Pan Jezus mówi: Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10,16)
Ewangelia Pana Jezusa stawia przed nami najwyższe i najpiękniejsze zadania miłości. Rady ewangeliczne to zadanie każdego ucznia Chrystusa. Tak, będę rozliczony z tego, czy nakarmiłem głodnego, pomogłem bezdomnemu, dałem siebie potrzebującemu.
Zaś państwu ("cesarzowi") mamy zostawić to, co należy do państwa ("cesarza"). Po pierwsze nie da się od państwa wymagać na przykład zadań z "Kazania na górze" (bo inaczej napadnięte musiałoby się od razu poddać i wszystko oddać najeźdźcy, a swoich obywateli skazać na tułaczkę — gdzie najeźdźca porwie i zabije). Państwo, nawet takie, które zamieszkują chrześcijanie, nie jest zobowiązane działać ku swojej destrukcji (czyli na przykład "oddać życie za nieprzyjaciół"). Ja jako mieszkaniec społeczności nie mogę narażać innych członków społeczności na niebezpieczeństwa, bo chcę sobie pochlebić, pomagając potencjalnie niebezpiecznym obcym. Mam być mądry, zapobiegliwy, rozważny! Siebie mogę narażać, ale już nie wolno mi narażać swojej rodziny albo sąsiadów (tych najbliższych bliźnich). Porządek miłosierdzia!
No i państwu nie można narzucać radykalnych rozwiązań ewangelicznych, bo w państwie mieszkają ludzie, którzy nie chcą żyć według Ewangelii*.
___________________
* Inną jednak rzeczą jest na przykład dążenie prawne do wspomagania małżeństwa mężczyzny i kobiety oraz pomoc najbardziej bezbronnym (na przykład nienarodzonym ludziom). To są zadania ewangeliczne, ale też po prostu z natury dobre. Prawo naturalne musi być fundamentem systemu prawnego.
O poradach ewangelicznych: http://tolkniety.blogspot.com/2014/01/to-co-najwazniejsze.html
O prawie naturalnym: http://tolkniety.blogspot.com/2022/06/jeszcze-o-swietych-poganach.html
Tylko nadal pozostaje pytanie: kto i na jakiej podstawie ma prawo rozsądzać, kto jest "potencjalnie niebezpiecznym obcym". Dla przykładu: 10 lat temu, w roku 2015, wśród prawicy dominowała narracja, że Migranci są potencjalnie niebezpieczni, ponieważ są Muzułmanami. Obecnie duża część prawicy skłania się ku tezie, że Migranci są skłonni do przestępstw, ponieważ (sic) są Czarnoskórzy - a to już są stereotypy importowane z USA i przeniesione żywcem do tego kraju (możliwe, że razem z charakterystycznym poparciem dla Trumpa). Poza tym można zauważyć taką prawidłowość: za każdym razem, gdy popełnione zostanie morderstwo, i Policja zatrzymuje Polaka o polskim imieniu, ludzie i tak piszą, że "na pewno Ukrainiec". Z kolei za każdym razem, gdy zostanie popełniony gwałt, i Policja zatrzymuje Polaka o polskim imieniu, ludzie i tak piszą, że "na pewno Czarny". Aż mi nie chce się wierzyć, żeby Policja była taka zawszekłamiąca, a cywile tacy wszystkowiedzący.
OdpowiedzUsuńTak to się przedstawia z perspektywy drugiej strony. Publikację lub usunięcie powyższego pozostawiam Pana osobistej decyzji.
Proszę spróbować spojrzeć na to z tej perspektywy:
UsuńPolacy podróżujący po Europie (od Paryża, przez Londyn po Malmo) widzą, że masowa imigracja do Europy tworzy wielkie zagrożenia (dla jednych będzie to zwiększenie przestępczości, dla innych islamizacja, a dla lewej strony — może niedługo to zauważy ta lewa strona — wzrost sił rasistowskich czy wręcz nazistowskich w Niemczech, Anglii, Skandynawii). I ci Polacy wolą dmuchać na zimne. Wolą uczyć się na cudzych błędach. Wolą nie być "Polakiem mądrym po szkodzie".
Niestety, nie wiem, jak jest za granicą. Swoje zdanie formułuję w oparciu o wypowiedzi Polaków w internecie, przypisujące każdemu Migrantowi z automatu "bycie Czarnoskórym Murzynem" i "bycie przestępcą" [10 lat temu mówiono o Arabach-terrorystach, nie o Murzynach-przestępcach]. Te dwie cechy coraz częściej są ze sobą wiązane - co osobiście uważam za import z USA: pierwszy raz promocję "białej rasy" na polskich słupkach ulicznych widziałem po zamieszkach wywołanych przez BLM, dlatego sądzę, że i obecny negatywny stereotyp "czarnoskórego" Migranta w Polsce jest odbiciem wewnętrznych problemów USA (tam potomkowie niewolników z powodu biedy rzeczywiście mogli częściej podejmować się działalności przestępczej), które - jak przypuszczam - jacyś entuzjaści prawicy amerykańskiej chcieliby sztucznie przenieść do Polski. Za młodu przywykłem do zupełnie innej prawicy - tej od "moherowych beretów" i RM - i ciężko mi zrozumieć obecną prawicę. Tym bardziej, że pamiętam, jak w czasach mojej młodości, wkrótce po akcesji do UE, opowiadano mojemu pokoleniu, jaki ten kraj był zawsze tolerancyjny, gościnny, niesplamiony kolonializmem ani rasizmem. Też jestem za zachowaniem maksymalnej ostrożności, ale dyskurs, który od jakiegoś czasu pojawił się w polskiej opinii publicznej, to jest już sprowadzenie ostrożności do absurdu.
OdpowiedzUsuńI przepraszam, jeśli Pana uraziłem. Tak mnie jakoś wzięło na pisanie.