe, iż zapisało się w historii człowieka w podobny sposób, jak masowe mordy Hitlera i Stalina.

    Wolna wola, która powinna być uszanowana, nie była. Spadkobiercy tych, którzy ją wielokrotnie pogwałcali, dziś sami czynią podobnie. Także oszustwem i przymuszeniem dominujące religie narzucają swoje wierzenia. Wybierając między wolną wolą a przymusem, konsekwentnie idą drogą przymusu.

    OdpowiedzUsuń