piątek, 3 kwietnia 2020

Tolkien, Flavia Anderson i Święty Graal

[Jeżeli chcesz wesprzeć #TolkienAncestry zajrzyj na https://patronite.pl/galadhorn/ - albo popatrz tu po prawej, gdzie znajdziesz namiar na Fundusz Tolkien Ancestry :: If you want to support the #TolkienAncestry see https://patronite.pl/galadhorn/ or here to the right, the Tolkien Ancestry Fund 💖]

Święty Graal na XV-wiecznej iluminacji


Jako uzupełnienie tego tekstu polecam Wam mój "Kod Reginalda" z Elendilionu.

Strona tytułowa pracy Lady Flavii Anderson
Flavia Anderson (20 września 1910–4 kwietnia 1998) była córką hrabiów Giffard. Właściwie nazywała się Lady Flavia Joan Lucy Anderson. Była potomkinią wielu szlacheckich rodów z Anglii i Normandii. W linii swojego ojca, Hardinge Giffarda, drugiego hrabiego Halsbury ("2nd Earl of Halsbury"), to bezpośrednia potomkini Wilhelma Zdobywcy i słynnego Wikinga Rollo z Normandii (cały wywód genealogiczny znajdziemy np. w serwisie Geni, życie rodziny opisane w magazynie Esoteric Curiosa). Była pisarką ezoteryczną ("Ezoteryzm, ezoteryka – cecha wierzeń zwanych wiedzą tajemną, hermetyczną lub ezoteryczną i przekazywaną jedynie wybranym osobom w przeciwieństwie do dostępnej dla ogółu wiedzy egzoterycznej; w religioznawstwie tendencja do utajniania części wierzeń danej doktryny lub kultu religijnego przed ogółem" – Wikipedia).

Mały Tony i mała Flavia z dziadkiem
Bratem Flavii był Tony Giffard, a właściwie John Anthony Hardinge Giffard, trzeci hrabia Halsbury ("3rd Earl of Halsbury") FRS (4 czerwca 1908 – 14 stycznia 2000), brytyjski par i naukowiec. Odziedziczył tytuł hrabiowski w 1943. Giffard jako parlamentarzysta oraz naukowiec sprawował mnóstwo funkcji w przeróżnych instytucjach (National Research Development Corporation, Decca Record Company, Decimal Currency i in.). Był też kanclerzem Brunel University. W 1986 złożył w Izbie Lordów "Akt powstrzymujący lokalne władze od promowania homoseksualizmu" ("An act to refrain local authorities from promoting homosexuality").

Dla nas najważniejsze jest jednak to, że hrabia Giffard był... przyjacielem J. R. R. Tolkiena i jednym z niewielu ludzi, którzy przeczytali Silmarillion za życia Tolkiena, w 1957! Oczywiście chodzi o ówczesną formę Silmarillionu, mocno różniącą się od tego, co znamy od roku 1977. O Tonym Giffardzie przeczytacie w Listach pod redakcją Carpentera oraz pracach Hammonda & Scull. Lord Halsbury doradzał Tolkienowi w pracy nad Silmarillionem, dyskutował z nim na przykład postać Galadrieli, patronował wielkiemu wydarzeniu, jakim było odznaczenie Tolkiena przez Królową Elżbietę II, był zapraszany przez Tolkiena na ważne uroczystości rodzinne, a także był obecny na pogrzebie i na spotkaniach upamiętniających Profesora Tolkiena.

O Lady Flavii Anderson przypomniał pewien ciekawy list Tolkiena, który niedawno pojawił się na facebookowej grupie dyskusyjnej Tolkien Society. Mike Roberts, syn A. F. Robertsa, Esq. pokazał nam ostatnio dwa listy, które jego ojciec dostał od Profesora Tolkiena w roku 1956 oraz 1971 (patrz niżej – listów nie znajdziemy w opublikowanym zbiorze):



Choć pierwszy z listów, pięknym charakterem pisma (nawiązującym do minuskuły insularnej z czasów średniowiecza) opisuje tak ciekawie charakter Silmarillionu i wyjaśnia, że nie ma tam właściwie żadnych hobbitów, to najciekawszy wydaje się list drugi. Mamy tam jeden z niewielu przykładów, gdy Profesor Tolkien rekomenduje książkę, która nie pasuje za bardzo ani do wysokich standardów naukowych, którym hołdował, ani do wiary Profesora. 8 stycznia 1971 J. R. R. Tolkien napisał:
Drogi Panie Roberts!
Jak dowiedziałem się od mojej londyńskiej sekretarki, podziękowała ona już Panu za pański list, ale nie mogę się powstrzymać od osobistego podziękowania Panu.

Pańska tak pozytywna ocena mojego "Władcy Pierścieni" sprawia mi wielką przyjemność i jestem bardzo wdzięczny za pańską ofertę pomocy, choć nie mogę z niej skorzystać.

W związku z Pana zainteresowaniem "starą Religią": czy spotkał się już Pan z książką Flavii Anderson pt. "The Ancient Secret"? Jeżeli nie, to na pewno bardzo ona Pana zainteresuje. Jest to moim zdaniem w większości bardzo wartościowa i interesująca książka, choć znajomość lingwistki nie jest najmocniejszą stroną Lady Flavii.

Z poważaniem,

J. R. R. Tolkien

Profesor dodał na oddzielnej kartce, o jaką książkę dokładnie chodziło: The Ancient Secret: In Search of the Holy Grail by Flavia Anderson, pp. 288. London: Victor Gollancz Ltd. 1953, Second Impression 1955. 

O jaką "an old Religion" chodzi Robertsowi i Tolkienowi? W piśmiennictwie wolnomularskim w ten sposób opisywano ezoteryczną tradycję, której spadkobiercami mieliby być różokrzyżowcy i masoni. Nie chodzi po prostu o pogaństwo Brytów i Anglosasów. Tym bardziej nie chodzi o katolicyzm (który też w niektórych pismach nazywany bywał w Anglii "Starą Religią"). Owa "an old Religion" to w pytaniu Robertsa do Tolkiena zapewne właśnie ezoteryczna tradycja Świętego Graala.

W czasopiśmie The Living Church znalazłem ciekawą recenzję książki The Ancient Secret (patrz tutaj). Czytamy tam:

"Dla tych, których interesuje ezoteryczne wyjaśnienie symboliki religijnej, The Ancient Secret ('Pradawna Tajemnica') Flavii Anderson będzie lekturą fascynującą. Według autorki Święty Graal oraz Mojżeszowe Urim z Arki Przymierza to ten sam obiekt. Autorka uważa, że prawdziwa jest legenda, które mówi, że Kielich z Ostatniej Wieczerzy został przewieziony do Brytanii przez św. Józefa z Arymatei i że został zakopany w pobliżu Opactwa w Glastonbury. Poeci XII i XIII wieku skorzystali z tej legendy pisząc swoje relacje o dziejach Króla Artura i połączyli ją (jak mówią o tym dzisiejsze badania) z celtycką tradycją Kotła Natchnienia. Jednak prawdziwy Graal, zgodnie z poglądem wyłożonym w książce, był świętym przedmiotem tajemnej sekty, która nie była ograniczona tylko do terytorium Brytanii, ale miała zasięg uniwersalny. Prawda o Graalu znana była, jak mówi autorka, tylko małej grupie religijnej, a potem stopniowo została zapomniana (...)".
Ciekawą recenzję tej książki znalazłem w French Studies, Volume IX, Issue 3, July 1955, s. 252–253:


Znajomość tej tematyki u Profesora Tolkiena nie może nas dziwić (o zdaniu Tolkiena na temat Bogini Sulis z Bath pisałem kiedyś tutaj). Widać już w jego młodzieńczej The Book of Ishness zafascynowanie tajemniczością i symbolizmem (zobacz tutaj). Tolkien pochodził z rodziny o ezoterycznych zainteresowaniach – jego poprzednikiem w niesieniu tradycji Tolkienów był John Benjamin Tolkien IV, który był wolnomularzem (jak trzej inni przedstawiciele rodziny – patrz tutaj).  Tolkien był Inklingiem i co tydzień wchodził w dyskusje z miłośnikami ezoteryzmu, jak Charles Williams (były mason i mag) czy Owen Barfield (antropozof). Tolkien lubił książkę Charlesa Williamsa, Wojna w niebie, która opowiada o Świętym Graalu w przedwojennej Anglii (przeczytaj o tej książce na moim blogu - tutaj).

Książkę Flavii Anderson mógł otrzymać Tolkien osobiście od jej brata, hrabiego Tony Giffarda. Mógł też Tolkien osobiście poznać autorkę Pradawnej tajemnicy. Profesor nie był tzw. "neopurytaninem", katolikiem od "zagrożeń duchowych", ale jako Inkling z ciekawością badał świat ludzkich mitów i wierzeń z perspektywy katolickiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz