Byłem
na pierwszych zajęciach z języka staroislandzkiego (zwanego też u nas
staronordyjskim). Prowadziła je lektorka z północnej Islandii, Þórdís
Edda Jóhannesdóttir. Z językiem miałem już kontakt (nawet samodzielnie
zacząłem się go uczyć), gdy kupiłem w
Anglii podręcznik "An Introduction to Old Norse" E.V. Gordona (dedykowany
Tolkienowi w czasach, gdy obaj pracownicy naukowi tworzyli w 1922 w Leeds "Viking Club"). Miło było wrócić do tej tematyki.
Zmieniła się
sala, a ja nie zauważyłem ogłoszenia na drzwiach na Wydziale Filologii w
tym pięknym nowoczesnym budynku przy Grota-Roweckiego, więc spóźniłem
się 10 minut, ale nie umknęło mi nic ważnego. Zajęcia były poświęcone
wprowadzeniu historycznemu w tematykę staronordyjską, systemom zapisu
tego języka (między innymi Þórdís mówiła o runach!), a potem - CZĘŚĆ
NAJCIEKAWSZA - wymowie języka wikingów. Słyszeliśmy tę wymowę z ust córy
wikingów, mogliśmy głośno powtarzać. Świetne praktyczne ćwiczenia.
Można się też było przekonać, jak wiele podobieństw istnieje w rodzinie
języków germańskich (dagr = day, langr = long, ár = year, bók = book,
hér = here itp.). Na koniec Þórdís podała nam też kilka ciekawych
zwrotów w tym języku... I dowiedzieliśmy się trochę o współczesnej
kulturze Islandii, o tym, jak Islandczycy nie lubią formalizmu w
kontaktach z innymi, jak szanują swoją średniowieczną litraturę, a
jednocześnie, że nie mają w swoim własnym języku podręcznika do
staronordyjskiego (takie prace wydawane są w Danii i Norwegii).
Kolejne zajęcia poświęcone będą rzeczownikom (a więc pewnie też deklinacjom) oraz składni.
Zachęcam wszystkich miłośników Północy, którzy dobrze operują językiem angielskim (bo wykłady są w języku Szekspira). Już w środę w Katowicach zajęcia z tematyki sag, a konkretnie sagi o wikingach z Jómsborga (Wolina).
Zachęcam wszystkich miłośników Północy, którzy dobrze operują językiem angielskim (bo wykłady są w języku Szekspira). Już w środę w Katowicach zajęcia z tematyki sag, a konkretnie sagi o wikingach z Jómsborga (Wolina).
Super :) Szkoda, że w tej kwestii w Łodzi nic się nie dzieje i raczej nic się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania Banasiak