czwartek, 13 lutego 2025

Adam Drogomirecki i odkrycie lokalizacji grobu Nathanaela Wolfa

Nathanael Mathaeus Wolf - portret z profilu,
opracowany i wykonany przez Adama Drogomireckiego w 2018 r.
na podstawie pośmiertnego XVIII-wiecznego portretu z mezzotinty Deischa

Jedną z najciekawszych osobowości osiemnastowiecznego Gdańska był lekarz i astronom, Nathanael Mathaeus Wolf (pisałem o nim w tekście o mało znanym portrecie Mikołaja Kopernika - tutaj). Często o gdańskim uczonym pisze się po polsku jako o Natanielu Mateuszu Wolfie. 

W haśle o doktorze Wolfie w Gedanopedii (tutaj) przeczytamy, że zgodnie z jego wolą po śmierci ciało złożono w szczelnej trumnie wypełnionej roztworem, mającym zapobiec rozkładowi. Pochowany został obok obserwatorium na Biskupiej Górce. Po rozebraniu obserwatorium miejsce pochówku upamiętniono w 1813 nagrobkiem otoczonym kratą. W 1876 grób odkopano sprawdzając (także zgodnie z testamentową wolą zainteresowanego) stan zachowania ciała, stwierdzając jednak wyciek konserwującego płynu z rozpadającej się trumny. Po zdjęciu z czaszki gipsowego odlewu 7 grudnia 1877 dokonano powtórnego pochówku, w trumnie cementowej. Pomnik nagrobny zdemolowano po 1951 (odrywając tablicę i kradnąc łańcuchy, po czym wszystko zakopano tonami ziemi i postawiono na tym jakiś podmurowany garaż), w 2016–2019 odkryto go wraz z płytą inskrypcją. Niestety do dziś sprawa jest w rękach konserwatora zabytków i wydaje się, że wszystko utknęło w miejscu. O odkryciu grobu Wolfa pisano między innymi tutaj.

Ja chciałbym tutaj zwrócić uwagę na rolę mniej znanych badaczy i miłośników Gdańska w takich odkryciach. Dyskusje i "burza mózgów" toczą się na przykład na Forum Dawny Gdańsk. Niejednokrotnie ci mniej znani odkrywcy swoją żmudną pracą pomagają wpaść na właściwe rozwiązanie różnych zagadek. Wśród nich ważną postacią jest Adam Drogomirecki, artysta i twórca znanej okładki Władcy Pierścieni z 1990 (CIA-Books-Svaro), specjalista od historii Gdańska, miłośnik Chodowieckiego, kolekcjoner dawnych rycin. To między innymi on pieczołowicie badając plany i mapy, zwrócił uwagę, że grób Nataniela Wolfa musi się znajdować w miejscu, które ostatecznie okazało się tym właściwym (a warto pamiętać, że wcześniej grób ten próbowano lokować w zupełnie innym miejscu). 

I sprawa bardzo ważna: w serwisie GeoGdansk.pl ukazała się mapa "Gelandeplan" z 1927 roku jako jedna z warstw map historycznych. Tutaj podaję bezpośredni link do ortofotomapy z 2022 roku i nałożonego na nią "Gelandeplanu" (tutaj). Adam Drogomirecki odkrył właśnie, że na tej nowo poznanej mapie grób Nataniela Wolfa jest oznaczony tajemniczym małym kwadracikiem. Lokalizacja zgadza się z odkryciem w roku 2019:

Opisy na mapie - A. Drogomirecki

Poniżej odkryta w 2019 roku tablica z grobu N. M. Wolfa - tego odkrycia nie byłoby między innymi dzięki poszukiwaniom źródłowym takich niezależnych badaczy jak Adam Drogomirecki.


Więcej o odkrywaniu lokalizacji grobu Wolfa już w marcu. A jest to bardzo ciekawa historia. 

poniedziałek, 10 lutego 2025

Gdańscy Tolkienowie '45 | ostatni akord?

Gdańsk w 1945 roku to było morze ruin
(W.M. Wątorski/Archiwum Państwowe Gdańsk)

Niedawno (tutaj) przedstawiłem to, co wiemy o rodzinie ostatnich gdańskich Tolkienów, o rodzinie mistrza stolarskiego Ernsta Tolkiena, który miał swój warsztat przy dawnej Fabryce Karabinów w Gdańsku (patrz niżej ogłoszenie prasowe znalezione przez historyka, p. Jana Daniluka). 
 
Ernst Tolkien, mistrz stolarski
Prace stolarskie i wykończeniowe /
stolarstwo / fabryka mebli (w dawnej Fabryce Karabinów)
 
Mam nowe informacje. Napisałem do gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, a IPN skierował mnie do Muzeum II Wojny Światowej, do pana Waldemara Kowalskiego, gdańskiego historyka, a dawniej dyrektora gdańskiego Aresztu Śledczego. Dostałem od niego ciekawą odpowiedź, która nie rozwiązuje naszej zagadki, ale wyjaśnia, dlaczego rozwiązanie jest trudne. Pozwalam sobie wykorzystać dane z tej korespondencji. Przede wszystkim od opisywanych zdarzeń minęło wiele lat i dzisiaj nie poznamy już wszystkich faktów dotyczących zmarłych w tym czasie więźniów. Wiemy na pewno, że Ernst Tolkien zmarł w gdańskim więzieniu w dniach 9-18 sierpnia 1945 r., a więc w okresie, kiedy śmiertelne żniwo zbierały panujące tam choroby zakaźne (np. tyfus) [zapisy rodzinne mówią jednak o 25 sierpnia 1945 r.]. Niestety, nie zachowały się akta personalne ówczesnych więźniów. Zgodnie z Zarządzeniem Nr 7 Dyrektora CZZK i AŚ z 14 maja 1970 r., skutkującym obniżeniem okresu przechowywania akt osobowych do lat dwudziestu, z początkiem lat 70. wybrakowano przechowywane do tego czasu akta personalne więźniów i przeznaczono je jako surowiec wtórny na makulaturę. Przed ich zniszczeniem, zgodnie z innym pismem Dyrektora CZZK i AŚ w Warszawie z dnia 14 VI 1970 r., z akt przeznaczonych na zniszczenie wyodrębniono akta osób skazanych za przestępstwa o charakterze politycznym lub skazanych na karę śmierci. Przekazano je do Wydziału “C” KW MO w Gdańsku. Akta z 1945 r. niemal w całości przekazano do Świecia. Dowody zdarzeń, dokumenty ludzkich niejednokrotnie tragedii przeznaczono na makulaturę. Dyrektor Zakładów Celulozy i Papieru w Budowie w Świeciu nad Wisłą zawiadamiał 12 marca 1973 r. o wyrażeniu zgody na “przemiał wybrakowanych akt i dokumentacji”. Wśród zachowanych akt więziennych, jakie nie zostały zniszczone i są aktualnie w Archiwum Państwowym w Gdańsku nie ma niestety akt Tolkiena. 

Ale jest jeszcze światełko nadziei. Pan Kowalski obiecał, że przejrzy jeszcze posiadane przez siebie materiały i da mi znać, jeżeli coś znajdzie.
 
Myślę jeszcze o znalezieniu żyjących krewnych Ernsta Tolkiena w Niemczech i USA. Trzymajcie kciuki!