sobota, 21 listopada 2020

Spójrz ze szczytu wieży! – Tolkien i alegoria


Spójrz z wysokości wieży, a może odkryjesz tajemnicę twojego życia? Może to właśnie będzie ważne dla twojego zbawienia?

To nieprawda, że Tolkien nie cierpiał alegorii. A kiedy sam od alegorii się tak stanowczo odżegnywał we wstępie do Władcy Pierścieni albo listach, to robił to z określonego powodu. Bo tak naprawdę kochał symbol, alegorię, przypowieść - we właściwym czasie, znaczeniu i funkcji. Nie cierpiał tylko, gdy ktoś jego Władcę Pierścieni – jego fantasy, "baśń", fairy-story, "mit" – uważał za alegorię. Bo Legendarium Tolkiena żadną miarą alegorią nie jest. To autonomiczny świat ze swoim własnym czasem, przestrzenią, metafizyką. Żaden tam "czas mityczny"! "Baśń" Tolkiena to próba takiego opanowania gatunku, żebyś w czasie lektury przeniósł swoją teraźniejszość, swoje pytania i troski do tego drugiego, wtórnego świata – i doznał tam uzdrowienia, dojrzał tam ukryte, głębokie znaczenia swojego życia.

Zaś alegorię znajdziemy w Tolkiena wykładach, w poezji, w Liściu, dziele Niggle'a - nie unikał tego gatunku... Moja druga ulubiona alegoria Tolkiena (po Niggle'u, który jest dla mnie podręcznikiem ars moriendi, sztuki umierania) to poniższy tekst (po polsku w przekładzie Tadeusza A. Olszańskiego i w angielskim oryginale):

«Pewien człowiek odziedziczył pole, na którym znajdowało się rumowisko starych kamieni, fragment starszego budynku. Część tych kamieni została użyta do budowy jego domu, w którym mieszkał ów człowiek, niedaleko starej siedziby jego przodków. Z pozostałej części wybudował on wieżę. Odwiedzający go przyjaciele od razu zauważyli (nie zadając sobie trudu, żeby wspiąć na schody), że kamienie użyte do budowy pochodzą ze znacznie starszej budowli. Z niemałym trudem zburzyli więc wieżę, poszukując ukrytych płaskorzeźb i napisów oraz chcąc ustalić miejsce, skąd dalecy przodkowie tego człowieka zdobywali budulec. Niektórzy podejrzewali, że pod ziemią rozciąga się złoże węgla, zaczęli więc kopać szyb, zapomniawszy o kamieniach. Wszyscy oni mówili: "Ta wieża jest nader insteresująca". Mówili też jednak (po jej zburzeniu): "W jakim strasznym jest stanie!". Nawet potomkowie tego człowieka, po których można by się spodziewać, że zastanowią się, o co mu chodziło, mruczeli ponoć pod nosem: "Jaki z niego dziwak! Użył starych kamieni do budowy wieży. Dlaczego nie odbudował raczej dawnego domu? Nie miał wyczucia proporcji". A ze szczytu wieży człowiek ów mógł oglądać morze».

«A man inherited a field in which was an accumulation of old stone, part of an older hall. Of the old stone some had already been used in building the house in which he actually lived, not far from the old house of his fathers. Of the rest he took some and built a tower. But his friends coming perceived at once (without troubling to climb the steps) that these stones had formerly belonged to a more ancient building. So they pushed the tower over, with no little labour, and in order to look for hidden carvings and inscriptions, or to discover whence the man's distant forefathers had obtained their building material. Some suspecting a deposit of coal under the soil began to dig for it, and forgot even the stones. They all said: 'This tower is most interesting.' But they also said (after pushing it over): 'What a muddle it is in!' And even the man's own descendants, who might have been expected to consider what he had been about, were heard to murmur: 'He is such an odd fellow! Imagine using these old stones just to build a nonsensical tower! Why did not he restore the old house? he had no sense of proportion.'
But from the top of that tower the man had been able to look out upon the sea.»

– J.R.R. Tolkien, "Beowulf and the Critics" (Medieval & Renaissance Texts & Studies, Vol. 248), a także w książce Potwory i krytycy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz