sobota, 13 czerwca 2020

Entowe Żony wśród Easterlingów,
czyli kolejne środkowoeuropejskie tropy u Tolkiena


[Na marginesie świetnego słownika imion i nazw germańskich, Der altgermanischen Personen- und Völkernemen M. Schönfelda z 1911] 

Śladem osadnictwa germańskiego na ziemiach dzisiejszej Polski są areały nazw germańskich:
Goci - Dolna Wisła, Wandalowie - Górna Odra. Więcej o tej mapie tutaj.
Na pewno wiecie, że wcześni Słowianie byli między innymi nazywani Antami (u Jordanesa). I na pewno wiecie, że w języku staroangielskim było słowo ėnt oznaczające 'olbrzyma' (od germańskiego *antja-, *antjaz).

Okazuje się, że wg M Schönfelda Antowie to germańskie określenie... 'Olbrzymów'!
 

To typowe dla tych dawnych czasów. Nasze określenie olbrzym (dawniej obrzyn) pochodzi od określenia Awarów (cerkiewnosłowiańskie Obъrinъ), zaś dawni Niemcy nazywali gigantów hûne, 'Hunami'. Być może dawni germańscy Skandynawowie nazwali swoje olbrzymy, trolle, na pamiątkę jakiegoś strasznego dla nich plemienia. Po prostu w dawnych czasach obcego najeźdźcę mitologizowano i nadawano mu cechy potężnej, groźnej i ogromnej istoty.

A może Żony Entów zaszalały gdzieś w krainie Rhûn [żartuję!]? Bo Easterlingów Rohirrimowie nazywali Wendami - a Wendowie w terminologii Germanów naszego świata to... Słowianie. Skąd wiemy o Easterlingach-Wendach? Otóż w języku przodków Rohirrimów, w języku Nortów jeden z ważnych książąt nazywał się Vinitharya. Tolkien wziął to imię od rzeczywistego ostrogockiego władcy, Winitariusa (łac. Winitharius), czyli z germańskiego *Winiþa-harjis 'Słowian-pogromca'. Władca Nortów to 'Pogromca Easterlingów'. Czyli mamy swoje miejsce w mitologii Tolkiena. Jesteśmy Easterlingami. Na szczęście z Silmarillionu znamy dobrych Easterlingów z czasów Nirnaeth Arnoediad.


W słowniku Schönfelda znajdujemy też Przyjaciela Elfów! Tak, Elendila, czyli po słowiańsku Dziwoluba. Mamy w dziejach Longobardów władcę Alboina, o którym pisał też i Tolkien. Oto etymologia imienia *Alb-winiz 'Elfów-przyjaciel':


O relacjach Germanów i Słowian napisałem ostatnio dwa teksty, które znajdziecie na blogu Aldrajch - tutaj o nas, zeslawizowanych Wenetach i tutaj o germańskich nazwach na terenie dzisiejszej Polski.

Niektórzy twierdzą, że tzw. polski kotłun (plica polonica) to pamięć tzw. węzła swebskiego,
który był znany na ziemiach polskich w czasach wpływów rzymskich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz