– Boję się, mam stracha, ale i tak pójdę.
– Zgadza się – powiedział traper z naciskiem. –
Odwaga nie oznacza, że się nie boisz,
ale że idziesz naprzód mimo strachu
i że rządzisz swoimi lękami.
(E. T. Seton, Dwóch małych dzikusów, str. 416-17)
Czy książki ojca ruchu puszczańskiego, Ernesta Thompsona Setona, mogły wpłynąć na życie i twórczość J. R. R. Tolkiena? H. Carpenter w biografii Profesora Tolkiena pisał (podkreślenie moje):
"Outside the school-room hours his mother gave him plenty of story-books. He was amused by Alice in Wonderland, though he had no desire to have adventures like Alice. He did not enjoy Treasure Island, nor the stories of Hans Andersen, nor The Pied Piper. But he liked Red Indian stories and longed to shoot with a bow and arrow."
Książka Setona właśnie w tym czasie podbijała serca angielskich chłopców (I wydanie w Kanadzie 1903, I wydanie w Anglii 1908). Oto moja hipoteza. Być może kiedyś uda się ją zweryfikować.
Moim zdaniem jest mnóstwo rzeczy, które występują w Dwóch małych dzikusach Setona, a znamy je też z biografii i twórczości Tolkiena. W Dzikusach mamy dwóch chłopców, Yana i Sama, którzy przeżywają mnóstwo przygód w puszczy… tuż pod domem. To mogło zainspirować małego Ronalda i Hilarego Tolkienów do wędrówek i zabaw w Lesie Sarehole, blisko ich domu. Yan to chłopiec, dla którego "widok ściętego drzewa zawsze był wielką przykrością" - zupełnie jak J. R. R. Tolkien w dorosłym życiu. Sam Raften to prosty chłopak z farmy – jego język i maniery mogą trochę przypominać język… Sama Gamgee! Jest też chłopiec Guy, zwany Białkiem – bardzo przypomina w zachowaniu Sméagola, a Sam Raften traktuje go tak, jak Sam Gamgee Golluma.
Ernest Thompson Seton (1860-1946) - więcej o jego życiu tutaj |
"Two Little Savages" w bibliotece w Birmingham w czasach dzieciństwa Tolkiena |
Książka Setona ukazała się w Zjednoczonym Królestwie w 1908 roku i znajdujemy ją w katalogach bibliotek w Birmingham. Uważam za wysoce prawdopodobne, że J. R. R. Tolkien zaczytywał się w książce kanadyjskiego autora, inicjatora i promotora ruchu puszczańskiego. O czasach skautowskich młodego Tolkiena w Birmingham przeczytasz tutaj.
Tłumaczenie tej książki (tak, jestem tłumaczem Dwóch małych dzikusów) przypadło na czas pandemii. Ciągnęło mi się niemiłosiernie. Nie porwała mnie z początku ta książka i miałem trochę wątpliwości, czy taka powieść „z myszką”, mimo puszczańskiego kultu, który otacza Dwóch małych dzikusów, będzie wartościowa dla dzisiejszego czytelnika. Były bardzo dla mnie trudne fragmenty, zwłaszcza związane z dialogami Babki de Neuville w szkocko-irlandzko-kanadyjskim dialekcie języka angielskiego. Miałem też trudności natury kulturowej, gdy tłumaczyłem rozdział, w którym chłopiec uczy się wypychać zwierzęta. Ale powoli zakochiwałem się w tej opowieści. Poruszyła ona moją duszę i przywiodła na myśl wspomnienia, gdy w dzieciństwie, w latach 80. korzystałem z porad Świata Młodych i jego „Nieobozowej Akcji Letniej” spędzając wakacje na wsi, na „Farmie” na skraju „Puszczy” w Lasach Dobrodzieńskich na Górnym Śląsku. Wigwamy w lesie, łuki i strzały, włócznie, całodzienne wędrówki, podczas których z przyjacielem Arturem żywiliśmy się tylko tym, co dawał las. Zdobyte wtedy blizny noszę do dziś – największą pod włosami na głowie, gdy dostałem włócznią broniąc wioski i drzewce rozerwały mi skórę aż po kość czaszki… Wspomnienia są niesamowite, a Dwóch małych dzikusów je ożywiło.
To jest książka bardzo dziś potrzebna. Uczy zaradności i męstwa, miłości przyrody i uważności, znaczenia przyjaźni i współczucia.
Dnia 9 marca 2022 roku zakończyłem tłumaczenie tej książki. Powinna się ukazać w tym roku! Informacje będę przekazywał w miarę prac nad książką. Jestem bardzo wdzięczny za to moje niezwykłe spotkanie z puszczaństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz