Była kiedyś taka moda, żeby klasyczne dzieła literatury zachodniej analizować z punktu widzenia filozofii Dalekiego Wschodu (pamiętacie Tao Kubusia Puchatka albo Te Prosiaczka?). Gdy odkryłem książkę C. S. Lewisa pt. Koniec człowieczeństwa, odważyłem się za moim ulubionym pisarzem chrześcijańskim częściej korzystać z terminu Tao. U Lewisa Tao to uniwersalne prawo moralne. Wiemy też jednak, że Tao w myśli taoistycznej to dużo więcej niż prawo naturalne. Dla Ursuli Le Guin, dzięki której po raz pierwszy usłyszałem o Tao, najważniejsze w tej filozofii/religii jest to, co próbuje opisać Lao-Tsy:
Mądre dusze nie gromadzą;
im więcej robią dla innych, tym więcej mają,
im więcej dają, tym są bogatsze.
(Lao-Tsy, Tao Te King, napisała na nowo Ursula Le Guin, str. 107)
Wiecie, że czytam ostatnio Władcę Pierścieni dzień po dniu (więcej o tym tutaj). Dziś (Monday, Halimath 26, 1618) czterej hobbici wkroczyli do Starego Lasu i spotkali Toma Bombadila. I właśnie przy okazji tego spotkania pomyślało mi się, jak wiele Tao jest w tym właśnie fragmencie. Tom Bombadil nie pasuje do świata przedstawionego. Dostał się do niego z pokoju dziecinnego małych Tolkieniątek (miały taką holenderską lalkę, którą nazwały Bombadilem i która wyglądała dokładnie jak Iarwain Ben-adar z Władcy) i z wiersza Tolkiena o przygodach Toma, który ukazał się w oksfordzkiej prasie w 1934. Jest Tom Bombadil takim elementem systemu, który występuje praktycznie w każdym systemie - elementem zupełnie niepasującym do układanki (bo że Tom Bombadil to nie jest Bóg/Eru, Vala, Maia, elf itd. to już wiemy od samego Tolkiena). Elementem niesystemowym, a może nawet trochę antysystemowym. On nie ma żadnej historii w Śródziemiu - nie ma więc ojca, dlatego Elfy nazywają go w sindarinie pen-adar 'bez-ojca'. Nie jest ani stary, ani młody, dlatego mówią na niego Iarwain (iar-gwain 'stary-młody'). W jednym z listów pisze Tolkien, że Tom Bombadil 'jest' - on wybiera 'być', a nie 'mieć' i to jest istota jego osobowości. Jest idealnym uczniem Tao!
Jest Panem w szczególny sposób: nie kierują nim obawy, nie ma pragnień posiadania albo władzy (...).
Czyli jest panem samego siebie. A reszta niech pozostanie milczeniem. Tom jest Tajemnicą...
Przy okazji zapraszam Was do lektury mojego starego tekstu, wymagającego dziś (gdy trochę więcej za mną lektur i doświadczeń) pewnych poprawek. Może kiedyś... Ale fajnie by było, gdyby ten tekst kogoś zainspirował do dalszych przemyśleń. Jest to artykuł pt. ‘Pozostawali oni pod Prawem…’. Etyka i moralność ludów Śródziemia (Simbelmynë nr 28, 2008) - kliknij (plik pdf, 100 KB)
Pauline Baynes, ilustracja do Przygód Toma Bombadila
W tao i zen jest wiele myśli zbieżnych z chrześcijaństwem. W Japonii powstało nawet pojęcie chrześcijańskiego zen i chrześcijańskiego bushido.
OdpowiedzUsuńPodobnie, zresztą było z filozofią grecką, z której garściami czerpali święci Augustyn i Tomasz.
Zgodnie ze słowami apostoła Pawła, dopóki nie spuszczamy z oczu Chrystusa, odblaski Jego chwały i zapowiedzi możemy znaleźć w bardzo zaskakujących miejscach.
Tak! Dostrzega to także C. S. Lewis, gdy w swoich pismach zrównuje pojęcie tao z "prawem naturalnym", które odnajdujemy w sercach ludzi każdego czasu i miejsca.
OdpowiedzUsuń