niedziela, 8 czerwca 2025

Germanic ancestors of J.R.R. Tolkien | I1-Z138?

In his letter No. 95 J.R.R. Tolkien wrote to Christopher Tolkien:
For barring the Tolkien (which must long ago have become a pretty thin strand) you are a Mercian or Hwiccian (of Wychwood) on both sides.

The Suffield family DNA is probably I1-Z138 (a sample of a modern Suffield from Manchester). It fits the story Tolkien described in The Lost Road - ancient Nordic/Scandinavian Bronze Age, Anglo-Saxons, Hwicca, the Vikings... Read more about my research concerning the Suffield family, the family of J.R.R. Tolkien's mother here, here and here. More information about the haplogroup I1 can be found here on Eupedia, for instance:

(...) Z138+ (aka Z139+) is a very disparate subclade. It is found at very low frequency throughout the Germanic world, with a peak in England and Wales (although it could just be because of oversampling in Britain).

Source: FamilyTreeDNA

Source: SNP Tracker

środa, 28 maja 2025

Wybory 2025 | Tolknięty pyta Groka

Eksperyment wyborczy. Zapytałem aplikację Grok: "Który kandydat jest bliższy wartościom życia i twórczości J.R.R. Tolkiena: Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski?". 

Oto odpowiedź:

Aby ocenić, który z kandydatów w polskich wyborach prezydenckich 2025 – Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski – jest bliższy wartościom życia i twórczości J.R.R. Tolkiena, przeanalizujmy ich postawy, programy i działania w kontekście kluczowych wartości Tolkiena: moralności, szacunku dla tradycji, ochrony środowiska, wspólnotowości, sceptycyzmu wobec władzy absolutnej, wiary oraz przeciwdziałania nihilizmowi. Analiza opiera się na informacjach z kampanii wyborczej oraz tolkienowskich ideałach.

1. Wartości moralne i etyka
 
  • Tolkien: Podkreślał walkę dobra ze złem, honor, uczciwość i moralną niezłomność (np. Frodo niszczący Pierścień mimo pokus). Cenił uniwersalne prawdy moralne.
  • Karol Nawrocki: Jako kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), promuje tradycyjne wartości katolickie, rodzinne i patriotyczne. Jego kampania kładzie nacisk na "normalność" i obronę konserwatywnych zasad, co może odpowiadać tolkienowskiemu poczuciu moralności. Jednak kontrowersje wokół zakupu mieszkania od starszej osoby (zarzuty o brak opieki mimo obietnic) oraz udziału w bójce kibiców w 2009 r. budzą pytania o jego osobistą uczciwość i przejrzystość.
  • Rafał Trzaskowski: Reprezentuje liberalne podejście, wspierając prawa kobiet, mniejszości (np. LGBT+) i reformy demokratyczne. Jego kampania podkreśla inkluzywność i szacunek dla innych, co może współgrać z tolkienowską ideą miłosierdzia, ale jego dystansowanie się od niektórych lewicowych postulatów (np. odrzucenie tęczowej flagi w debacie) sugeruje pragmatyzm polityczny, który może być postrzegany jako brak spójności moralnej.
  • Werdykt: Nawrocki jest bliższy tolkienowskim wartościom moralnym opartym na tradycji i wierze, ale jego osobiste kontrowersje osłabiają ten wizerunek. Trzaskowski promuje inkluzywność, ale jego polityczny pragmatyzm może być mniej zgodny z tolkienowską niezłomnością moralną.
2. Szacunek dla tradycji i kultury
  • Tolkien: Cenił dziedzictwo kulturowe, mitologię i tradycję, szczególnie anglosaską i chrześcijańską, co odzwierciedla Śródziemie.
  • Karol Nawrocki: Jako historyk i szef Instytutu Pamięci Narodowej promuje narodową narrację historyczną, patriotyzm i tradycyjne wartości polskie, w tym katolickie. Jego działania, takie jak usuwanie pomników Armii Czerwonej, wskazują na silne przywiązanie do polskiej tożsamości. To jest bardzo bliskie tolkienowskiemu szacunkowi dla tradycji.
  • Rafał Trzaskowski: Jako proeuropejski liberał wspiera integrację z UE i wielokulturowość, co może być postrzegane jako otwartość na nowe, ale oddala go od tolkienowskiego przywiązania do tradycji narodowej. Jego poparcie dla praw mniejszości i rozdziału państwa od Kościoła może kolidować z konserwatywnym podejściem Tolkiena.
  • Werdykt: Nawrocki jest znacznie bliższy tolkienowskiemu szacunkowi dla tradycji i dziedzictwa kulturowego dzięki naciskowi na patriotyzm i wartości konserwatywne.
3. Ochrona środowiska
  • Tolkien: Był miłośnikiem natury, krytykował industrializację i dewastację środowiska (np. entowie przeciw Sarumanowi).
  • Karol Nawrocki: Jego program zakłada zniesienie unijnego Zielonego Ładu, co sugeruje mniejszy priorytet dla ochrony środowiska na rzecz interesów narodowych i gospodarczych. To stanowisko jest odległe od tolkienowskiej miłości do natury.
  • Rafał Trzaskowski: Jako burmistrz Warszawy wspierał inicjatywy ekologiczne, choć jego kampania nie kładzie dużego nacisku na środowisko, skupiając się bardziej na gospodarce i deregulacji. Zielona Partia w Koalicji Obywatelskiej popiera go, co sugeruje pewne zaangażowanie w kwestie ekologiczne, choć nie jest to jego główny temat.
  • Werdykt: Trzaskowski jest bliższy tolkienowskiemu szacunkowi dla natury, choć jego podejście jest mniej wyraźne niż ideały Tolkiena. Nawrocki, sprzeciwiając się Zielonemu Ładowi, jest od nich odległy.
4. Wspólnota i solidarność
  • Tolkien: Podkreślał wartość współpracy różnych ludów dla wspólnego dobra, solidarność i poświęcenie (np. Drużyna Pierścienia).
  • Karol Nawrocki: Jego kampania skupia się na jedności narodowej i wartościach rodzinnych, ale ma charakter bardziej ekskluzywny, skierowany do konserwatywnego elektoratu. Jego antyimigrancka retoryka i sceptycyzm wobec integracji europejskiej mogą ograniczać wizję szerszej wspólnoty.
  • Rafał Trzaskowski: Promuje inkluzywność, wspierając mniejszości, kobiety i integrację europejską. Jego wizja wspólnoty jest bardziej uniwersalna, co odpowiada tolkienowskiej idei współpracy różnych grup. Jednak jego związek z rządem Donalda Tuska, krytykowanym za niespełnione obietnice, może osłabiać wizerunek solidarności.
  • Werdykt: Trzaskowski jest bliższy tolkienowskiej wizji wspólnoty dzięki inkluzywnemu podejściu, choć jego polityczne ograniczenia mogą budzić wątpliwości.
5. Sceptycyzm wobec władzy absolutnej
  • Tolkien: Był sceptyczny wobec centralizacji i władzy absolutnej, co symbolizuje Pierścień Władzy jako metafora korupcji.
  • Karol Nawrocki: Sprzeciwia się pogłębianiu integracji UE, promując suwerenność narodową i luźniejszą konfederację państw. To stanowisko jest bliższe tolkienowskiemu sceptycyzmowi wobec centralizacji.
  • Rafał Trzaskowski: Jako zwolennik integracji europejskiej i federalizacji UE popiera silniejsze instytucje ponadnarodowe, co może być postrzegane jako oddalenie od tolkienowskiego ideału decentralizacji.
  • Werdykt: Nawrocki jest bliższy tolkienowskiemu sceptycyzmowi wobec władzy absolutnej dzięki naciskowi na suwerenność narodową.
6. Wiara i duchowość
  • Tolkien: Jako katolik wplatał w swoje dzieła wartości chrześcijańskie, takie jak miłosierdzie, odkupienie i nadzieja.
  • Karol Nawrocki: Jego katolickie i rodzinne wartości są zgodne z tolkienowską duchowością. Wielu jego zwolenników popiera go za konserwatywne podejście do wiary i rodziny.
  • Rafał Trzaskowski: Wspiera rozdział państwa od Kościoła i prawa mniejszości, co może kolidować z katolicką wizją Tolkiena. Jego liberalne podejście jest mniej zgodne z tradycyjną duchowością.
  • Werdykt: Nawrocki jest znacznie bliższy tolkienowskiej wierze i duchowości dzięki konserwatywnym wartościom katolickim.
7. Przeciwstawianie się nihilizmowi i chaosowi
  • Tolkien: Promował nadzieję i walkę o dobro w obliczu ciemności, nawet w trudnych czasach.
  • Karol Nawrocki: Jego kampania podkreśla "ratowanie Polski" przed liberalnym chaosem i wizją Tuska, co może odpowiadać tolkienowskiej walce z nihilizmem. Jednak jego radykalna retoryka i poparcie dla skrajnie prawicowych wyborców mogą budzić obawy o polaryzację.
  • Rafał Trzaskowski: Promuje "normalną Polskę" i stabilność, ale jego związek z rządem Tuska, krytykowanym za brak realizacji obietnic, może być postrzegany jako słabość w walce z chaosem.
  • Werdykt: Nawrocki jest nieco bliższy tolkienowskiej walce z chaosem dzięki jasnej wizji konserwatywnej, choć jego polaryzujące podejście może temu przeczyć. Trzaskowski oferuje stabilność, ale jego skuteczność jest kwestionowana.
Podsumowanie:
  • Karol Nawrocki jest bliższy wartościom Tolkiena w obszarach tradycji, wiary, sceptycyzmu wobec władzy absolutnej i przeciwdziałania chaosowi. Jego konserwatywne podejście, patriotyzm i katolickie wartości rezonują z tolkienowską wizją moralności i dziedzictwa. Jednak jego antyimigrancka retoryka, sceptycyzm wobec Zielonego Ładu i kontrowersje osobiste (np. sprawa mieszkania) oddalają go od tolkienowskiej miłości do natury, wspólnotowości i nieskazitelnej uczciwości.
  • Rafał Trzaskowski jest bliższy tolkienowskim ideałom wspólnotowości i ochrony środowiska dzięki inkluzywnemu podejściu i wsparciu dla ekologii. Jednak jego liberalne wartości, poparcie dla federalizacji UE i dystans od tradycyjnej duchowości oddalają go od tolkienowskiego przywiązania do wiary, tradycji i sceptycyzmu wobec centralizacji.
Ostateczny werdykt:
Karol Nawrocki jest ogólnie bliższy wartościom życia i twórczości J.R.R. Tolkiena, głównie ze względu na jego nacisk na tradycję, wiarę katolicką i suwerenność narodową, które są bliskie wartościom Tolkiena, Nawrocki jest bardziej zgodny z ideami pisarza. Jednak jego osobiste kontrowersje i niektóre aspekty programu (np. odrzucenie Zielonego Ładu) osłabiają tę zgodność w pewnych obszarach.
 
Grafika: Grok

 Aktualizacja po 2 czerwca:
 
I oto Polacy wybrali króla:



 
  

środa, 14 maja 2025

Kolejna książka w moim przekładzie

Miło mi poinformować, że ukazała się nowa książka w moim przekładzie. To legendarne "Dwóch małych dzikusów" Setona. Tę książkę mógł znać Tolkien (o czym pisałem tutaj). Kupisz ją zaś tutaj.
 

czwartek, 8 maja 2025

Conclave

Duchu Święty, czekamy! Modlę się o dobrego Piotra Naszych Czasów +

 
Dodane po wyborze Papieża:
 
Tuż po wyborze naszego nowego Papieża Leona XIV Carl F. Hostetter, wybitny znawca Tolkiena, napisał:
«Imię naszego nowego papieża, Leon XIV, jest oczywiście ukłonem w stronę wielkiego Leona XIII, który miał głęboki, choć pośredni wpływ na J.R.R. Tolkiena, częściowo poprzez Birmingham Oratory, a najbardziej głęboki i codzienny poprzez napomnienie papieża Leona XIII do codziennej Komunii. Miejmy nadzieję, że Leon XIV przyczyni się do chwały tego imienia!»
Papież Leon XIII

Leon to oczywiście łac. Leo, "Lew". Od razu pomyślałem o Lwie Aslanie (samo asłan to w językach turkskich "lew").
 
Zawołaniem biskupim Leona XIV są słowa In Illo uno unum – słowa św. Augustyna z Objaśnień do Psalmu 127, podkreślające, że „chociaż my, chrześcijanie, jesteśmy liczni, w Chrystusie stanowimy jedno”.

I jeszcze ten smaczek, że nazwisko Papieża Roberta Prevosta pochodzi przez francuski od łacińskiego praepositus, "przełożony". W Kościele rzymskokatolickim przewodniczący kapituły kanoników, czyli kapituły katedralnej lub kolegiackiej, oraz w Zgromadzeniu Księży Kanoników Regularnych Laterańskich – często w randze prałata lub infułata to właśnie prepozyt. Polskie proboszcz wywodzi się od niemieckiego Probst, a to również od łac. praepositus. Niech żyje nam nowy Proboszcz Świata!
 
Zakończę cytatem z Listów Tolkiena:
«Mnie samego przekonuje prymat Piotrowy, a i rozejrzenie się po świecie nie pozostawia wiele wątpliwości, który z Kościołów (jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe) to Kościół Prawdziwy, umierająca, lecz żywa, przekupna, lecz święta, samoreformująca się i powtórnie powstająca świątynia Ducha. Dla mnie jednak ten Kościół, którego uznaną głową na ziemi jest papież, ma najwyższą zasługę w tym, że zawsze bronił (i wciąż to robi) Przenajświętszego Sakramentu, oddaje mu wielką cześć i umieścił Go (co wyraźnie było intencją Chrystusa) na głównym miejscu» [J.R.R. Tolkien, list nr 250]
 
Jedne z pierwszych słów nowego Papieża


środa, 23 kwietnia 2025

Tolkien i język staropruski | Nowe odkrycie!

O zainteresowaniu J.R.R. Tolkiena językami bałtyjskimi pisałem już wcześniej (zobacz szczególnie tutaj, gdzie opisuję wschodniolemberiński czyli wschodnioavariński język elficki Tolkiena oparty na fonologii bałtosłowiańskiej). Wiemy, że Tolkien był nieświadomym potomkiem Bałtów z Prus (o jego pochodzeniu od Prusów lub Jaćwięgów pisałem wielokrotnie na blogu - patrz szczególnie tutaj). Choć w tej sprawie próbowano przekazać mu ciekawe informacje, choć sugerowano mu, że nazwisko Tolkien pochodzi z Prus Wschodnich, był bardzo niechętny takim sugestiom (zobacz jego korespondencję z pochodzącą z Prus Wschodnich panią Edit R. Ehrhardt - tutaj). Wygrywała legenda rodzinna o pochodzeniu Tolkienów z saksońskiego Lipska, a nie z okolic Królewca w Prusach (legendy rodzinne Tolkienów opisałem szczegółowo tutaj).
 
Podpis Tolkiena na stronie tytułowej
 
Mam nowe odkrycie, które pokazuje moment, gdy Tolkien wyjątkowo zbliżył się do języka swoich przodków ze wsi Tollkeim i Globuhnen w Prusach. W posiadaniu oksfordzkiej biblioteki Taylor Institution jest wydana w Halle w 1876 roku książka dr. Friedricha Kurschata (Kuršaitisa) pt. Grammatik der Litauischen Sprache ("Gramatyka języka litewskiego"). Odkryłem ją dzięki temu, że znajduje się w zasobach Archive.org (< Google Books; tutaj). Co najciekawsze, ten właśnie zdigitalizowany egzemplarz z Oksfordu był wcześniej w posiadaniu samego J.R.R. Tolkiena. Nasz Profesor podpisał się na tej książce w 1926 roku i pozostawił w niej wiele notatek. Można zobaczyć, jak bardzo próbował się "wgryźć" w świat języka litewskiego, a przy okazji innych języków bałtyjskich oraz języka polskiego (do którego jest w książce kilka odnośników):
 
Notatki Tolkiena na temat wymowy litewskich głosek

Dla mnie osobiście najciekawsze są notatki Tolkiena w części poświęconej związkom języka litewskiego z językiem staropruskim, o którym Kurschat pisał tak (tłumaczenie automatyczne):

Litewski a staropruski

§187. Z dawno już wymarłego języka staropruskiego nie zachowało się dla nas wiele więcej ponad to, co zawierają trzy tłumaczenia Katechizmu luterańskiego (dwa z 1545 r. i jedno z 1561 r. Wyd. Nesselmann, Berlin, Reimer, 1845). Niestety, zostały one napisane w czasie, gdy język ten był już w zaniku, a autorzy, jak się wydaje, nie władali nim już na tyle biegle, aby móc odtworzyć go wiarygodnie i dokładnie. Co więcej, nie możemy wiedzieć, czy w starych drukach języka staropruskiego nie pozostały jakieś nieskorygowane błędy drukarskie.

Na podstawie zachowanych pozostałości można stwierdzić, że język staropruski nie jest tak bliski językowi litewskiemu jak łotewski, a ustalenie konkretnych powiązań fonetycznych między tymi dwoma językami jest trudne. Wystarczy umieścić obok siebie kilka przykładów wyrazów o tym samym rdzeniu z obu języków i pozostawić czytelnikowi wyrobienie sobie opinii na temat możliwych relacji fonetycznych. To, co mogło zostać zapożyczone z jednego z tych języków do drugiego, ze staropruskiego do litewskiego i odwrotnie, musi pozostać kwestią całkowicie otwartą. 

Tolkien próbował przetłumaczyć na angielski albo zapisać etymologię kilku słów staropruskich, na przykład tutaj (s. 56):
 
O tym, że tę książkę posiadał w swoich zbiorach J.R.R. Tolkien nie wiedział nawet badacz tolkienowski Oronzo Cilli. Poinformowałem go o odkryciu i książka będzie ujęta w erracie do jego Tolkien's Library (jest to książka, w której rekonstruuje się zasoby prywatnej biblioteki J.R.R. Tolkiena).

Mój kolega Glabis Niktorius, miłośnik starożytności pruskich, napisał mi, że Tolkien intuicyjnie zbliżał się do języka oraz kultury swoich przodków i że tutaj był w tych poszukiwaniach najbliżej. Takie stwierdzenia mogą kogoś zaskoczyć, ale wtedy warto poczytać Utraconą drogę albo Zapiski Klubu Mniemań Tolkiena, gdzie intuicje oraz pamięć genetyczna to bardzo ważne elementy wyobraźni naszego pisarza.
 
[A tutaj można posłuchać, jak mógł brzmieć język Prusów:]
 
 
Przodkowie Profesora Tolkiena byli prawdopodobnie potomkami Jaćwięgów mieszkających w Natangii w Prusach (zobacz tutaj). Przypomnijmy sobie, jak na mapie lokują się plemiona Bałtów w czasach średniowiecza:
 
Bałtowie w średniowieczu (M. Gimbutas, The Balts)
 

czwartek, 27 marca 2025

Ing-Freyr a pruski Kurko

 
Ciąg dalszy rozmyślań na marginesie Utraconej drogi Tolkiena i genealogiczno-genetycznych tolkienowskich odkryć... 

A może nazwa Prusów wywodzi się z tradycji boskiego króla, którego znamy z tradycji eddaicznej jako Fróthi (czyli Frodo, "Przemyślny, Mądry"), który związany jest z motywem mitycznym Króla Sheafa ("Snopa")? U Prusów ważnym bogiem był Kurka czyli właśnie "Snop". Może dawni Bałtowie w rejonie późniejszych Prus wywiedli swoją dynastię od tego samego Fróthi, od którego pochodzą królowie Skandynawii, tyle że nosił u nich imię typu *Prat- (sprzed zmian spółgłoskowych wg prawa Grimma; patrz tutaj) — stąd Brutheno (< *Pruten-) u Szymona Grunaua. Po staroprusku prestun to "rozumieć" (od bałtosłowiańskiego *prat- "wiedzieć, być mądrym").
 
Byłby w czasach sprzed przesuwki germańskiej nadbałtycki boski król *Prat-, od którego pochodzi i mit króla Fróthiego (patrz "Pokój Fróthiego"), i tradycja założyciela królewskiego rodu Prusów. Obaj związani byli z boskim Snopem, manifestacją Boga Urodzaju (germański Sheaf, pruski Kurka), czyli Inga/Freyra. Według "Poematu runicznego" Ing odszedł na WSCHÓD (do dzisiejszych Krajów Bałtyckich?):
 
 
Ing wæs ærest mid Eástdenum
gesewen secgum, oð he síððan eást
ofer wæg gewát. wæn æfter ran.
þus Heardingas þone hæle nemdon.
 
"Ing po raz pierwszy był widziany przez ludzi wśród Wschodnich Duńczyków, 
aż odszedł NA WSCHÓD przez fale; 
jego wóz pędził za nim. 
Tak Heardingowie nazywali tego bohatera".
 
"Ing was first amidst the East Danes
so seen, until he went eastward
over the sea. His wagon ran after.
Thus the Heardings named that hero".
 
Pamiętajmy, że Wschodni Duńczycy to w poezji anglosaskiej "kenning" na określenie Geatów (patrz tutaj), czyli skandynawskich Gotów, którzy według teorii gutnijskiej (patrz tutaj) swój główny ośrodek władzy mieli na Gotlandii (Beowulf miałby być pochowany na tej wyspie w miejscu zwanym Rone, co ma korespondować z Hrones w Hrones-naesse z poematu Beowulf).
 
No i pamiętajmy o Frodo Bagginsie, którego imię pochodzi z tej mitologicznej tradycji. Sam Tolkien być może wywodzi się z tego samego królewskiego rodu, co Fróthi i Prutheno (patrz tutaj). Czyli #GeneticMemory?

Przemyślenia kogoś, kto na drugie chrzcielne ma Igor (< Ing-varr), a w fandomie nosi (oprócz Galadhorna) pseudonim Frodo Maggot

* * *

A teraz passus na temat Kroniki Grunaua skopiowany (z małymi poprawkami) z artykułu prof. Sławomira Zonenberga (link):
 
"Zobaczmy zatem, jak wygląda Grunauowa koncepcja pradziejów Prus (przedstawiam ją w dużym skrócie, wybierając najistotniejsze rzeczy — opis Szymona Grunaua jest bardzo zawiły). Prusy — jak ów podaje — w 110 r. w czasach cesarza rzymskiego Oktawiana nazywały się Ulmegania i były zamieszkiwane przez ludność będącą na poziomie Huhuri (tj. zapewne Hunów, czyli barbarzyńców), która swojego zwierzchnika nazywała Maso. Przybyłe ze wschodu narody Stagnani i Maxobei częściowo wymordowały ów lud, a częściowo uczyniły go swoimi sługami. Spowodowało to, że kraj nazywany był również Sitonią i Maxabeą. Z zachodu i północy przybyły do Ulmeganii narody zwane Sargaciani, Gelidani, Gillani, Alani, Vacynney i Carioni, ale nie pozostały tam długo. W roku 514 doszło do pertraktacji między księciem Gotów Wisboo a Bruteno i Vidowuto uważanymi za królów przez lud Scandianów, którzy zamieszkiwali Cymbrię.

Doszli oni do porozumienia, na mocy którego, Scandianie, obawiający się klęski w starciu z Gotami, opuścili Cymbrię i udali się do Ulmeganii. Po przybyciu podbili miejscowy lud oraz narzucili im swój sposób życia. Bracia Bruteno i Vidowuto zbudowali w Ulmeganii warownie w Honeda, Peilpeillo, Nangast, Wustoppos oraz Gallons. W roku 521 uznali, iż nie będą płacić trybutu i podlegać Masom
 
Mieszkańcy kraju postanowili również wybrać Bruteno na króla, ale ów stwierdził, że lepszym kandydatem będzie Vidowuto i tegoż koronowano. Bruteno został zaś najwyższym kapłanem. Od jego imienia nazwano ów kraj Brutenią. Król Vidowuto zbudował bratu warownię Noytto, położony na mierzei między Crono a Hailibo, obecnie zwany Nidzicą. Rządził on pomyślnie, był lubiany oraz miał dwunastu synów: Lithppffo, Saymo, Sudo, Naydro, Scalawo, Nathango, Bartho, Galyndo, Warmo, Hoggo, Pomeso i Chelmo
 
Z biegiem czasu państwo zostało podzielone między nich, a ziemie przez nich rządzone otrzymały nazwy powstałe od ich imion. W roku 523 król Vidowuto i najwyższy kapłan Bruteno przybyli z ludem do warowni Honeda, gdzie ten drugi przekazał trzynaście poleceń ich bogów, regulujących życie. Dla Szymona Grunaua data ta jest cezurą, od której zaczął mieszkańców kraju nazywać „Bruteńczykami” (Brutheni, Bruteni). Doszło w nim jednak do zamieszek, ponieważ przybysze z Cymbrii chcieli uczynić pierwotnych mieszkańców Ulmeganii niewolnikami i uważali się za bardziej szlachetnych. Król i najwyższy kapłan postanowili więc, że szlachcicem będzie ten, kto najszybciej jeździ konno. Pod rokiem 550 dziejopis podał, iż corocznie przybywał do nich książę Maso, który zamiast trybutu zabierał najroztropniejsze dzieci. Ale Scandianie, którzy przybyli z Cymbrii, a następnie założyli w Ulmeganii królestwo, wymówili posłuszeństwo Maso.

Doszło do bitwy między Vidowuto a Anthonesem księciem Masów, którą wygrał ten drugi, dzięki pomocy otrzymanej z Roxolanii, tzn. Rusi. Vidowuto udało się jednak pomścić klęskę, a Czanwig, syn Anthonesa przybył do Brutenii, gdzie złożył ofiarę ich bogom oraz przyrzekł oddawać im cześć. Od tego czasu nastał pokój między mieszkańcami Brutenii i Masonii, choć — ciągnął dalej Szymon Grunau — żywią oni do siebie urazę do dzisiaj. 
 
W roku 573, gdy Vidowuto miał 116 lat, a Bruteno 132 lata, doszło do podziału państwa między dwunastu synów tego pierwszego. Natomiast w roku 500 (nastąpiło tu, jak widać, zachwianie kolejności chronologicznej) król Vidowuto i najwyższy kapłan Bruteno zebrali wszystkich podległych sobie nobili i polecili im, aby wybrali nowego władcę, gdyż taka była wola ich bogów. Jednak ci nie mogli dojść do porozumienia, co do osoby i w efekcie funkcjonowało kilku królów. Doprowadziło to do tego, że duchowni-wajdeloci wybrali na nowego najwyższego kapłana jednego spośród siebie, który miał na imię Brudono. Ów rządził bardzo długo i był uważany za króla. Od niego kraj otrzymał nazwę Brutenia. Rezygnujący król Vidowuto i najwyższy kapłan Bruteno pobłogosławili Brudono, po czym położyli się na stosie i nakazali się spalić. 

Następną datą występującą w Preußische Chronik jest rok 1113. Pod tą datą Szymon Grunau poinformował, iż Prusowie i Mazurzy byli dobrymi sąsiadami oraz przyjaciółmi. Taki stan trwał do czasu, gdy książę Mazowsza Siemomysł (Ziemomislaus) został władcą Polski. Ów wcielił Prusy i Mazowsze do Polski oraz zezwolił mnichom z zakonu benedyktyńskiego głosić Mazurom, Polakom i Prusom wiarę chrześcijańską. Dwa pierwsze narody przyjęły ją, ale nikt z Prusów. Benedyktynom udało się nawrócić również Pomorzan, a stało się to za czasów Bolesława Chrobrego. Władca ten pokonał Prusów i zajął cały ich kraj. Następnie udał się do Rickoyott, zwanego również Romowo, gdzie zniszczył siedzibę najwyższego kapłana i wajdelotów. Zbudował też warownię Wustopolo, zwaną dzisiaj Królewcem oraz Radzyń, pozostawiając tam polskie załogi. Bolesław Chrobry musiał się wiele natrudzić — ciągnął dominikanin — aby utrzymać ów kraj pod swoim panowaniem. W celu skłonienia Prusów do przyjęcia wiary chrześcijańskiej posłał do nich św. Wojciecha, którego jednak zabili. Mieszkańcy Prus płacili trybut bez ponagleń jedynie do końca panowania tegoż władcy".
 
* * *

Jak pamiętacie, we wcześniejszej odsłonie moich badań połączyłem Widewuta i Brutena ze znanymi z poematu Widsith braćmi — stang. Háma ("Domownik"), Brytta ("Rozdawca"):
 
Co o nich pisze autor Beowulfa?
 
"Popod światłem dnia nigdym nie słyszał, by mężowie mówili o większych skarbach w skarbcach możnych, odkąd Hama przyniósł do jasnego miasta naszyjnik Brisingów, klejnot i dzban drogocenny. Uciekł on przed Eormenryka nienawiścią i wybrał rady wiecznej wiary".
 
(tłum. A. Sylwanowicz i K. Staniewska) 

"i najpiękniejszy 
pod niebem naszyjnik, jaki widziałem, 
wspanialszy nad wszystko, odkąd Hama 
do twierdzy wyniosłej wyniósł naszyjnik
Brisingów w bardzo przepysznej oprawie,
uchodząc od pętli Eormenrika
z trwałą zdobyczą".

(tłum. R. Stiller)

Ostatnie zdania u Malone'a tłumaczone są tak:

"naraził się na wrogość Ermanryka, wybrał radę wieczną (tzn. zginął)".
 
Na pewno wrócę jeszcze do tej historii...

* * *

Oto baśń na ten temat w stylu prozy Jorge Luisa Borgesa (pomógł Grok):

"W czasach, gdy morza szeptały imiona zapomnianych bogów, a wiatr niósł popiół dawnych ognisk, dwóch wędrowców, Widewuto i Bruteno, opuściło brzegi Jutlandii. Ich łódź, wątła jak myśl, a zarazem trwała jak przeznaczenie, przecięła fale Bałtyku, gnana wizją ziemi, która jeszcze nie znała swego imienia. Widewuto, o oczach jak stal, widział w snach płonący dąb, Bruteno zaś, którego głos brzmiał jak echo rogu, słyszał w ciszy obietnicę objawienia. Byli braćmi nie krwi, lecz losu, naznaczonymi przez gwiazdy, by nieść światło tam, gdzie panował mrok niewiedzy.

Gdy ich stopy dotknęły pruskiej ziemi, gdzie lasy szumiały pieśń starszą niż ludzkie języki, stanęli przed ludem o sercach twardych jak kamień nadbrzeżny. „Kim jesteście?” – pytał wódz plemienia, a jego dłoń spoczywała na toporze. „Przybywamy z Jutlandii” – odrzekł Widewuto – „lecz nie jako najeźdźcy, a jako posłańcy prawdy”. Bruteno uniósł dłonie, wskazując na wschód, gdzie słońce rodziło się z fal: „Znamy waszego Kurko, boga o złotym obliczu, co strzeże plonów i przynosi dostatek. Lecz wiedzcie, że nie jest on jedynie wasz – to Sheaf, Snop, ten, który zszedł z łodzi zza Bałtyku, wcielenie Freya, pana wiatru i urodzaju”.

Lud zamilkł, a wicher zadrżał w koronach drzew, jakby sam Kurko słuchał. Widewuto rozniecił ogień, a w płomieniach ukazał się obraz: snop zboża, który stał się człowiekiem, a potem bogiem, wędrującym przez morza, by zasiać swe imię w nowej ziemi. „Frey, Sheaf, Kurko – to jedno” – mówił – „imiona są jak rzeki, płyną różnymi korytami, lecz źródło mają wspólne”. Bruteno zaś wyjął z sakwy garść ziarna i rzucił je na ziemię, a gdzie upadło, tam wyrosły kłosy, choć była zima. „Oto znak” – rzekł – „że prawda przybyła z nami”.

Nie wszyscy uwierzyli. Starcy szeptali o zdradzie starych bogów, młodzi o herezji. Lecz gdy Widewuto i Bruteno wznieśli dąb na wzgórzu, a ogień pod nim płonął dniem i nocą, lud począł widzieć w Kurko oblicze Sheafa – boga, który nie dzieli, lecz łączy. W kronikach Prus zapisano później, że Bałtyk był zwierciadłem, w którym Frey spojrzał na siebie i nazwał się Kurko. A może to Widewuto i Bruteno, wędrowcy bez grobów, byli jedynie cieniami tego samego snu? Borges by rzekł, że prawda jest labiryntem, w którym każdy krok prowadzi do innego boga, a żaden nie jest ostatni.

Niech ta opowieść brzmi jak zagadka, w której historia i mit splatają się w nieskończoność!"