wtorek, 15 listopada 2016

Ortodoksyjny ekologizm


To nie tak, że należymy do świata. Ani tak, że świat należy do nas. To raczej i my, i świat należymy do Boga Stwórcy.

Arathulion, dziękuję za ten link. Jakie piękne i mądre słowa. Niedawno pisałem o tym, że wartość naszej modlitwy i sprawowanej przez nas Liturgii wiąże się ze szczególną rolą człowieka we wszechświecie (patrz "Moja teodycea", "Moja zimowa kolęda"). W jakiś sposób jesteśmy obcymi w tym świecie (wizja "lewicowa") ale też i jego właścicielami (wizja "konserwatywna"). Jednak pozostawanie przy takich postawach jest tragedią i dla człowieka, i dla natury. Właściwy porządek następuje dopiero wtedy, gdy zrozumiemy, że jesteśmy swoistymi Kapłanami Wszechświata, którzy powinni każdego dnia ofiarowywać Wszechświat Bogu, jego Stwórcy, aby Bóg mógł w tym świecie działać i go naprawiać. Moim zdaniem taka jest konstrukcja rzeczywistości, że jest ona stale związana z człowiekiem - obserwatorem, badaczem, artystą, kapłanem. Jesteśmy tu jakby "demiurgiem", który sam z siebie wszystko może tylko popsuć i zranić. Dopiero gdy mocą naszej modlitwy i mocą danej nam Liturgii ofiarowujemy naszą rzeczywistość Bogu, On może w tę rzeczywistość wejść. Do tego jest potrzebna wola synów Adama i córek Ewy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz