Oto – że tobie nad sprawiedliwością
Prawdziwą sklepień zasłona odkryta,
Coś jej dociekał z taką usilnością,
Mówiąc: «Mieszkaniec znad Indu koryta,
Z nieuznającej Chrystusa dziedziny,
Kędy nikt o Nim nie pisze, ni czyta:
Sądząc rozumem pobudki i czyny,
Przypuśćmy, że jest bez wszelkiej przywary,
Żywot i mowa jego są bez winy –
Jakiż sąd słusznej nań dopuści kary,
Jeżeli umrze w pogańskim obłędzie?
Gdzie wina, skoro nie był naszej wiary?...»
A któż ty jesteś, co siadasz za sędzię
I badasz tysiąc mil odległe sprawy
Sądem mierzącym zaledwie na piędzie?(Dante, Raj, XIX, 70-76)
Innymi, bardziej dosłownymi, a mniej poetyckimi, słowy:
Na brzegach Indusu rodzi się ów człowiek [i Dante najwyraźniej nawiązuje tu do Gautamy Siddharthy, czyli Buddy], tam gdzie nie ma nikogo, kto by czytał albo pisał o Chrystusie. O ile rozum ludzki sądzić może, wszystkie jego poczynania, dobre uczynki, słowa i życie są bez skazy.
Oto w użyciu katolickie pojęcie sprawiedliwego poganina, anima naturaliter Christiana. Niech posłuży nam przykład z Tolkiena (pisałem o tym kiedyś tutaj). U tego pisarza, we Władcy Pierścieni słowo heathen 'poganin; pogański' pojawia się tylko dwa razy i to zawsze w negatywnym kontekście: o ludziach, którzy praktykowali różne rytuały z inspiracji Cienia, z podszeptu Zła.
A przecież wszyscy dobrzy bohaterowie Tolkiena to też poganie - w tym epickim świecie nie istnieje chrześcijaństwo, bo nie dokonało się tam wcielenie Boga i odkupienie świata ludzi i innych istot rozumnych. Tom Shippey pisze o Wolnych Ludach (porównując ich do prawdopodobnie pogańskiego autora Beowulfa) jako o "cnotliwych poganach". W tym dobrym "monoteistycznym świecie naturalnej teologii" (termin Tolkiena) dobrymi poganami jest i Frodo, i Aragorn, Dúnedainowie... Zwróćmy uwagę, że ci przedstawiciele "dobrego pogaństwa" nie mają świątyń i kościołów, nie mają religii rozumianej jako oddawanie czci i składanie ofiar. Tolkien pisze za to, że liczyła się u nich nadzieja i zaufanie Eru (Jedynemu Bogu; ten związek z Bogiem realizował się z pośrednictwem Archaniołów/Valarów), a jeżeli brakło nadziei, to wierność ponad nadzieję (idea bardzo herbertowska, znana z wierszy o Panu Cogito).
Fresk z jednego z monastyrów Meteorów w Grecji - Arystoteles i Platon jako sprawiedliwi poganie (Fot. Galadhorn) |
Extra Ecclesiam nulla salus, "Poza Kościołem nie ma zbawienia", ale czy na pewno wiemy, kto indywidualnie na pewno jest poza niewidzialnymi granicami Kościoła, poza Jezusem Chrystusem? Kościół nigdy nie orzekł, kto trafił do piekła, choć zapewne (mówi o tym wiele razy Pan Jezus w Ewangelii, piekło nie jest puste).
Ale jak pisał Dante:
A któż ty jesteś, co siadasz za sędzię
I badasz tysiąc mil odległe sprawy
Sądem mierzącym zaledwie na piędzie?
A propos zdjęcia w tym wpisie: Jest w klasztorze Wielki Meteoron, wśród majestatycznych skalistych wieżyc Meteorów, fresk ukazujący starożytnych Greków, pogan, jako tych, którzy już przeczuwali Wcielenie Chrystusa Jezusa. Doszli do tego drogą naturalną, przemyśleniami. Łaska naszego Pana buduje wszak na naturze. Oto przykład z tego fresku.
Oni powiedzą to, że sprawiedliwy w takim położeniu będzie biczowany, torturowany, więziony, i oczy mu wypalą, a w końcu wszelkie zło wycierpiawszy na pal zostanie wbity i pozna, że nie trzeba chcieć być sprawiedliwym, ale chcieć takim wydawać się (Platon, Państwo II, 361e-362a).