Po raz pierwszy poznać możecie fragmenty listów Tolkiena do Mroczkowskiego, gdzie Profesor pisze o języku polskim. Zapraszam do lektury!
"Pan Tadeusz" wzmiankowany przez Tolkiena w liście z 1960 |
Wbrew obiegowej, pełnej polskiej nadziei, opinii, Profesor Tolkien nigdy nie opanował języka polskiego. Nadzieję budował ten fragment z listu Profesora do syna, Christophera z 1944 roku:
Nr 55. Do Christophera Tolkiena
Northmoor Road 20, Oksford, 18 stycznia 1944
Fæder his þriddan suna (1) Mój najdroższy! (...) Nie potrafię pisać po rosyjsku, a w polskim czuję się jeszcze dość niepewnie. Spodziewam się, że niedługo biedny stary Poptawski [zapewne Jerzy Popławski - patrz tutaj] będzie się zastanawiał, jak mi idzie. Upłynie dużo czasu, zanim będę mógł mu pomóc w ułożeniu nowego słowniczka technicznego!!! Taki słown[ik] i tak powstanie (jeśli ocaleją jacyś Polacy i Polska)...
Polacy i Polska ocaleli, choć okupację niemiecką zastąpiła okupacja sowiecka. Wiele lat później Tolkien zaprzyjaźnił się z żyjącym w cieniu Mordoru profesorem Przemysławem Mroczkowskim. Pisałem o Mroczkowskim wiele razy na blogu, szczególnie w związku z cudownym spotkaniem z Córkami Profesora i poznaniem listów Tolkiena do Mroczkowskiego (zajrzyj tutaj, tutaj i tutaj). Oto, co w listach do Mroczkowskiego pisał Tolkien o swojej znajomości polszczyzny (uwaga - nie będzie optymistycznie!):
W liście z 22 listopada 1960 Tolkien pisał:
Mam wielkie poczucie winy, że nigdy nie potwierdziłem, że doszedł do mnie bezpiecznie wspaniały egzemplarz Pana Tadeusza, który mi przesłałeś (bez mojej zasługi). I choć rozbudziło to we mnie znowu chęć poznania języka polskiego, to niestety nie znalazłem czasu, żeby się za to zabrać. Jak to zwykle w moim wieku (u tych, którzy są przyzwyczajeni do nauki języków) szybko się uczę, ale zapominam jeszcze szybciej, więc przerywana nauka przynosi niewielki skutek. Oczywiście nie mogę nawet zacząć oceniać wartości tłumaczenia Hobbita, który niedawno się u mnie pojawił: Mam nadzieję, że jest dobry. Wysłano mi hojnie kilka egzemplarzy. (...)
W liście z 28 grudnia 1961 Profesor Tolkien pisał:
To bardzo miłe, że relacjonujesz mi tłumaczenie na język polski. Niestety, języki słowiańskie były (czego teraz żałuję) jedną z ważnych rzeczy, które zaniedbałem w czasach, gdy umysł był bardziej bystry i umiałem się lepiej skupić. I obawiam się, że nie ma teraz już nadziei, że kiedykolwiek będę mógł ocenić, czy tłumaczenie moich dzieł jest dobre, czy nie - z wyjątkiem najbardziej fundamentalnych spraw, takich jak pominięcie całych zdań (czego dokonał [tłumacz] Holender).
I jeszcze ciekawostka z archiwów wydawnictwa George Allen & Unwin (dziś w archiwum HarperCollins; cytat z książki Ch. Scull i W. G. Hammonda, The J. R. R. Tolkien Companion and Guide) - 3 lipca 1959 Tolkien pisał w sprawie polskich przekładów, że:
tłumaczenie na taki język, jak polski, zupełnie obcy angielskiemu... to dość trudna sytuacja w stosunku do tej, którą znamy z przekładu na niderlandzki.
Ludy Europy w epoce tolkienowskiego Ælfwine |
I speak Polish. What's your superpower? ;)
OdpowiedzUsuńWell said :D
Usuń