Gdy wyszliśmy z kościoła, odkryliśmy, że nie ma go z nami. Wszedłem z
powrotem i znalazłem go klęczącego przed ołtarzem Najświętszej Maryi
Panny z dzieciakami i ich mamą. Rozmawiali o czymś z radością -
przypuszczam, że Tolkien opowiadał historie o Matce Bożej. Znałem tę
mamę i później się od niej dowiedziałem, że dzieci były zauroczone
Profesorem. To było typowe: kochał dzieci i miał dar świetnych z nimi
relacji. "Mamusiu, czy możemy zawsze chodzić do kościoła z tym miłym
panem?"
– George Sayer w "Recollections of J.R.R. Tolkien", w Proceedings of the J.R.R. Tolkien Centenary Conference 1992 (1995), str. 24
Żywo pamiętam, jak chodziłem z dziadkiem do kościoła w Bournemouth.
Dziadek był oddanym katolikiem, a chodziliśmy razem na msze niedługo po
tym, jak Kościół wprowadził w miejsce liturgii łacińskiej, liturgię w
języku angielskim. Mój dziadek oczywiście nie pogodził się z tym i na
cały głos odpowiadał podczas mszy po łacinie, podczas gdy reszta
wiernych modliła się po angielsku. Bardzo mnie to denerwowało, ale on wcale na to nie zważał. Czynił po prostu to, co uważał za słuszne.
Przejął wyznanie religijne po swojej mamie, którą po katolickiej
konwersji odrzuciła jej rodzina. Moja prababcia zmarła w biedzie, gdy
dziadek miał dwanaście lat. Wiem, że odegrał ważną rolę w decyzji
posłania mnie do Downside, rzymsko-katolickiej szkoły w Somerset.
– Simon Tolkien, wnuk w swoim wspomnieniu o sławnym Dziadku.
Nie przypominam sobie ani jednej wizyty w domu
Tolkiena, podczas której rozmowa nie przeszła by w jakimś momencie na
tematy religijne czy raczej na temat chrześcijaństwa*. Powiedział mi, że
wielokrotnie otrzymywał jakąś opowieść jako odpowiedź na modlitwę. Pani
Tolkienowa dołączyła do niego, robiąc uwagę na temat jednego z ich
dzieci, które zostało uzdrowione z dolegliwości serca - jak wierzyła
rodzina - dzięki modlitwie. Często mówił o Chrystusie “nasz Pan” i był
bardzo zmartwiony, gdy inni odnosili się do Boga jak do jakiegoś
burmistrza.
Tolkien naprawdę praktykował nabożność do Maryi Dziewicy. Jednym z jego
spostrzeżeń było, że musiała ona zazdrośnie strzec swojej ciąży, bo
gdyby inni ją odkryli, Maryja zostałaby ukamienowana albo jako
cudzołożnica, albo - gdyby chciała tę sprawę wyjaśnić - jako
bluźnierczyni.
Był poruszony poniżającymi warunkami, w jakich narodził się Chrystus -
w stajni z wszelkimi nieczystościami i zalegającymi w niej zwierzęcymi
odchodami. Widział ten fakt jako symbol prawdziwej natury rzeczy
świętych w upadłym świecie. Powiedział, że miał szczególny szacunek dla
Ewangelii według Łukasza, bo pisarz włączył w nią tak wiele o kobietach.
Wierzył, że kreatywność jest sama w sobie darem Boga. Po latach uczenia
estetyki, nie mogę nie podsumować, że wszystko, co można pojąć w tej
trudnej sprawie zawiera się w jednym wierszu z O baśniach Tolkiena:
“naszym jest prawem (…) tworzyć na obraz naszego stworzenia”* [po
angielsku we make still by the law in which we’re made ‘wciąż tworzymy
zgodnie z prawem, wedle któregośmy zostali stworzeni’].
– Clyde S. Kilby,
Meeting Professor Tolkien
Jak Evelyn Waugh, który zmarł u jego schyłku, także Tolkien niepokoił
się wieloma reformami wprowadzonymi przez sobór. "Często rozmawialiśmy o
religii - wspomina George Sayer, który regularnie spotykał się z
pisarzem w latach sześćdziesiątych. - Tolkien był bardzo rzetelnym
rzymskim katolikiem. Był bardzo ortodoksyjny i staroświecki i przeciwny
większości nowych zjawisk w kościele w czasach Drugiego Soboru
Watykańskiego.". Potwierdza to ksiądz John Tolkien, najstarszy z synów
Tolkiena, który przyjął święcenia w roku 1940. Podkreśla on, że
katolicyzm jego ojca "przenikał całe jego myślenie, przekonania i
wszystko inne", a on sam "zawsze był prawdziwym chrześcijaninem", ale
dodaje, że był "przeciwny zmianom" wprowadzonym przez sobór,
"szczególnie rezygnacji z łaciny".
– Joseph Pearce,
Człowiek i mit, str. 190
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz