«(...) Jeśli coś ma wolność w czynieniu dobra, ma też wolność w czynieniu zła. To wolna wola umożliwia mu zło. Dlaczego zatem Bóg dał nam wolną wolę? Bo wolna wola, choć umożliwia zło, to zarazem jedyna rzecz, która umożliwia miłość, radość czy dobro, które godne są tego miana. Świat automatów – istot działających jak maszyny – nie byłby chyba wart stworzenia (...).» Tak pisał w Chrześcijaństwie po prostu o wolnej woli znany Inkling, C. S. Lewis (wyd. Media Rodzina, str. 56-57).
Wola to dyspozycja psychiczna człowieka do świadomego postępowania, do podejmowania decyzji. Przyjrzyjmy się samemu terminowi. W języku prasłowiańskim rekonstruujemy to słowo jako *
vol'a 'wola, wolność'. W bliskich nam językach bałtyckich bardzo podobnie (na przykład litewskie
valià 'wola'), ale bardzo podobnie też w innych językach indoeuropejskich: starowysokoniemieckie
wala 'wybór', dziś
Wahl, staroindyjskie
váraḥ 'pragnienie, wybór' itd. Wszystkie te słowa wywodzimy od praindoeuropejskiego czasownika *
wel- 'chcieć, pragnąć'. W języku angielskim mamy słowo
will 'wola', które wywodzi się od staroangielskiego
willa. Tutaj pokrewne germańskie terminy to starosaksońskie
willio (z tego niderlandzkie
wil), starowysokoniemieckie
will(i)o (z tego niemieckie
wille), staronordyckie
vili,
vilja-, gockie
wilja. Germańskie formy można wywieść od hipotetycznego *
wiljan-.
Widzieliście już praindoeuropejską próbę tłumaczenia Modlitwy Pańskiej? Tam jest wola:
Pater Ṇsere, jos kemeloisi essi,
Nōmṇ Twom sqenetoru.
Regnom Twom cemietōd.
Woliā Twā dhidhētoru,
ita kemelei jota pḷteuijāi.
Qāqodjūtenom bharsiom ṇserom edjēw dasdhi-nos
joqe dhaleglāms ṇserāms parke,
swāi skeletbhos pārkomos.
Enim mē noms peritloi enke prōd,
mō upelēd nosēie-nos.
Estōd.
W języku quenya Tolkien różnie opisywał wolę. W tekście z ok. 1960 jest to
níra – w znaczeniu potencjału, możliwości, zdolności do wyrażania swojej woli. W tym wypadku aktem, działaniem woli jest
nirmë (VT #39, 30). Rdzeniem wspólnoeldarińskim jest tu *
nir- 'wola, zamiar, świadomy zamiar przemieszczenia się lub działania' (VT #41, 6).
Inne wyrażenie to czasownik
indu- 'wyrażać wolę, działać celowo' (PE #22, 165) – mamy tu do czynienia z rdzeniem *
in-i-d 'umysł, wewnętrzne myślenie' (VT #43, 16; od rdzenia *
in- 'najskrytsze serce, myśl, umysł'?), choć w źródle z 1968 Tolkien pisze o *
nid- 'nacisk, wymuszenie, pchnięcie' (VT #41, 17). Od tego samego rdzenia wywodzi się rzeczownik
indo 'umysł w swojej zdolności do celowego działania, wola' (PE #22, 165). Tak samo w innym źródle, gdzie
indo to 'postanowienie' lub 'wola', czyli stan umysłu, który prowadzi do działania
(VT #41, 13). I najważniejsze słowo –
indómë 'ustalony charakter'. W tłumaczeniu modlitwy
Ojcze nasz na quenya Tolkien użył tego słowa jako 'wola Boga':
na care indómelya 'bądż wola Twoja' (VT #43, 12)
(zgodnie z notatkami etymologicznymi z 1957, o których mowa w VT #43, 16, zaprezentowanych w PE #17, 189) – tak też pewnie można powiedzieć o swojej własnej woli, np.
indómenya 'moja wola'. Widzimy zatem, że terminy quenejskie wywodzą się z określenia świadomego zamiaru (*
nir-) i wewnętrznego rozumowania (*
in-i-d) związanego z najskrytszymi głębinami serca (
*in-). O głębiach serca przeczytasz w innym moim tekście:
"Guren bêd enni. Czym jest u Tolkiena serce?".
To samo zdanie – "bądź wola Twoja!" – w sindarinie to według Tolkiena:
caro den i innas lin 'bądź wola Twoja' (VT #44, 21)
Widzimy tu słowo
innas 'wola', które można sprowadzić do formy *
ind-as < *
in(i)dassē w prajęzyku. I tu znów pojawia się rdzeń *
nid- 'nacisk, wymuszenie, pchnięcie' (VT #41, 17).
Wejdźmy głębiej w znaczenie ludzkiej i Bożej woli...
»Cóż dobrego przyszłoby z modlitwy do wszechpotężnego Ojca, aby przyszło
jego królestwo i stała się jego wola na ziemi, jak jest na niebie,
gdybyśmy nie byli łącznikami między nim a naturą? (...)
Ziemia, czyli natura... została podarowana przez Ojca wolnym ludzkim istotom jako pole rozwijania ich wolności.
I tylko ta wolność może - i ma prawo - kierować do Ojca modlitwę
zarówno we własnym imieniu, jak i w imieniu całej natury: przyjdź
królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi (...).
Są bowiem różne modlitwy. Uczymy się Modlitwy Pańskiej krok za krokiem,
zyskując stopniowo coraz większą świadomość tego, o co w niej naprawdę
chodzi. (...) Aby prawdziwie wygłosić prośby Modlitwy Pańskiej, należy
zrozumieć, że nasza wola jest naprawdę wolna tylko w zgodzie z wolą Boga
i że Bóg działa na ziemi tylko przez naszą wolę, dobrowolnie
zjednoczoną z Jego wolą. Cuda nie są dowodami wszechmocy boskiej, ale
właśnie wszechmocy przymierza woli boskiej i woli ludzkiej. Dlatego kto
głosi wszechmoc Boga jako taką, zasiewa przyszły ateizm. Czyni
bowiem Boga odpowiedzialnym za wojny, obozy koncentracyjne i epidemie
psychiczne i fizyczne, na które cierpiała i będzie cierpieć ludzkość. I
wcześniej czy później dojdzie do wniosku, że Bóg nie istnieje, bo jego
wszechwładza nie manifestuje się tam, gdzie bez żadnej wątpliwości
powinna.«
Valentin Tomberg, Medytacje..., str. 642
Chodzi o to, żeby wola człowieka była z wolą Boga, z
indóme Eruo, istotowo zjednoczona. Bo nasza wola to bardzo niebezpieczna władza. Władza, która konstytuuje nas jako istoty rozumne i wolne. I wpływa na świat – ten nasz, i ten przedstawiony w dziele Tolkiena.
Wola ma swoje ograniczenia. Według Tolkiena istniał w języku quenya ciekawy termin – ambarmenië 'droga świata'. O co chodzi? Mowa tu o ustalonych i nie mogących podlegać zmianie przez istoty rozumne warunkach, w których żyjemy (uwaga o wspólnoeldarińskim rdzeniu *mbar- z tekstu Tolkiena zatytułowanego przez Carla F. Hostettera "Fate and Free Will" (po styczniu 1968); patrz Tolkien Studies: Volume 6 (2009, str.183-188). Tolkien zwraca uwagę na to, że jego Elfowie widzą wolę, los i habitat zamieszkały przez istoty rozumne za pojęcia istotowo ze sobą związane i od siebie zależne.
Quenejskie i telerińskie określenie ambar i pokrewne sindarińskie amar 'świat; wielki habitat' (pochodzące od wspólnoeldarińskiego *mbar- 'zasiedlać, ustanowić') związane są ze słowami umbar 'przeznaczenie, los' (quenya) i amarth 't.s.' (sindarin) (pochodzące od *mbar'ta 'stała siedziba', 'porządek', 'los'). Los (przeznaczenie) w ujęciu Elfów to w istocie fizyczna bariera dla woli.
Dla Elfów (i uczących się od nich filozofii Ludzi) los i przeznaczenie to "kształt, warunki, a co za tym idzie fizyczna przeszłość i przyszłość tej ziemi" – to, co zostało wyznaczone i jest poza możliwościami zmiany przez istoty rozumne (nawet przez samych demiurgicznych "bogów" – Valarów). Przykład z Władcy Pierścieni? Według Tolkiena przeznaczeniem Bilba, jego "drogami świata" było znalezienie Pierścienia – a jednak oddanie go dobrowolnie było już wyrazem wolnej woli. To stworzyło nowe uwarunkowania – los Froda, którego przeznaczeniem stało się wyruszenie na misję, ale poza losem, a w ramach wolnej woli Froda znalazło się dobrowolne zniszczenie Pierścienia. Zniszczenie Pierścienia i upadek Saurona były częścią przeznaczenia (planu Eru Ilúvatara) – nawet gdyby Bilbo zawiódł, pojawiłyby się inne okoliczności, dzięki którym zamiary zła zostałyby zniweczone: tak przecież stało się z Frodem, który ostatecznie zawiódł: pojawiło się inne narzędzie zachowane w odwodzie przez Opatrzność – Gollum.
Los, czyli umbar to zdaniem Tolkiena pokrewne sieci "przypadków", zdarzeń o charakterze w większości fizycznym, które mogą być wykorzystane lub nie wykorzystane przez istotę myślącą, która dysponuje wolną wolą.
To są właśnie ambarmenië 'droga świata' i indómë 'wolna wola'. Wszystko w ramach jednego ambar – 'świata'.
A jak pisał C. S. Lewis: