O zainteresowaniu J.R.R. Tolkiena językami bałtyjskimi pisałem już wcześniej (zobacz szczególnie tutaj, gdzie opisuję wschodniolemberiński czyli wschodnioavariński język elficki Tolkiena oparty na fonologii bałtosłowiańskiej). Wiemy, że Tolkien był nieświadomym potomkiem Bałtów z Prus (o jego pochodzeniu od Prusów lub Jaćwięgów pisałem wielokrotnie na blogu - patrz szczególnie tutaj). Choć w tej sprawie próbowano przekazać mu ciekawe informacje, choć sugerowano mu, że nazwisko Tolkien pochodzi z Prus Wschodnich, był bardzo niechętny takim sugestiom (zobacz jego korespondencję z pochodzącą z Prus Wschodnich panią Edit R. Ehrhardt - tutaj). Wygrywała legenda rodzinna o pochodzeniu Tolkienów z saksońskiego Lipska, a nie z okolic Królewca w Prusach (legendy rodzinne Tolkienów opisałem szczegółowo tutaj).
Mam nowe odkrycie, które pokazuje moment, gdy Tolkien wyjątkowo zbliżył się do języka swoich przodków ze wsi Tollkeim i Globuhnen w Prusach. W posiadaniu oksfordzkiej biblioteki Taylor Institution jest wydana w Halle w 1876 roku książka dr. Friedricha Kurschata (Kuršaitisa) pt. Grammatik der Litauischen Sprache ("Gramatyka języka litewskiego"). Odkryłem ją dzięki temu, że znajduje się w zasobach Archive.org (< Google Books; tutaj). Co najciekawsze, ten właśnie zdigitalizowany egzemplarz z Oksfordu był wcześniej w posiadaniu samego J.R.R. Tolkiena. Nasz Profesor podpisał się na tej książce w 1926 roku i pozostawił w niej wiele notatek. Można zobaczyć, jak bardzo próbował się "wgryźć" w świat języka litewskiego, a przy okazji innych języków bałtyjskich oraz języka polskiego (do którego jest w książce kilka odnośników):
![]() |
Notatki Tolkiena na temat wymowy litewskich głosek |
Dla mnie osobiście najciekawsze są notatki Tolkiena w części poświęconej związkom języka litewskiego z językiem staropruskim, o którym Kurschat pisał tak (tłumaczenie automatyczne):
Litewski a staropruski
§187. Z dawno już wymarłego języka staropruskiego nie zachowało się dla nas wiele więcej ponad to, co zawierają trzy tłumaczenia Katechizmu luterańskiego (dwa z 1545 r. i jedno z 1561 r. Wyd. Nesselmann, Berlin, Reimer, 1845). Niestety, zostały one napisane w czasie, gdy język ten był już w zaniku, a autorzy, jak się wydaje, nie władali nim już na tyle biegle, aby móc odtworzyć go wiarygodnie i dokładnie. Co więcej, nie możemy wiedzieć, czy w starych drukach języka staropruskiego nie pozostały jakieś nieskorygowane błędy drukarskie.
Na podstawie zachowanych pozostałości można stwierdzić, że język staropruski nie jest tak bliski językowi litewskiemu jak łotewski, a ustalenie konkretnych powiązań fonetycznych między tymi dwoma językami jest trudne. Wystarczy umieścić obok siebie kilka przykładów wyrazów o tym samym rdzeniu z obu języków i pozostawić czytelnikowi wyrobienie sobie opinii na temat możliwych relacji fonetycznych. To, co mogło zostać zapożyczone z jednego z tych języków do drugiego, ze staropruskiego do litewskiego i odwrotnie, musi pozostać kwestią całkowicie otwartą.
Tolkien próbował przetłumaczyć na angielski albo zapisać etymologię kilku słów staropruskich, na przykład tutaj (s. 56):
O tym, że tę książkę posiadał w swoich zbiorach J.R.R. Tolkien nie wiedział nawet badacz tolkienowski Oronzo Cilli. Poinformowałem go o odkryciu i książka będzie ujęta w erracie do jego Tolkien's Library (jest to książka, w której rekonstruuje się zasoby prywatnej biblioteki J.R.R. Tolkiena).
Mój kolega Glabis Niktorius, miłośnik starożytności pruskich, napisał mi, że Tolkien intuicyjnie zbliżał się do języka oraz kultury swoich przodków i że tutaj był w tych poszukiwaniach najbliżej. Takie stwierdzenia mogą kogoś zaskoczyć, ale wtedy warto poczytać Utraconą drogę albo Zapiski Klubu Mniemań Tolkiena, gdzie intuicje oraz pamięć genetyczna to bardzo ważne elementy wyobraźni naszego pisarza.
Mój kolega Glabis Niktorius, miłośnik starożytności pruskich, napisał mi, że Tolkien intuicyjnie zbliżał się do języka oraz kultury swoich przodków i że tutaj był w tych poszukiwaniach najbliżej. Takie stwierdzenia mogą kogoś zaskoczyć, ale wtedy warto poczytać Utraconą drogę albo Zapiski Klubu Mniemań Tolkiena, gdzie intuicje oraz pamięć genetyczna to bardzo ważne elementy wyobraźni naszego pisarza.
Przodkowie Profesora Tolkiena byli prawdopodobnie potomkami Jaćwięgów mieszkających w Natangii w Prusach (zobacz tutaj). Przypomnijmy sobie, jak na mapie lokują się plemiona Bałtów w czasach średniowiecza: