niedziela, 20 września 2015

O narodzinach Odyna

ODYN

Jorge Luis Borges

Powiadają, że na dwór Olafa Tryggvasona, który właśnie przyjął nową wiarę, przybył pewnej nocy starzec owinięty w ciemny płaszcz, w kapeluszu opadającym na oczy. Król zapytał go, co mógłby dla niego zrobić, a przybysz poprosił, żeby pozwolono mu zagrać na harfie i snuć opowieści. Wygrywał pradawne melodie i opowiedział o Gudrun oraz o Gunnarze, a w końcu zaśpiewał o narodzinach Odyna. Powiedział, że przyszły trzy norny, że dwie pierwsze zapowiedziały dziecku wielkie szczęście i że trzecia w złości rzekła:
- Chłopiec nie będzie żył dłużej niż ta świeca, płonąca obok.

Wtedy rodzice mieli ugasić świecę, aby mały Odyn nie umarł. Olaf Tryggvason nie dał wiary opowieści, przybysz powtórzył, że to prawda, sięgnął po jakąś świecę i ją zapalił. Patrząc na płomień, starzec powiedział, że już na niego pora i opuścił dwór. Gdy świeca się dopaliła, postanowiono poszukać przybysza. Kilka kroków od domu króla Odyn umarł.

KONIEC

Z hiszpańskiego przełożył Ryszard "Ríkharður" Derdziński


2 komentarze:

  1. Długo Pan nic nowego nie zamieszcza na blogu. A o nowych nagraniach vloga nawet wspominać nie chcę.
    Tak więc pomyślałem, że jakoś Pana zmotywuję choćby do zabrania głosu w komentarzu.
    Otóż zastanawiam się aktualnie nad kupnem Władcy Pierścieni(wreszcie pasuje sobie sprawić własną kopię). Mam jednak kilka wątpliwości. Mianowicie problem mam już z wyborem wersji językowej książki. To jest czy kierować się w stronę wydania po angielsku(dość w miarę władam tym językiem, a posiadanie Władcy w tej wersji byłoby bardzo dobrą motywacją do pogłębienia tych umiejętności) czy po polsku. Na korzyść wydania angielskiego, pomijając oczywiście fakt, że to język oryginalny dzieła, przemawia wielkość wydania. Mam przed oczami dyskusję z forum elendili o wydaniu z okazji 50 rocznicy ale również trafiłem na, już co prawda wiekową bo sprzed roku, informację o wydaniu z okazji 60 rocznicy:
    http://www.tolkienlibrary.com/press/1149-60th-anniversary-edition-the-lord-of-the-rings.php
    dodatkowo wzbogaconym o ilustracje Pana Lee.
    Na niekorzyść tego wydania przemawia oczywiście cena i jednak trudniejszy dostęp w naszym kraju.
    Drugą opcją jest oczywiście kupno wydania polskiego. Tylko oczywiście nic w Polsce łatwe być nie może więc mamy kilka tłumaczeń a te w różnych wydaniach i wersjach. Oczywiście biorąc pod uwagę "najświeższe" wydania udało mi się trafić na wydanie tłumaczenia Pani Skibniewskiej w wydawnictwie Muza z 2013 roku i wydanie tłumaczenia Państwa Frąców w wydawnictwie Amber z 2014 roku z obrazkami Pana Lee. Oczywiście oprócz samego tekstu zależy mi również na jakości i estetyce wydania, aby prezentowało się ono ładnie na półce i w rękach.
    Tak więc zwracam się z pytaniem do Pana co by mi Pan doradził, brzydko mówiąc ciułać kasiorę na wydanie angielskie, czy jednak pójść na łatwiznę, i przy okazji wydać znacznie mniej grosza, i zainwestować w wydanie polskie? W drugim przypadku pozostanie do rozważenia problem czy kierować się chęcią posiadania wydania z ładnymi obrazkami czy jednak pójść za głosem przyjemniejszego(subiektywnie rzecz ujmując oczywiście) tłumaczenia, ale to już osobne zagadnienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pomysł. Spróbuję jutro nagrać vloga na ten temat ;-)

    OdpowiedzUsuń