W grupie Elendilich na Facebooku zadałem pytanie: "Zastanawiam się, skąd u Tolkiena, z jakich źródeł pozaksiążkowych, wziął się ideał urody elfów i Dúnedainów (czyli post-Númenorejczyków, szlachetnych "Tolkienowskich Atlantydów")?"
Ktoś,
kto lubi klimaty Północy, pomyślałby, że u Tolkiena najszlachetniejsi
ludzie są wysocy, niebieskoocy i jasnowłosi. Figa z makiem. Są
wprawdzie smukli i wysocy, ale oczy mają szare (odmiana niebieskich),
cerę bladą i włosy ciemne (czarne lub brązowe). Czy tu chodzi o
idealizację wyglądu samego autora, który miał oczy szare, włosy ciemne,
cerę jasną, choć nie był bardzo wysoki (1,74 m)? A może ktoś inny ten typ urody zainspirował?
Na blogu coraz więcej wpisów związanych z pojmowaniem przez Tolkiena dziedziczenia cech, fenotypów ludów Śródziemia, "pamięci genetycznej". Związane jest to z moją pracą tłumacza - bardzo mnie inspirują teksty, które przenoszę do naszego rodzimego języka: Utracona droga (z V tomu Historii Śródziemia, czyli HŚ, który właśnie idzie do druku) i Zapiski Klubu Mniemań (IX tom HŚ, który właśnie zacząłem tłumaczyć). Sporo o tym szczególnym wyglądzie "Atlantydów" Ardy rozpisuje się Tolkien właśnie w Utraconej drodze
(HŚ V). Bohater opowieści, Alboin Errol w domku nad klifami Kornwalii rozmyśla:
— Ciemny Alboin — szeptał do siebie. — Czy mam w sobie coś z kultury łacińskiej? Chyba nie za wiele. Kocham zachodnie wybrzeża i prawdziwe morze, które nie jest takie jak Morze Śródziemne. Nawet w opowieściach jest inne. Chciałbym, żeby nasze morze nie miało drugiego brzegu. Przecież istnieli ludzie o ciemnych włosach, którzy nie pochodzili z cywilizacji łacińskiej? Choćby Portugalczycy. Zresztą, czym jest kultura łacińska? Jaki lud mieszkał dawno temu w Portugalii, w Hiszpanii, w Irlandii i Brytanii — bardzo dawno, przed przybyciem Rzymian czy Kartagińczyków? Przed wszystkimi najazdami? O czym myślał pierwszy człowiek, który ujrzał zachodnie morze?
Mnie się od razu kojarzy to z atlantyckim typem urody (w antropologii nazywa się ten typ North Atlantid - patrz tutaj), z
ciemnowłosymi Celtami i Celtiberami. Kimś takim poza legendarium Tolkiena
jest na przykład Thorgal. Ideał jasnego, szarookiego bruneta występuje w The House of the Wolfings Williama Morrisa, w książce, która miała wpływ na wyobraźnię młodego Tolkiena (zobacz tutaj). Kimś takim jest u Tolkiena oczywiście
Snop/Sheaf z legend Północy (poznacie go lepiej z V i IX tomu HŚ). Ale pytanie pozostaje otwarte: może czytelnicy mojego bloga pamiętają opisy bohaterów sag, Eddy czy innych opowieści Północy, gdzie występuje jasna cera, szare oczy i ciemne włosy?
Edith czyli Lúthien - fenotyp "North Atlandid" |
Elendili są niezawodni. Od razu przypomnieli mi, że przecież ideałem piękna dla Tolkiena była jego żona, Edith. To Edyta była muzą, która zainspirowała pierwsze opowieści o elfach. To w Księdze zaginionych opowieści i potem w kolejnych fazach Silmarillionu jej uroda to uroda najszlachetniejszej elfiej księżniczki - Lúthien Tinúviel. Tolkien w "Dodatku F" do Władcy pisał, że elfowie z reguły mieli jasną cerę, szare oczy i ciemne włosy (z wyjątkiem rodu Finroda) - patrz tutaj.
Aragorn, wybitny Dúnadan, według Tolkiena mierzył prawie 2 m wzrostu (rys. Katarzyna Chmiel-Gugulska, "Kasiopea") |
Jednym z ideałów Dúnadana we Władcy Pierścieni był Faramir - ciemnowłosy, jasnoskóry, szarooki, o wzroście około 1,93 m (o ile był bardzo podobny do Boromira - patrz Natura Śródziemia, s. 261). Przypomnijmy sobie mądrość Faramira ilustrowaną jego cytatami (tutaj).
Zapraszam was też do lektury mojego wpisu z charakterystyką fenotypową różnych ludów Śródziemia -The Peoples of Middle-earth - a short guide.
Uroda dawnego Númenoru - Faramir (rys. Katarzyna Chmiel-Gugulska, "Kasiopea") |